60 mln euro klauzuli wykupu i Real Madryt w CV. Teraz zagra w polskiej Ekstraklasie!

To kolejny bardzo ciekawy transfer w PKO BP Ekstraklasie. Szeregi Jagiellonii Białystok zasilił Alex Cantero, uniwersalny Hiszpan z przeszłością na boiskach La Liga. Swego czasu uchodził on za naprawdę duży talent.
Urodził się w Madrycie, a pierwsze piłkarskie kroki stawiał w CD Brunete, klubie z miasteczka położonego na obrzeżach stolicy. Szybko trafił jednak na radar Realu, który ściągnął go do swojej akademii. Barwy “Królewskich” Cantero reprezentował potem przez trzy lata. Odszedł niedługo po 14. urodzinach, kolejne dwa sezony spędził w Realu Valladolid, po czym zakotwiczył tam, gdzie mógł w końcu wejść do świata seniorów.
Pierwsze mecze w La Liga
Najpierw szlify zbierał jeszcze w trzecioligowych rezerwach Levante, ale rozwijał się na tyle dobrze, że w końcu dostał swoją szansę w pierwszym zespole. 30 kwietnia 2021 roku, wówczas jako 20-latek, zadebiutował na boiskach La Liga w meczu z Celtą Vigo. Od razu w podstawowym składzie.
Czy był to debiut marzeń? No nie. Levante przegrało 0:2, a Cantero, grający jako środkowy napastnik, w żaden sposób nie pomógł drużynie. Mimo to do końca tamtego sezonu, a był to już finisz rozgrywek, zagrał jeszcze w trzech z czterech ligowych spotkań.
Zdecydowanie więcej szans, choć głównie jako zmiennik, dostawał w kampanii 2021/22. Już w drugiej kolejce po wejściu z ławki zaliczył tak obiecujący występ przeciwko Realowi Madryt, że na kilka kolejnych tygodni wywalczył sobie nawet miejsce w jedenastce. Po tamtym starciu z “Królewskimi”, zakończonym ostatecznie wynikiem 3:3, dziennik Levante-EMV pisał tak:
- Po debiucie w pierwszym zespole pod koniec poprzedniego sezonu, Cantero już pokazuje część swojego potencjału. Jego charakter, osobowość i dojrzałość, mimo zaledwie 21 lat, są nadzieją klubu, który wyrabia nowy talent w swojej fabryce. Szybkość, agresywność gry i umiejętność kreowania groźnych sytuacji to jego główne atuty.
Klauzula wykupu? 60 mln euro
Co ciekawe, Levante wiązało wówczas z Cantero tak duże nadzieje, że w umowie Hiszpana zawarto klauzulę odejścia w wysokości… 60 mln euro. Zainteresowanie wychowankiem Realu Madryt wyrażały ponoć Barcelona, Manchester City czy Valencia.
Później jednak losy tego uniwersalnego chłopaka, mogącego grać i jako napastnik, i skrzydłowy, nie toczyły się już tak pozytywnie. Na boiskach La Liga występował sporadycznie, zaliczył jedną asystę w meczu z Celtą Vigo, po czym wraz z Levante spadł szczebel niżej. Na zapleczu elity spędził później w koszulce “Granotas” jeszcze dwa sezony. Nie miał już okazji do tego, by pokazywać się na tle Realu czy Barcelony, ale przynajmniej zyskał większe szanse na grę.
Nieźle wiodło mu się w sezonie 2022/23. Występował głównie jako skrzydłowy, dotarł z drużyną do baraży o awans do La Liga (ostatecznie przegranych), strzelił cztery gole, zaliczył dwie asysty. Co najważniejsze - w końcu mógł liczyć na regularność i sporą liczbę minut. Tych uzbierał ponad 1500. Gdy jednak w kolejnym sezonie cieszył się już wyraźnie mniejszym zaufaniem trenera, postawił na zmiany.

Z Levante pożegnał się po rozegraniu łącznie 97 spotkań, z czego 29 zanotował w La Liga. Zdobył pięć bramek, dorzucił siedem asyst. Po zmianie barw został na drugim poziomie rozgrywkowym, zakładając koszulkę Tenerife CD. To tam spędził ostatni sezon.
Sezon z przebłyskami
Jak mu szło? Różnie. Z rytmu wybiła go kontuzja, przez którą stracił ponad miesiąc. I to chwilę po zaliczeniu pierwszej asysty w nowym zespole. Potem miał natomiast przebłyski, choć głównie jako dżoker, bo to w takiej roli zazwyczaj występował. Jeszcze trzy razy po wejściu z ławki zaliczał kluczowe podania przy golach kolegów. Sam też dwa razy wpisał się na listę strzelców. Zrobił to m.in. w meczu z… Levante. Trafił na 1:0, ale radości nie okazywał.
Ten ostatni mecz miał miejsce dwa miesiące temu. Cantero nie jest więc szczególnie zardzewiały i do Jagiellonii przychodzi po sezonie, w którym spędził na boisku ponad 1000 minut. Nie ma jednak wątpliwości, że dziś jest to chłopak na pewnym zakręcie. Po plotkach o transferze do Barcelony czy City nie ma śladu, podobnie jak po ogromnej klauzuli w kontrakcie. Jest za to szansa, by pod batutą Adriana Siemieńca wrócić na odpowiednie tory.
25-latek, wyceniany obecnie przez portal Transfermarkt na 800 tysięcy euro, podpisał z “Dumą Podlasia” kontrakt na dwa lata, ale umowa zawiera też opcję przedłużenia jej o kolejny rok. Niewątpliwym atutem byłego reprezentanta Hiszpanii do lat 19 (grał tam m.in. z Erikiem Garcią z Barcelony) jest możliwość zagrania na kilku pozycjach. Nawet w minionym sezonie Cantero występował w roli skrzydłowego i napastnika.
Korzysta z szybkości
Jakie ma atuty? Jest naprawdę szybki i zwinny, potrafi mocnym i precyzyjnym strzałem wykończyć akcję, natomiast nie uchodzi raczej za piłkarza, który dośrodkuje ze skrzydła na nos. Jeśli zalicza asysty, to głównie po krótkich podaniach.
Czas pokaże, co Cantero jest w stanie dać Jagiellonii. Piłkarze z Hiszpanii, nawet ci przychodzący z niższych lig, często łapią w Polsce drugi oddech. Tu mamy natomiast zawodnika, który otarł się w swojej ojczyźnie o dużą piłkę. Do tego wciąż jest też on stosunkowo młody. Będziemy więc obserwować go z dużym zainteresowaniem.