Zaskakujące informacje ws. Jakuba Rzeźniczaka. Sprawa ma drugie dno? "Nie wzięto pod uwagę dwóch rzeczy"

Zaskakujące informacje ws. Jakuba Rzeźniczaka. Sprawa ma drugie dno? "Nie wzięto pod uwagę dwóch rzeczy"
Marcin Bulanda/Pressfocus
Kotwica Kołobrzeg poinformowała o rozwiązaniu umowy z Jakubem Rzeźniczakiem z winy gracza. Prawnik sportowy przekonuje jednak, że sprawa nie jest tak jednoznaczna.
W piątek Kotwica Kołobrzeg stwierdziła, że Jakub Rzeźniczak nie jest już jej piłkarzem. Do jednostronnego wypowiedzenia kontraktu doszło przez wypowiedź w programie "Dzień dobry TVN".
Dalsza część tekstu pod wideo
Zawodnik przyznał, że zerwał kontakty z córką z jednego z poprzednich związków, gdyż "nie czuł z nią żadnej więzi". Jego klub wskazał na to, że zawodnik naruszył postanowienia kontraktu oraz Kodeksu Etycznego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Szerzej informowaliśmy o tym TUTAJ.
Jak się okazuje, to jednak 37-letni defensor może być ostatecznie wygranym w aktualnej sytuacji. W rozmowie z Faktem poinformował o tym uznany prawnik sportowy, Mateusz Stankiewicz.
- Teraz piłkarz, jeśli nie zgadza się z tym oświadczeniem, może złożyć odpowiedni pozew do Piłkarskiego Sądu Polubownego o uznanie tego oświadczenia za bezskuteczne. Wtedy sprawa jest jakby w zawieszeniu, bo z chwilą złożenia tego odwołania do sądu to oświadczenie ulega "zamrożeniu". Nie jest skuteczne do czasu, aż nastąpi rozstrzygnięcie sprawy przez Piłkarski Sąd Polubowny - przekazał.
Jakub Rzeźniczak w barwach Kotwicy Kołobrzeg
Marta Badowska / pressfocus
Stankiewicz wskazał na możliwe drugie dno sprawy. Odniósł się w ten sposób do wcześniejszych doniesień dotyczących problemów klubu z regularnymi płatnościami. W mediach pojawiła się informacja, że Kotwicy nie stać na opłacanie Rzeźniczaka.
- Nie można wykluczyć, że to był zabieg obliczony na "odroczenie płatności". Mam na myśli scenariusz, w którym Kotwica stwierdziła, że nie ma w tej chwili pieniędzy, by zapłacić Jakubowi Rzeźniczakowi za jego kontrakt i stwierdziła, że rozwiąże umowę pod byle pretekstem. A zanim sprawa trafi do sądu, to klub się do tego przygotuje i ostatecznie zapłaci tyle, ile miał wcześniej - powiedział prawnik.
- Myślę, że nie wzięto pod uwagę dwóch rzeczy. Po pierwsze: gdy zawodnik zaskarża to oświadczenie, to staje się ono nieskuteczne to czasu rozstrzygnięcia przez sąd. Czyli obowiązek zapłaty dalej istnieje. A po drugie, jeśli klub naruszył stabilność kontraktową bez uzasadnienia, to będzie możliwość nałożenia na niego dodatkowych konsekwencji lub sankcji pieniężnych - podsumował Mateusz Stankiewicz.
rzeźniczak kotwica
Marta Badowska / PressFocus
Redakcja meczyki.pl
Michał Boncler13 Jan · 07:00
Źródło: Fakt

Przeczytaj również