Kontrowersje wokół klubu Jana Bednarka. Podejrzenia ws. nawracających "kontuzji"
Między 60. a 70. minuta zawodnicy Southampton potrzebowali pomocy medycznej w 14 meczach tego sezonu Premier League. Przerwy te sztab szkoleniowy wiele razy wykorzystał do zmiany ostatecznego wyniku.
Portal "The Athletic" dokonał szczegółowej analizy meczów Southampton. Okazało się, że w 14 z 24 meczach "Świętych" w bieżącym sezonie Premier League zawodnicy tej drużyny potrzebowali pomocy medycznej między 60. a 70. minutą.
Dziennikarz Dan Sheldon sugeruje, że nie jest to zupełnym dziełem przypadku. Podczas gdy dany piłkarz jest opatrywany lub masowany przez fizjoterapeutów oraz sztab medyczny, pozostali podopieczni Ralpha Hassenhuettla korzystają z przerwy.
W tym czasie mogą nie tylko słuchać wskazówek taktycznych swojego szkoleniowca, ale także posilić się żelami energetycznymi.
- Jedzą je, bo to najlepszy sposób, by szybko dostarczyć węglowodany do organizmu. W tej formie właściwie od razu trafiają do krwiobiegu i zapewniają dużo energii do końca spotkania - przekonuje fizjoterapeuta Phil Hayward.
Rzeczone przerwy kilka razy mogły mieć duży wypływ na wyniki Southampton w tym sezonie. "Święci" trzy razy zdołali odwrócić wynik spotkania na swoją korzyść, gdy sztab medyczny pomagał ich piłkarzowi po 60. minucie.
- Tottenham - było 1:1, skończyło się na 3:2
- Newcastle United - było 0:1, skończyło się na 2:2
- West Ham United - było 1:1 skończyło się na 3:2
W kilku spotkaniach manewr ten nie okazał się jednak skuteczny i drużyna Jana Bednarka przegrywała lub remisowała mecz, w którym prowadziła na pół godziny przed końcem. Taka sytuacja miała miejsce w starciach z Evertonem, Wolverhampton, Norwich City, Brighton, Crystal Palace oraz Manchesterem City.
Ta statystyka sprawia, że według "The Athletic" trudno podejrzewać sztab Southampton o pełną premedytację w działaniu.