"Zrobiło się trochę dziko". Leroy Sane skomentował atak Nenada Bjelicy. Tak zareagował na wybuch trenera

"Zrobiło się trochę dziko". Leroy Sane skomentował atak Nenada Bjelicy. Tak zareagował na wybuch trenera
screen
W środowym meczu Bayernu Monachium z Unionem Berlin doszło do spięcia między Nenadem Bjelicą oraz Leroyem Sane. Piłkarz "Die Roten" odniósł się do całej sytuacji w rozmowie z Bildem.
Chorwacki szkoleniowiec nie dokończył oglądania spotkania z wysokości ławki rezerwowych. Po tym, jak jego ręka wylądowała na twarzy Sane, sędzia musiał ukarać go czerwoną kartką.
Dalsza część tekstu pod wideo
Bjelica w pomeczowym wywiadzie przyznał, że mocno przesadził z reakcją. Jednocześnie zapowiedział jednak, iż nie zamierza przepraszać zawodnika Bayernu.
Teraz w rozmowie z Bildem głos zabrał skrzydłowy "Die Roten". Sane przyznał, że nie zamierzał wdawać się w scysję z Bjelicą - zależało mu tylko na szybkim rozpoczęciu gry.
leroy sane
ANP/SIPA USA/PressFocus
Jednocześnie Niemiec zapewnił, iż nie żywi urazy do szkoleniowca Unionu. Zdecydowanie najważniejsze jest dla niego cenne zwycięstwo Bayernu.
- Właściwie to chciałem tylko szybko odzyskać piłkę, aby rozpocząć kolejny atak drużyny. Wtedy zrobiło się trochę dziko i on złapał mnie za twarz - powiedział Sane.
- Nie chowam urazy, już zapomniałem o tej scenie. Rozumiem, że był trochę poruszony sytuacją w naszym polu karnym. Tak czy inaczej najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy ważne punkty - podkreślił.
Nenad Bjelica
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik25 Jan · 09:59
Źródło: Bild

Przeczytaj również