Zbigniew Boniek nie wyklucza czarnego scenariusza. "Nie widzę tutaj optymizmu"

Zbigniew Boniek w programie "Prawda Futbolu" skomentował odwołanie imprez masowych w Polsce z powodu zagrożenia koronawirusem.
Dziś premier Mateusz Morawiecki ogłosił odwołanie wszystkich imprez masowych w Polsce. Oznacza to, że mecze Ekstraklasy oraz spotkania reprezentacji Polski z Finlandią i Ukrainą odbędą się bez udziału publiczności. Zbigniew Boniek odniósł się do tej decyzji w rozmowie z Romanem Kołtoniem.
- Granie bez kibiców nie jest miłe i sympatyczne. My na dwóch meczach stracimy ok. 10 mln złotych, ale jak najbardziej jesteśmy za tym - oznajmił.
- To jest bardzo dobry news, że możemy grać, że będą spotkania bez udziału publiczności. Bo są kraje, gdzie rozgrywki zostały zawieszone. We Włoszech jest zatrzymane wszystko: kina, bary, szkoły, przedszkola. Na dzień dzisiejszy sytuacja tak wygląda. Nie możemy pozwolić, żeby pojawiła się panika - zaznaczył.
- Może okazać się, że za dwa tygodnie zawiesimy rozgrywki w Polsce. To na razie spekulacje. Gramy, nie wiemy, co będzie dalej. Nie widzę tutaj optymizmu w tej sytuacji, człowiek czuje się nieco bezradny - podkreślił.
Wciąż nie wiadomo, czy na najbliższych meczach reprezentacji Polski pojawią się zawodnicy z Serie A (Drągowski, Skorupski, Milik, Zieliński, Szczęsny, Reca, Cionek, Linetty, Bereszyński).
- Polacy z ligi włoskiej? To pytanie utopijne. Na to nie mam odpowiedzi. Jest sto tysięcy pytań, co z piłkarzami z Włoch. Może okazać się, że ktoś zarazi się koronawirusem i trzeba będzie otoczyć opieką całą drużynę. Nikt nie jest w stanie określić, jaka będzie przyszłość - zakończył.