Adrian Siemieniec na selekcjonera! Młodość to nie wada

Adrian Siemieniec na selekcjonera! Młodość to nie wada
Michal Kosc / pressfocus
Radosław  - Przybysz
Radosław PrzybyszDzisiaj · 08:00
Czy to nie dziwne, że z posadą selekcjonera reprezentacji Polski są w ostatnich dniach łączeni przeróżni szkoleniowcy, ale nie najbardziej ekscytujący polski trener młodego pokolenia? Czas porozmawiać o Adrianie Siemieńcu.
Rozmawiamy o byłym selekcjonerze, który został zwolniony, bo na jego kadrę trudno się patrzyło, a od tego czasu spadł z Ekstraklasy z Wisły Kraków i później pracował już tylko jako ekspert telewizyjny.
Dalsza część tekstu pod wideo
Rozmawiamy o trenerze, który od siedmiu lat ma niewiele wspólnego z Polską, rozczarował w ostatnich trzech klubach, a z każdego miejsca pracy odchodzi w atmosferze sporów i rozczarowań.
Rozmawiamy o trenerze, który nie bardzo sprawdził się w roli selekcjonera kadry U-20, który co prawda sensacyjnie doprowadził Śląsk Wrocław do wicemistrzostwa Polski, ale w kolejnym sezonie przyczynił się do jego spadku do I ligi.
Rozmawiamy wreszcie o trenerze, który jest sympatyczny i lubiany, ale od Legii 12 lat temu rozczarował kolejno w Osasunie, Lechu i Śląsku, a niezłe wyniki osiągał dopiero w Górniku, z którego i tak został zwolniony chwilę przed zakończeniem ostatniego sezonu.
A nie rozmawiamy o trenerze, który najpierw uratował Jagiellonię przed spadkiem z Ekstraklasy, w kolejnym sezonie zdobył z nią sensacyjne, pierwsze w historii mistrzostwo, by wreszcie w zeszłym sezonie zająć trzecie miejsce z przebudowaną kadrą i dojść do ćwierćfinału europejskiego pucharu. Nie rozmawiamy o nim tylko dlatego, że urodził się w 1992 roku?
Adrian Siemieniec może być młodszy od Łukasza Skorupskiego i Roberta Lewandowskiego (i z obecnej kadry w sumie tylko od nich), ale jest też młodszy od Tarasa Romanczuka i Jesusa Imaza. To nie przeszkodziło mu w odnoszeniu sukcesów i zbudowaniu autorytetu w szatni. Wiek nie jest merytorycznym kryterium.

Jak Nagelsmann

Skoro zniesiono przepis o młodzieżowcu, bo "grać powinni ci, którzy są dobrzy, a nie ci, którym się należy z racji wieku", to tak samo trenerów oceniajmy po efektach pracy i warsztacie, a nie po metryce. Julian Nagelsmann miał 28 lat, gdy zaczynał pracę Hoffenheim, 31 gdy przejmował Lipsk, 33 gdy trafiał do Bayernu i 36, gdy obejmował reprezentację Niemiec.
Nasza kadra jest w trudnym momencie. Wymaga mądrego trenera, psychologa, który będzie umiał poukładać rozbity zespół. Zjednoczyć frakcje i wprowadzić spokój. Który udźwignie większą niż kiedykolwiek presję mediów. Którego dobry wizerunek i ogłada przykryją wpadki i wady jego szefów. Wbrew temu, co wyciekało do mediów, nie potrzebujemy "twardej ręki". Wręcz przeciwnie. Mądrze o tym pisał Michał Trela w tekście, który bronił kandydatury Jana Urbana. Można go przeczytać TUTAJ.

Jak Piechniczek

Ja też uważam Urbana za najlepszego z wymienionych na początku kandydatów. Ale w czym, poza doświadczeniem i znakomitą karierą piłkarza, jest on lepszy od Siemieńca? Tak ważne dziś "kompetencje miękkie" są wielkim atutem i jednego, i drugiego. Ale trener "Jagi" ma też obecnie sukcesy i wyniki. Ma najlepszy czas w karierze. Ma "momentum" jak powiedzieliby w Anglii albo "wiatr w żaglach" jak to ujął kilka dni temu Roman Kołtoń podsuwając tę kandydaturę.
Porównał go wtedy do Antoniego Piechniczka, który na początku lat 80. też był młodym trenerem na dorobku, z pomniejszymi (z perspektywy Warszawy) sukcesami w Odrze Opole. A jednak ktoś wtedy odważył się na niego postawić i ten bezkompromisowy (nie roztaczający jednak tak pozytywnej aury, dużo mniej "ugodowy od Siemieńca') szkoleniowiec doprowadził Polskę do trzeciego miejsca na mundialu 1982.

Jak lekarz

To było dawno. Dziś tak o Siemieńcu mówi Marek Wasiluk, jeden z najbardziej cenionych ekspertów:
- Ktoś powie, że nie ma doświadczenia, że to za szybko. A czy dwa lata temu, gdy przychodził do Jagiellonii, to nie było za szybko, nie był zły czas? Ma kompetencje do tego, żeby bardzo szybko bronić się na każdym polu, bo jest mocny pod każdym względem. Ma bardzo wysoką kulturę, jest lubiany, wie kiedy rozmawiać z mediami. Wie w jaki sposób układać drużynę na boisku. Z drużyny bardzo słabej albo przeciętnej zrobił mistrza Polski w jeden rok, rozwijając i wykorzystując potencjał każdego z zawodników.
- Skupmy się na kompetencjach i na nauce. Dam wam prosty przykład. Jeśli dziś zachorowałbym ciężko, to nie poszedłbym do lekarza, który jest bardzo doświadczony w swoim fachu, od 30 lat jest ordynatorem, bo Mietek i Gienek świetnie się z nim dogadywali, Poszedłbym do takiego, który ma najnowszą wiedzę, który jest w świecie obeznany, chce się uczyć i rozwijać, bo da mi gwarancję tego, że da mi odpowiedzi na trudne pytania.

"Szkoda go na to"

To nie tylko "Ted Podlasso" - uśmiechnięty młody facet, który odniósł sukces dzięki pozytywnej atmosferze i "sile przyjaźni". To wymagający warsztatowiec, otaczający się kompetentnym sztabem, asertywny i wymagający. Trener nowoczesny. Może dlatego nie pasowałby do obecnego PZPN...
- Pod wieloma względami wydaje się kandydatem idealnym. Świetne kompetencje miękkie, zmysł taktyczny, do tego powiew świeżości, bo to ktoś spoza układu. Tej reprezentacji na pewno przydałoby się trochę naturalnego wdzięku, uśmiechu. Mówiąc trochę dosadniej, braku kija w czterech literach - przyznaje Damian Domitrz, reporter Polsatu, który towarzyszył Jagiellonii w zeszłym sezonie w Lidze Konferencji. Również autor bardzo ciekawego filmu ukazującego od środka życie i pracę Trenera 2024 Roku w Polsce.
- Natomiast na dziś mam wrażenie, że reprezentacja mogłaby bardziej zaszkodzić trenerowi Siemieńcowi, niż on jej pomóc. Zwyczajnie szkoda go na to, co dzieje się obecnie wokół polskiej reprezentacji - dodaje.
- W Jagiellonii ma idealne warunki do rozwoju, świetnie pracującą machinę na każdym szczeblu, gdzie jest wizja, pomysł i strategia, a cała organizacja zarządzana jest w zdrowy sposób. O PZPN tego powiedzieć nie możemy. Od jego asystentów usłyszałem, że jest to trener, który kocha pracę na co dzień, uwielbia rozwijać piłkarzy. Na pewno kiedyś się to wydarzy, ale mam wrażenie, że w niedalekiej przyszłości czeka na niego coś lepszego niż reprezentacja. Choćby praca zagranicą w ciekawej lidze w Europie. Tego życzę mu bardziej.
Być może rzeczywiście Siemieniec jak Maciej Skorża uznałby, że to nie jest dobre miejsce i czas. Że jeszcze kiedyś poprowadzi reprezentację, ale w lepszych okolicznościach sportowych i pozasportowych. A może po prostu uzna, że chce jeszcze zdobyć doświadczenie w innych miejscach pracy. Zmierzyć się z innymi wyzwaniami, żeby jeszcze więcej się nauczyć. Ale żeby się o tym przekonać, trzeba go zapytać.
Wspomniany wcześniej Nagelsmann jest dziś najmłodszym selekcjonerem pracującym w Europie. Trener Jagiellonii jest od niego pięć lat młodszy. Wreszcie w czymś możemy być pierwsi. Panie Kulesza, proszę zadzwonić do Białegostoku! Numer na pewno pan zna.

Przeczytaj również