Zarabiał kokosy, był bezużyteczny. FC Barcelona pogoniła go bez żalu
Przez ponad trzy sezony stanowił o sile linii obrony Barcelony. Nagła obniżka formy sprawiła, że jego wartość zaczęła spadać w piorunująco szybkim tempie. Gigant z Katalonii oddał zaś go bez żalu.
Kapitalne półtora sezonu w barwach Sevilli i zyskanie statusu czołowego stopera La Liga sprawiły, że klub z Andaluzji dokonał majstersztyku na rynku. Na początku 2017 roku kupił Clementa Lengleta z Nancy za ponad 5 mln euro. Blisko dwa sezony później zarobił na nim sześć razy więcej.
W połowie lipca 2018 roku po reprezentanta Francji zgłosiła się FC Barcelona. Wielokrotny mistrz Hiszpanii wyłożył na stół niespełna 36 mln euro, dokładając do Gerarda Pique świetnie rokującego stopera. Dobre występy Lengleta sprawiły, że jego wycena ciągle szybowała w górę.
Lekko ponad rok po zmianie otoczenia niemiecki serwis Transfermarkt.de szacował wartość Francuza na 60 mln euro. Lenglet był zaś pewnym punktem zespołu. Przez pierwsze trzy sezony w La Liga rozegrał aż 84 spotkania, zdobył w nich cztery bramki i zanotował jedną asystę.
Sytuacja byłego gracza Sevilli zaczęła się zmieniać na przełomie 2021 i 2022 roku. Po tym, jak do klubu trafił Eric Garcia, a coraz większą rolę w zespole odgrywał Ronald Araujo, pozycja Lengleta stała się marginalna. Na domiar złego, pojawiła się widoczna obniżka formy.
W sezonie 2021/22 na koncie Francuza znalazło się raptem 817 minut. Jeśli pojawiał się na boisku, to głównie na końcówki spotkań. Kilka razy był też sprawdzany na boku linii obrony, jednak eksperyment ten okazał się totalną klapą. Efekt? Decyzja o zakończeniu współpracy.
Mimo niezłej marki, którą Lenglet wyrobił sobie na początku przygody na Camp Nou, kuszących ofert było jak na lekarstwo. Barcelona, chcąc zrzucić ze swoich barków obciążenie, jakim było opłacanie pensji zawodnika, wysłała go na trzy wypożyczenia na przestrzeni trzech lat.
Najpierw wielokrotny reprezentant Francji odbudowywał się w Tottenhamie. Następnie spędził sezon w Aston Villi, aby na koniec wrócić do La Liga i zasilić szeregi Atletico Madryt. Wygląda na to, że ponowny angaż w Hiszpanii wyszedł mu na dobre, bo zaczął regularnie grać.
Minione rozgrywki w wykonaniu Lengleta, kiedy to grał w "Los Colchoneros" na zasadzie wypożyczenia, przełożyły się na 23 występy i dwie bramki. Diego Simeone był na tyle ukontentowany postawą 30-latka, że po zakończeniu sezonu pozyskał go na stałe.
W bieżącej kampanii były obrońca Barcelony znów gra nieco mniej. Trener oddelegowywał go na boisko osiem razy, biorąc pod uwagę występy w La Liga i Lidze Mistrzów. Słabsza dyspozycja w latach 2021-2024 odbiła się również na wartości Francuza. Niemiecki serwis Transfermarkt.de szacuje ją obecnie na jedynie 7,5 mln euro.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Ciekawostki: Piłka Zagraniczna", w którym piszemy o obecnych, byłych, czy niedoszłych gwiazdach futbolu, których historia zasługuje na przypomnienie.