Wrze po występie Lewandowskiego. "Nie jest napastnikiem, który pozwoli"
W mediach gotuje się po wpadce Barcelony z Sevillą. Dziennikarze pokłócili się m.in. o Roberta Lewandowskiego.
W niedzielne popołudnie FC Barcelona uległa Sevilli 1:4. Rozczarowujący był przede wszystkim występ Roberta Lewandowskiego, który zmarnował rzut karny w końcówce spotkania.
Po ostatnim gwizdku mecz na czynniki pierwsze rozkładano m.in. na antenie ESPN. Ana Cobos zapytała ekspertów, czy "Lewy" nie jest już takim samym zawodnikiem, jak wcześniej.
- W ogóle się z tym nie zgadzam. W zeszłym tygodniu Lewandowski znów był najlepszym napastnikiem świata, bo strzelił gola głową. Ani wczoraj Vinicius nie zdobył Złotej Piłki, ani dzisiaj Lewandowski nie zakończył kariery - przekazał Lluis Bou Morera.
- Nie możemy wyciągać wniosków na tej podstawie. Wyciąganie tak daleko idących wniosków nie ma sensu. Gdyby Lewandowski miał dziesięć karnych, to trafiłby dziewięć, a jednego nie - dodał.
W kontrze do niego wypowiedział się Javier Rodriguez Pascual. Jego zdaniem Lewandowski wciąż gra na bardzo dobrym poziomie, jednak nie jest w stanie zaprowadzić "Barcy" do wielkich trofeów.
- Lewandowski nadal dla mnie jest świetnym napastnikiem, ale nie jest napastnikiem, który pozwoli wygrać Barcelonie Ligę Mistrzów. Zobaczymy, czy pomoże Barcelonie obronić tytuł w lidze hiszpańskiej. To nie jest ten sam Lewandowski, co w 2022 roku - stwierdził.
- Wtedy przychodził do "Blaugrany". Uważam, że bez Lamine Yamala Lewandowski nie dorównuje poziomem "Dumie Katalonii". Zobaczymy, ile meczów będzie mógł zagrać z Lamine - przyznał.
FC Barcelona powróci do rywalizacji po zakończeniu przerwy na kadrę. W sobotę, 18 października, zmierzy się z Gironą. W tym miesiącu czekają ją też spotkania z Olympiakosem i Realem Madryt.