Złoty interes Rakowa. Tak zarobił krocie na swoim diamencie

Złoty interes Rakowa. Tak zarobił krocie na swoim diamencie
Źródło: Paul Chesterton / PressFocus
Przyszedł, zobaczył, zwyciężył. I jeszcze dał klubowi zarobić. Sprowadzenie Ante Crnaca do Rakowa Częstochowa było jednym z największych majstersztyków transferowych Ekstraklasy.
Już w rodzimej lidze Ante Crnac przykuł uwagę licznych skautów. Chociaż napastnik zaliczył średnio udany pobyt w rezerwach Dinama Zagrzeb, niedługo po transferze do Slavena Belupo zaczął być jednym z najbardziej wyróżniających się graczy w chorwackiej ekstraklasie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Chciały go kluby Premier League, interesowała się nim Atalanta, powrotem do klubu kusiło go Dinamo. Ostatecznie snajper wybrał jednak ofertę Rakowa Częstochowa, oceniając, że to tam otrzyma najlepsze warunki do rozwoju, przy okazji grając w europejskich pucharach.
Z początkiem września 2023 finalnie dopięto przenosiny Chorwata. Raków miał zapłacić 1,3 miliona euro. Choć był to jeden z rekordowych transferów w dziejach "Medalików", niedługo później inwestycja miała spłacić się klubowi. Co więcej - zapewnić kolosalny zysk.
W sezonie 2023/24 Crnac błyszczał na boiskach Ekstraklasy, strzelając dziewięć goli i notując sześć asyst na przestrzeni 40 występów. Ligowego triumfu nie było, jednak napastnik mocno przyczynił się do zajęcia przez Raków siódmego miejsca w lidze.
Po Chorwata po raz kolejny szybko zgłosiły się większe kluby. Najkonkretniejsze okazało się Norwich City, poszukujące świeżej krwi w walce o powtórny awans do Premier League. Raków nie zamierzał jednak puścić swojej gwiazdy za grosze. Przez długie miesiące władze klubu zawzięcie negocjowały z "Kanarkami".
Finalnie pod koniec sierpnia 2024 Crnac przeniósl się do Norwich City za 11 milionów euro. Stał się tym samym najdrożej sprzedanym obcokrajowcem w historii PKO BP Ekstraklasy. A "Medaliki" sprzedały go z 10-krotną przebitką, notując nieomal 10-milionowy zysk.
Wydawało się, że nazywana pół żartem, pół serio szóstą ligą Europy Championship może stanowić dla goleadora zbyt wysokie progi. To się jednak nie sprawdziło. Chorwat po raz kolejny zanotował solidne liczby w debiutanckich rozgrywkach. Zdobył siedem bramek oraz dołożył pięć asyst w 40 występach.
Być może nie są to statystyki na miarę króla strzelców, jednak na ten moment Crnac ma wszystko, żeby zaistnieć na Wyspach Brytyjskich. Łączy kapitalne warunki fizyczne z dobrym wyszkoleniem technicznym i nastawieniem zarówno do ataku, jak i do obrony. A tacy gracze są tam najbardziej pożądani.
Zresztą już kilka miesięcy temu słychać było o kolejnym zainteresowaniu ze strony ekip z elity oraz Borussii Dortmund. Kolejny transfer Chorwata za ośmiocyfrową kwotę wydaje się być zatem jedynie kwestią czasu. A suma, jaką trzeba będzie za niego zapłacić, będzie tylko rosła.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.

Przeczytaj również