40-letni Terminator. Legenda wymiata w kolejnej topowej lidze. "Sklonujcie go"

40-letni Terminator. Legenda wymiata w kolejnej topowej lidze. "Sklonujcie go"
IMAGO / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski04 Oct · 11:11
Mógłby wylegiwać się na plaży, albo dorabiać do emerytury w Arabii. Woli jednak pomóc zasłużonemu klubowi w próbie powrotu na szczyt. Luka Modrić nie jest już najlepszym piłkarzem świata. Ale pod względem pasji i charakteru nie ma sobie równych.
W miniony weekend AC Milan dostosował się do zasady: bij mistrza. “Rossoneri” pokonali Napoli 2:1, dzięki czemu wskoczyli na fotel lidera. Christian Pulisic rozegrał świetne spotkanie okraszone bramką i asystą. Mike Maignan zaliczył kilka ważnych interwencji. Bohater San Siro był jednak tylko jeden. Nazywa się Luka Modrić.
Dalsza część tekstu pod wideo
40-letni weteran rozegrał kolejny, setny, może pięćsetny, mecz na topowym poziomie. Dyrygował środkiem pola, w pierwszej połowie więcej kreował, w drugiej zaś, kiedy jego zespół grał w dziesiątkę, harował za dwóch w obronie. W siódmej minucie doliczonego czasu gry jako pierwszy wyskoczył do pressingu, po czym wrócił do defensywy szybciej od Rafaela Leao, który teoretycznie powinien mieć więcej sił, ponieważ wszedł z ławki. Po ostatnim gwizdku Chorwat cieszył się, jakby było to jego pierwsze zwycięstwo w karierze. Ta dziecięca, naturalna radość pokazuje, jak dużym uczuciem wciąż darzy tę dyscyplinę sportu.
- Wszyscy kochają dobry futbol. Wspaniale było znów cię zobaczyć, Luka - napisał Kevin De Bruyne po porażce na San Siro. - Luka to mistrz, zapewnia jakość, doświadczenie i inteligencję. Potrafi doskonale czytać grę, jest świetny w odbiorze, kiedy ustawia się tuż przed linią obrony. Nigdy się nie waha, bardzo doceniam jego gotowość do poświęcenia się na rzecz drużyny - zaznaczył Massimiliano Allegri. - To przykład dla wszystkich sportowców. Jest ode mnie tylko o rok młodszy, więc może i ja wrócę do grania - ironicznie rzucił Gokhan Inler na antenie Sky Sports.

Nie iść na łatwiznę

Obserwując Modricia, można odnieść wrażenie, że wciąż ogląda się ten sam stary, ale bardzo dobry film. Klasyk, który się nie nudzi. Mijają lata, na srebrnym ekranie i zielonej murawie pojawiają się nowe gwiazdy, ale on wciąż potrafi dostosować się do zmieniających trendów. Przypomnijmy, że Realu Madryt nie opuścił jako głęboki rezerwowy, który raz na miesiąc dostawał ogony z ławki. W poprzednim sezonie rozegrał 2985 minut, brał udział przy 13 bramkach, potrafił strzelać ładne czy ważne gole przeciwko Gironie i Valencii. Tak naprawdę nikogo by nie zdziwiło, gdyby dostał od “Królewskich” jeszcze rok kontraktu. Patrząc na poziom sportowy, spokojnie na to zasługiwał.
Real wolał odważniej postawić na Ardę Gulera, co można zrozumieć. Turek pod wodzą Xabiego Alonso spisuje się kapitalnie, więc nie można stwierdzić, że madrytczycy popełnili jakikolwiek błąd. Warto zaś docenić Modricia, który nie wybrał łatwiejszej ścieżki na finiszu swojej kariery. Jego rówieśnicy w większości zawiesili buty na kołku lub stawiają ostatnie kroki w egzotycznych ligach. Tymczasem triumfator Złotej Piłki z 2018 roku postanowił podjąć się naprawdę wymagającego wyzwania.
- Wciąż mam marzenia związane z piłką. Może mógłbym wybrać nieco łatwiejszą drogę, przejść do mniej konkurencyjnej ligi, ale nie chciałem tego. Szukałem nowych wyzwań, jestem zmotywowany, chcę wciąż grać na wysokim poziomie i dlatego tu jestem. Kiedy zobaczę, że już nie daję rady, to przestanę grać, ale wciąż jestem pełen pasji - powiedział Modrić po podpisaniu kontraktu.
- Wybrałem Milan, ponieważ to jeden z największych klubów świata. Dorastałem, śledząc włoską piłkę, moim idolem był Zvonimir Boban, który grał na San Siro. Rozmawiałem też z Carlo Ancelottim, który wypowiedział się o klubie w samych superlatywach. Dzięki temu jeszcze lepiej zrozumiałem, jak wielki to zespół. Doceniam też działania dyrektora Tare, który przyleciał do Chorwacji, aby osobiście przedstawić mi projekt. Jestem tu, aby zdobywać trofea - dodał.

40 lat minęło

W trakcie letniego okienka kibice Milanu mogli mieć pewne obiekcje dotyczące kształtu linii pomocy. Tijjani Reijnders został sprzedany do Manchesteru City za 55 mln euro, co zdaje się być promocyjną ceną. Do drugiej linii dołączyli zaś Samuele Ricci, Ardon Jashari, Adrien Rabiot i właśnie Modrić. Dwóch pierwszych stanowi melodię przyszłości. Francuz dysponuje ogromnym potencjałem, ale w praktycznie każdym poprzednim klubie coś stawało mu na przeszkodzie. W efekcie największym wzmocnieniem okazało się zakontraktowanie ikony Realu Madryt.
Początki tego sezonu nie były łatwe. W ostatnim sparingu mediolańczycy zostali rozbici 1:4 przez Chelsea. Na dzień dobry przegrali też 1:2 z Cremonese w pierwszej kolejce Serie A. Powoli przebijały się głosy krytykujące zatrudnienie Allegriego i przeprowadzoną rewolucję kadrową. Wystarczyły jednak dwa tygodnie, aby wszystko na San Siro się zazębiło. W drugim występie we włoskiej ekstraklasie Modrić zanotował asystę w wygranym 2:0 starciu z Lecce. W trzeciej serii gier strzelił gola na wagę zwycięstwa 1:0 z Bologną. Miało to miejsce pięć dni po jego 40. urodzinach. Trudno było sprawić sobie lepszy prezent.
Od czasu porażki z Cremonese, Milan rozegrał pięć meczów, zdobył komplet punktów, strzelił 11 goli, a stracił tylko jednego. Allegri zdaje się pokazywać wszystkim, że pogłoski o jego trenerskiej śmierci były mocno przesadzone. “Rossoneri” stają się drużyną, która uosabia wszystkie cechy 58-letniego trenera. Zespół potrafi bronić nisko, dopuszcza rywali do bardzo niewielkiej liczby sytuacji. Przeciwnicy wypracowali sobie tylko 3,4 oczekiwanego gola, co stanowi najniższy wynik w całej lidze. A kiedy już mediolańczycy znajdują się w posiadaniu piłki, to doskonale wiedzą, co z nią zrobić. W dużej mierze za sprawą nowego lidera drugiej linii.
- Gra z Luką jest bardzo łatwa. On doskonale wie, jak kontrolować tempo meczu. Nie wiem, jakim cudem może tyle biegać przez 90 minut w wieku 40 lat, ale po prostu to robi - stwierdził Rabiot na antenie DAZN. - Kiedy byłem dzieckiem, oglądałem Modricia w akcji. Dzielenie z nim boiska to spełnienie marzeń. To niesamowity piłkarz, ale przede wszystkim wspaniały człowiek. Tyle osiągnął, właściwie wszystko, a wciąż jest bardzo skromny - wtórował Alexis Saelemaekers. - Wspaniale jest grać u boku Luki. Już na pierwszym treningu potrafił pokazać, ile potrafi. Zawsze panuje nad tym, co dzieje się na boisku, jest spokojny, wyważony. Kiedy dostaje piłkę, można biec w ciemno na wolną pozycję, bo wiesz, że on poda idealnie w tempo - dodał Ruben Loftus-Cheek dla CBS Sports.

Immortale

Ostatni mecz z Napoli był najlepszym potwierdzeniem tego, ile Modrić wciąż może wnieść do zespołu. Zagrał od deski do deski, utrzymał celność zagrań na poziomie 91%, wykreował jedną okazję, miał cztery odbiory i aż dziesięć udanych przerzutów. I nie był to wcale jego pierwszy popisowy występ na Półwyspie Apenińskim. Portal Opta wyliczył, że po pierwszych pięciu kolejkach Serie A Chorwat jest piłkarzem z największą liczbą celnych podań (300), zagrań na połowie rywala (169), podań prostopadłych (46), wygranych pojedynków (31) i przechwytów (10).
- Modrić sprawia, że każdy piłkarz gra lepiej. Zwycięstwa Milanu w dużej mierze są zasługą Luki, a nie Allegriego. Jeśli Modrić nie mógłby zagrać np. z powodu gorączki, to Allegri wróciłby do swojej taktyki z długimi podaniami na Leao - stwierdził Antonio Cassano, który słynie z ciętego języka.
- Gdyby trzeba było dopłacać do biletu, żeby tylko zobaczyć Modricia w akcji, każdy z nas sięgnąłby głębiej do kieszeni. Niech żyje mistrz. Sklonujcie go, żeby mógł grać wiecznie - zachwycał się dziennik Corriere della Sera po meczu z Napoli. - 40-letni Modrić jest duszą Milanu. Kiedy tylko dotyka piłki, ręce składają się do oklasków. To prawdziwy maestro - dodała La Gazzetta dello Sport.
Modrić stał się nowym idolem w stolicy Lombardii. Włoskie media podały, że od początku sezonu jego koszulki sprzedają się lepiej niż trykoty z nazwiskiem Rafaela Leao, który teoretycznie powinien być największą gwiazdą “Rossonerich”. Nikt nie musiał jednak tęsknić za Portugalczykiem, który do niedawna zmagał się z kontuzją. Pulisic czy Saelemaekers spokojnie zagwarantowali odpowiedni poziom w linii ataku. A wszystko, co najważniejsze w Milanie, dzieje się obecnie w środku pola.
Kilka razy 40-latek podkreślał, że marzy o występie na przyszłorocznych mistrzostwach świata. I robi naprawdę wiele, aby wprowadzić “Vatrenich” na ten turniej. Choćby w czerwcu zaliczył bramkę i asystę w wygranym 5:1 starciu z Czechami. Chorwacja ma obecnie tyle samo punktów, co zespół Ivana Haska, ale rozegrała jeden mecz mniej. Wiele wyjaśni się 9 października, kiedy to Czesi podejmą podopiecznych Zlatko Dalicia.
Patrząc na poczynania Modricia, wcale nie można wykluczyć scenariusza, w którym powalczy też o wyjazd na EURO 2028. Może brzmi to abstrakcyjnie, ale mówimy o jednym z najlepszych pomocników w tym sezonie ligi włoskiej. Naprawdę nic nie wskazuje na to, aby poziom weterana miał ulec drastycznemu obniżeniu. A perspektywa wzięcia udziału w sześciu mundialach i sześciu mistrzostwach Europy brzmi kusząco.
Luka Modrić swój czwarty mecz w seniorskiej kadrze rozegrał przeciwko Polsce. W czerwcu 2006 roku biało-czerwoni odnieśli zwycięstwo 1:0 w sparingu. Zwycięską bramkę zdobył Ebi Smolarek, na murawie pojawili się wówczas m.in. Jacek Krzynówek, Michał Żewłakow, Grzegorz Rasiak czy Sebastian Mila. Inny świat, inna epoka. Pewne rzeczy się zmieniają, ale jakość chorwackiego pomocnika pozostaje nieśmiertelna.

Przeczytaj również