Ze chrzcin na mundial. Kuriozalne powołanie do reprezentacji

Sarah Dalsgaard Paulsen stała się bohaterką jednego z najbardziej kuriozalnych powołań do kadry ostatnich lat. Szczypiornistka musiała radykalnie zmienić plany.
Trwają mistrzostwa świata w piłce ręcznej kobiet. Z rywalizacji odpadły już Dunki. Po sześciu wygranych w fazie wstępnej oraz fazie zasadniczej w ćwierćfinale przegrały z Francuzkami 26:31.
O sile reprezentacji stanowiła m.in. Sarah Dalsgaard Paulsen. Jeszcze kilka dni wcześniej 28-latka była pewna, że spędzi wiele czasu z bliskimi, natomiast mundial obejrzy w telewizji.
Ba, miała zaplanowany wyjazd na chrzciny jednego z członków rodziny. Niemal w ostatniej chwil została jednak powołana do kadry. Kiedy nadszedł telefon od selekcjonerki Helle Thomsen, musiała zrewidować swoje plany i odwołać wyjazd.
28-latka oznajmiła, że bliscy liczyli się z tym, że się nie pojawi się na chrzcinach. Wiedzieli, że wyjazd na światową imprezę stanowi spełnienie jej marzeń. Nie mieli jej niczego za złe.
- To było spełnienie marzeń. Trudno to opisać. Od dawna do tego dążyłam. Niesamowite, że to się naprawdę wydarzyło. To szczyt marzeń każdego sportowca - przekazała w wywiadzie z TV2.
W najbliższy weekend zapadną kluczowe rozstrzygnięcia w światowym czempionacie. W półfinałach Francuzki zagrają z Niemkami, zaś Holenderki zmierzą się z Norweżkami. Finał w niedzielę.