Zbigniew Boniek: Zawieszone rozgrywki to nie koniec sezonu. Chcemy go dokończyć, możemy grać na okrągło

W ostatnich dniach sytuacja w polskiej piłce związana z epidemią koronawirusa zmieniała się wielokrotnie. Jeszcze w czwartek PZPN zapowiadał rozegranie wszystkich weekendowych meczów w PKO Ekstraklasie, Fortuna 1 Lidze oraz II Lidze. Ostatecznie zmieniono jednak decyzję. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" o kulisach całej sytuacji opowiedział Zbigniew Boniek.

- Chciałem, żeby zawodowe kluby miały decydujący głos. Przecież to Ekstraklasa SA jest organizatorem rozgrywek w najwyższej klasie, na zarządzie byli jej przedstawiciele i wszyscy zgodzili się, żeby grać. A w piątek rano słyszę, że Górnik Zabrze nie chce jechać na mecz, Raków jedzie na mecz. Zaczęły pojawiać się różne sceptyczne głosy, rażąco odbiegające od tego, co słyszałem na zarządzie. U nas, niestety, każdy problem jest stawiany w kontekście polemiki: kto ma rację , kto nie ma racji - opowiada Boniek.

Zawieszenie rozgrywek nie oznacza jednak na razie, że piłkarzy nie zobaczymy już w tym sezonie na polskich boiskach. Wręcz przeciwnie, Boniek chce dokończenia lig i Pucharu Polski, jeśli znacząco poprawi się sytuacja związana z koronawirusem. Zapowiada ciągłą grę nawet co dwa-trzy dni.

- Zawieszone rozgrywki nie oznaczają ich końca. Może się okazać, że 1 maja sytuacja będzie na tyle uspokojona, że znowu będzie można grać. I wtedy zrobimy wszystko, żeby dokończyć sezon, nawet jeśli trzeba będzie grać na okrągło, co parę dni - zapewnił.