"Wszyscy się cieszą, a Jagiellonia siedzi w domu". Siemieniec wypalił o PP i Marciniaku [WIDEO]
Legia Warszawa sięgnęła w zeszłym sezonie po Puchar Polski. W rozmowie z Weszło do meczu z "Wojskowymi" wrócił opiekun Jagiellonii Białystok, Adrian Siemieniec.
"Duma Podlasia" odpadła z Pucharu Polski po ćwierćfinałowym spotkaniu z Legią. Przy Łazienkowskiej aż roiło się od sędziowskich kontrowersji.
Najważniejsze decyzje zapadły na korzyść Legii. Krytykowani byli za to sędziowie, w tym Szymon Marciniak, który odpowiadał za system VAR.
Arbiter z Płocka sędziował później finał na PGE Narodowym, w którym Legia pokonała Pogoń Szczecin. Adrian Siemieniec nie ukrywa, że odebrał to jako policzek.
Szczerze opowiedział o tym w rozmowie z Weszło. Uważa, że po wydarzeniach z Łazienkowskiej PZPN powinien wyznaczyć do meczu finałowego innego arbitra.
- Nie polecam nikomu po takim ćwierćfinale siedzieć 2 maja w domu, oglądać finał i patrzeć jak sędziowie i Legia odbierają medale za udział w finale. A Ty wiesz, jak scenariusz tego meczu się potoczył i jak mógł się potoczyć. Masz poczucie niesprawiedliwości. Każdy ma swoje granice jako człowiek i we mnie w pewnym momencie też już coś pękło - przyznał Siemieniec.
- Kto ma sędziować finał Pucharu Polski, jak nie Szymon Marciniak? Ale dla mnie i dla Jagiellonii obsada finału to był bardzo duży policzek. To trochę wyglądało tak, że wszyscy się bawią i cieszą, a Jagiellonia siedzi w domu - stwierdził.