Ale wtopa Legii. Gorszy niż Rajović. "Podwójnie zły transfer"
Legia nie oszczędzała w letnim okienku, a w pierwszej rundzie sezonu spisała się katastrofalnie. Zimę spędzi na przedostatnim miejscu w Ekstraklasie. Rachunek w teorii prosty, sugerujący, że wszystkie wzmocnienia stołecznych były kolektywnie beznadziejne. To nie do końca prawda.
W zestawieniu najgorszych transferów Ekstraklasy - znajdziecie je TUTAJ - znalazło się miejsce dla dwóch przedstawicieli Legii. Trzech kolejnych wpadło na listę rezerwową. Krytycznie oceniliśmy więc połowę ruchów na Łazienkowską. Trzeba jednak przyznać, że kilka decyzji "Wojskowych" było słusznych.
Są w tej drużynie zawodnicy jakościowi, mogący odpalić już w następnej rundzie. Często ich głównym mankamentem jest brak pewności z siebie, papierowy wręcz mental. Poza tym trudno udawać, że taki Kacper Urbański nic nie wniósł do zespołu. On nie spełnił gigantycznych oczekiwań, a to rzecz osobna.
Zawodników uszeregowaliśmy w kolejności alfabetycznej.
Henrique Arreiol
Za Portugalczyka zapłacono sporo, Sporting zainkasował przecież milion euro. Co więcej, szybko okazało się, że Legia kupiła głównie potencjał, ale nie zdrowie, bo młody zawodnik miał duże problemy z nabraniem gotowości do reprezentowania barw stołecznych. Zmiana nastąpiła dopiero w grudniu, gdy Arreiol zadebiutował i z miejsca został najlepszym piłkarzem rywalizacji z Motorem (1:1). Później utrzymał pierwszy skład i zszarzał, w "dwumeczu" z Piastem (0:2, 0:1) nie porwał, lecz też nie był najgorszy na boisku. 20-latek wciąż niesie pewną obietnicę związaną z przyszłością, może być przydatny w drugiej rundzie, przy czym trzeba z nim mocno popracować.
Ocena: 4/10
Antonio Colak
Gdyby Colak ostatecznie trafił do Górnika, to mógłby strzelić gola Legii (i pewnie by to zrobił), a w obecnej sytuacji jest to znacznie mniej prawdopodobne - to jedyny plus transferu Chorwata na Łazienkowską. Napastnik czekał 13 miesięcy na jakiegokolwiek gola. Poza trafieniu ekipie z Gibraltaru nie zrobił do tej pory niczego, a rozegrał 12 meczów. Rzadko dochodzi do sytuacji, nie kreuje, nie pomaga w defensywie. Zdarzyło mu się odnieść kontuzję, a następnie podać rywalowi, który zdobył bramkę. Niezmiennie stanowi regres względem każdej "dziewiątki", jaka się ostatnio przewinęła przez ekipę stołecznych. Zdecydowanie najsłabszy ruch Michała Żewłakowa i Frediego Bobicia, a przecież "darmowy".
Ocena: 2/10
Ermal Krasniqi
Niesłusznie umieszcza się go w "jedenastkach" najgorszych zawodników pierwszej rundy sezonu, tym bardziej, że Krasniqi to... najlepszy skrzydłowy Legii w ostatnich miesiącach. Konkurencja oczywiście żadna, ale Kosowianin momentami prezentuje się jak zawodnik kompetentny. Za kadencji Inakiego Astiza był w gruncie rzeczy jednym z niewielu źródeł pocieszenia dla kibiców Legii. Na korzyść 27-latka działa również fakt, że został on wypożyczony, zatem Legia nie przepaliła zbyt dużej ilości pieniędzy. Mimo tylko dwóch goli w 19 spotkaniach to porządny transfer. Ciekawe jedynie, czy Marek Papszun znajdzie dla niego miejsce w systemie bez skrzydłowych. Może jako "dziesiątka"?
Ocena: 5/10
Kamil Piątkowski
Miał być niekwestionowanym liderem defensywy i tego miana zdecydowanie nie uniósł, ale wciąż są inni zawodnicy, którzy zawiedli bardziej lub po prostu grali słabiej. Piątkowski miał mecze kapitalne, w głosowaniu na portalu Legia.net kibice wybrali go najlepszym zawodnikiem września. Zdecydowanie nie były to noty na wyrost, na początku swojej przygody z Warszawą ośmiokrotny reprezentant wyglądał świetnie. W kolejnych tygodniach spuścił z tonu, pojawiły się też drobne problemy zdrowotne. Pod wodzą bardziej kompetentnego szkoleniowca powinien ustabilizować formę, a wtedy ma szansę na miano jednego z najlepszych stoperów w Ekstraklasie. Konkurencja nie jest szczególnie powalająca.
Ocena: 5/10
Mileta Rajović
Nie mam problemu z krytykowaniem Rajovicia, uważam go za zawodnika beznadziejnie przepłaconego, wydawanie trzech milionów euro na ograniczonego piłkarsko napastnika, który potrzebuje konkretnego wsparcia i tego wsparcia mu się nie zapewnia, to czyste kuriozum. Ale. Rajović może odpalić pod wodzą Papszuna. Jest "dziewiątką" w teorii dobrze dopasowaną do wymagań tego szkoleniowca i nie chodzi tylko o bycie postawnym oraz nieskutecznym. Niewykluczone, że kluczem do przebudzenia 26-latka złapanie przez niego jakiejkolwiek serii, przełamanie mentalnej niemocy, o której mówił Rafał Augustyniak. Jakby nie spojrzeć - strzelił już siedem goli, ale tylko raz trafiał w dwóch meczach z rzędu. Rajović pozostaje transferem złym, lecz jest dookoła czego budować. Jeśli się to uda, istnieje szansa, że ta duńska wieża zyska na znaczeniu.
Ocena: 3/10
Arkadiusz Reca
Tyle dobrego, że Reca wciąż wypada lepiej niż rozczarowująco słaby Vinagre, który zgłasza kandydaturę do najgorszego zawodnika Legii w całej rundzie. Reprezentant Polski nie wypracował nad Portugalczykiem dużej przewagi w notach, bo też zawalił kilka meczów. Z takim Noah (1:2) popełnił kuriozalny błąd w defensywie, który poskutkował stratą gola. Nie była to pierwsza pomyłka doświadczonego zawodnika. Na ten moment nie da się go ocenić pozytywnie, lecz pozostawił korzystniejsze wrażenie niż bezpośredni konkurent do walki o pierwszą "jedenastkę". Nie jest też tak, że Recę powinno się wypychać z klubu już zimą, wszystko wskazuje na to, że przetrwa czystkę sugerowaną przez Bobicia.
Ocena: 3/10
Petar Stojanović
Miał Słoweniec swoje momenty, a i nikt nie wymieni go w gronie najgorszych zawodników "Wojskowych". Z jednej strony były to tylko momenty, a na liście najlepszych Stojanovicia również zabraknie. Piłkarz środka. W drugiej połowie sezonu pewnie powalczy z Pawłem Wszołkiem o miejsce w składzie. Będzie to o tyle ważne, że w systemie preferowanym przez szkoleniowca zabraknie miejsca na skrzydłowych, a 30-latek niekiedy występował wyżej, nieco nabijając liczbę minut. Stojanović zdecydowanie potrzebuje ogrania, złapania lepszej komunikacji z drużyną. Do tej pory uzbierał tylko 38% możliwych minut w Ekstraklasie, w Lidze Konferencji było niewiele lepiej.
Ocena: 4/10
Damian Szymański
Przez chwile, zwłaszcza zaraz po transferze, Szymański kapitalnie uzupełniał drugą linię i dobrze dogadywał się z Juergenem Elitimem. Był to jednak tylko przebłysk, z biegiem czasu dyspozycja i znaczenie "szóstki" wyglądały już gorzej. Szymański zarabia świetnie, około 800 tysięcy rocznie, ale trudno na niego liczyć. Ostatnie trzy spotkania ligowe zaczął na ławce, w Lidze Konferencji właściwie zupełnie nie grał. Znów - niby nie było tragedii, ale do zadowolenia daleko.
Ocena: 4/10
Kacper Urbański
Wiele osób traktuje Urbańskiego jako kompletne rozczarowanie. Ja się pod tym podpisać nie mogę, bo chociaż też liczyłem na więcej, to młody pomocnik zdołał pokazać jakość w tak wielu spotkaniach, że jestem dość spokojny o jego grę w przyszłości. Nie widzę scenariusza, w którym Legia mogłaby na Urbańskim stracić. Powinien dobrze pasować do pomysłu Papszuna, a umiejętności nikt mu odmówić nie może. Gdyby koledzy mieli lepszą skuteczność, 21-latek zrobiłby coś więcej niż gola i trzy asysty.
Ocena: 5/10
Noah Weisshaupt
Transfer podwójnie zły. Nie dość, że kompletnie nieprzydatny obecnie, to i z nikłymi szansami na zaistnienie u Papszuna. Weisshaupt, nominalny skrzydłowy, nie grał ani u Edwarda Iordanescu, ani u Astiza. Nie był w stanie pokazać swojej jakości przy naprawdę lichej konkurencji. Zupełnie nie widać, że to zawodnik z ponad 70 meczami na poziomie Bundesligi. 24-latek stanowi chyba największe rozczarowanie wśród letnich transferów Legii, zupełnie zawodząc pokładane w nim nadzieje. Nie tylko im nie sprostał, ale też zwyczajnie prezentuje się źle.
Ocena: 2/10