Ante Rebić lekiem na całe zło? AC Milan czeka na jego energię, a Krzysztof Piątek na świetne podania

Ante Rebić lekiem na problemy AC Milanu? Chorwat ma wszystko, by rozruszać niemrawe ataki mediolańczyków
Dokshin Vlad / shutterstock.com
Nowy trener, nowy sezon, lecz stary, męczący się Milan. Tak można skomentować start rozgrywek 2019/2020 w wykonaniu "Rossonerich". Bez ożywienia, bez koncepcji, bez polotu. Można by rzec: bez komentarza. Bo ten wydaje się zbędny, choć w ostatniej chwili jednak pojawiło się światełko w tunelu. To „światełko” to Ante Rebić.
Kiedy w ubiegłym sezonie AC Milan na ostatniej prostej stracił szansę ponownego zagoszczenia w progach Champions League, wielu kibiców mediolańskiej drużyny, ekspertów piłkarskich oraz pasjonatów wieszało psy na trenerze Gennaro Gattuso. Legendę włoskiego futbolu pozbawiono stanowiska, po czym powierzono prowadzenie zespołu Marco Giampaolo, którego misją było poprawienie wizerunku gry „Rossonerich”, a co za tym idzie – osiągnięcie lepszych rezultatów.
Dalsza część tekstu pod wideo
AC Milan męczy się jednak niemożebnie na starcie bieżącej kampanii, a gra zespołu mocno kłuje w oczy. Tuż przed zamknięciem okienka transferowego ekipa z czerwono-czarnej części Mediolanu sfinalizowała jednak kluczową jak się wydaje transakcję, która ma tchnąć nowego ducha w drużynę z San Siro.
Na mocy wymiany z Eintrachtem Frankfurt, szeregi „Rossonerich” na 2 lata zasilił Ante Rebić, natomiast do klubu niemieckiej Bundesligi powędrował Andre Silva. Na początku spekulowano, że w umowie znajdzie się zapis dający możliwość wykupienia chorwackiego napastnika za 25 milionów euro, lecz ostatecznie odstąpiono od tej opcji.

Lubię wracać tam, gdzie byłem

To nie pierwsza styczność Rebicia z włoską Serie A. W 2013 roku dwudziestoletni wówczas Chorwat podpisał pięcioletni kontrakt z ACF Fiorentina, opiewający według nieoficjalnych doniesień mediów na około 5 milionów euro.
Nieoszlifowany diament nie zabawił długo we Florencji, bowiem nękany kontuzjami nie mógł złapać wiatru w żagle. Potem zaliczył tułaczkę po Europie, przemieszczając się między Włochami i Niemcami. A to do RB Lipsk, a to do Hellasu Werona, by wreszcie zarzucić liny cumownicze w porcie Frankfurt.
Szansa na start z czystą kartą również nie należała do łatwych, ponieważ Ante zmagał się z mononukleozą, ale pokonał chorobę i szkoleniowcy coraz odważniej zaczęli wprowadzać go do składu, a chorwacki napastnik odwdzięczył się im w 2018 roku, gdy strzelił dwie bramki w zwycięskim finale Pucharu Niemiec przeciwko Bayernowi Monachium.
Już wtedy znalazł się na celowniku bawarskiego klubu, aczkolwiek w grze o Rebica do końca pozostawali również potentaci z Anglii, mianowicie Manchester United oraz Tottenham Hotspur. Chorwat finalnie zakotwiczył w AC Milan.

Chorwacki zbawiciel

Trzeba przyznać, że życie nie rozpieszcza trenera „Rossonerich”, Marco Giampaolo, podczas gdy jego rodak prowadzący Inter Mediolan, Antonio Conte, otrzymał pełen komfort psychiczny. W Interze wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku, natomiast AC Milan również można śmiało porównać z innym produktem ze Szwajcarii, tyle że z dziurawym serem.
Nawet trochę podjeżdżającym pleśnią lub zgnilizną. Niby młodość, niby werwa, niby krzepa, ale brakuje tutaj elementu układanki, który wykrzesałby w zawodnikach iskrę rozniecającą uśpione płomienie umiejętności, bo tych bez wątpienia im nie brakuje. Czy tą osobą jest nowy nabytek „Rossonerich”? I tak, i nie.
W ubiegłym sezonie Bundesligi chorwacki piłkarz pozostawał nieco w cieniu duetu Luka Jović-Sebastien Haller, lecz pomimo tego, był niesłychanie ważnym ogniwem Eintrachtu. Zapewniał trenerowi Adiemu Hutterowi większe pole manewru w ataku, często występując za plecami wspomnianej dwójki.
W mediolańskiej ekipie Rebić będzie prawdopodobnie pełnił podobną rolę, ale w odrobinę innym systemie. Powinien wymieniać się pozycjami z Suso, zbiegając ze skrzydła na rozegranie, dzięki czemu wykreuje się więcej wolnej przestrzeni dla naszego Krzysztofa Piątka, który wciąż dąży do odzyskania kapitalnej formy strzeleckiej z poprzedniej kampanii.
Póki co, Krzysiek w bieżących rozgrywkach wygląda jak zardzewiały grat i właśnie Rebić będzie człowiekiem odpowiedzialnym za naoliwienie rewolwerów polskiego snajpera. Oby tylko nie skończyło się to wypadkiem przy czyszczeniu broni. Ante ma ciąg na bramkę rywali, gwarantuje nieszablonowe rozwiązania, nie boi się podejmowania ryzyka, niezależnie czy chodzi o spektakularne prostopadłe podanie, fenomenalną klepkę, czy dynamikę w pojedynkach jeden na jednego w celu wymuszenia faulu.
Od czasu odejścia Gennaro Gattuso w maju „Rossoneri” tęsknili za wpływową postacią, aby ożywić ducha zespołu. Wiedząc, jak zaangażowany w każdy mecz jest Rebić, upewnili się, że jego agresywność w walce o bezpańską piłkę nie straci na wartości, zaś sam atakujący zachowa koncentrację w trakcie przemieszczania się z linii pomocy do ataku.
Zdolności Chorwata na pozycji ofensywnego pomocnika, jak i napastnika, bez dwóch zdań poprawią efektywność rozgrywanych akcji oraz skuteczność ich wykańczania. Rebić nie jest wprawdzie zawodnikiem z niesamowitym przyspieszeniem, lecz nadrabia to warunkami fizycznymi i dobrze ułożoną stopą. Jego unikalny styl powinien odzwierciedlać nową tożsamość drużyny.

Rebić czy Castillejo?

Aktualnie w zespole Milanu jest wielu graczy, których można porównać charakterystyką do Rebica, np. Hakan Calhanoglu, Lucas Paqueta lub Giacomo Bonaventura. Niewykluczone też, że chorwacki zawodnik zajmie miejsce Samu Castillejo w wyjściowej jedenastce. Obserwując ich mecze ligowe w sezonie 2018/19, należy zauważyć, że Rebić przebywał na murawie o ponad 900 minut dłużej niż Hiszpan.
Chorwat zdobył ponad dwukrotnie więcej bramek (9 do 4) i podwójną liczbę asyst (4 do 2), a także oddał średnio więcej strzałów na mecz (2,2 do 1) oraz wygrał więcej pojedynków powietrznych (1,3 do 0,4). Na korzyść Castillejo przemawia natomiast wyższy wskaźnik dokładnych podań, który wyniósł 86,7% w porównaniu z bladziutkim 56,9% Rebicia.
Porównanie gry Rebica i Castillejo
Whoscored.com
Hiszpan również miał mniejszą liczbę strat (0,9 do 2,7) oraz niedokładnych podań (również 0,9 do 2,7), podczas gdy obaj byli faulowani średnio 0,8 raza na mecz. Za to Rebić posiada przewagę w innych strefach ofensywnych, ponieważ zanotował więcej zagrań otwierających drogę do bramki oponentów (1,2 do 0,6), średnią liczbę podań (17,7 do 13,9) i wygranych dryblingów (1,7 do 0,6).
Były piłkarz Fiorentiny zaliczył lepszy przeciętnie wskaźnik odbiorów (0,8 do 0,5), lecz to Castillejo zapisał na swoim koncie więcej interwencji w polu karnym (0,3 do 0,1) i popełnił mniej fauli (0,9 do 1,7). W potyczkach defensywnych jeden na jednego górował Rebić, który został ograny mniej razy (0,3 do 0,7).

Okiełznać bałkańską krew

Przy ocenie transferu Rebica najłatwiej jest porównać go z innymi zawodnikami, których łączono z AC Milanem pod koniec okna. Naturalnie, 25-latek nie będzie obdarzony tak błyskotliwą techniką, jak Memphis Depay, Everton Soares czy Angel Correa, lecz wniesie do drużyny inne atuty, które są równie cenne, jeśli nawet nie większe.
Jego wszechstronność i umiejętność dostosowania się do wielu różnych meczowych sytuacji w połączeniu z jego mentalnością, komunikują jasno, że Rebić jest piłkarzem, z którego Marco Giampaolo będzie miał ogromną pociechę i wzbogacony wachlarz możliwości.
Nie ma wątpliwości, że Ante potrafi inspirować kolegów z zespołu, być motorem napędowym, ale objawia się czasem jego wybuchowy charakter, nieokiełznane oblicze. Zobaczymy, jak to wyjdzie w praniu podczas pobytu w Mediolanie przez następne dwa lata. Cała nadzieja w tym, że Giampaolo dotrze do Chorwata i futbolowe natchnienie zatryumfuje nad buzującą gorącą krwią, nad jego ego, nad temperamentem.

Giampaolo "Odkrywca"

Pomijając wszechstronność reprezentanta Chorwacji, wciąż nie wiadomo, w jaki sposób wykorzysta go Marco Giampaolo. Jeśli zdecyduje się na schemat 4-3-3, to Ante najprawdopodobniej będzie występował jako lewoskrzydłowy, co w gruncie rzeczy byłoby zrozumiałe. Jednak musi dojść do tego wymienność pozycji, ponieważ w przeciwnym wypadku, kiedy wmuruje się go wyłącznie w ten obszar boiska, odniesie to opłakane skutki.
Rebić uwielbia lawirować w środku pola, zwłaszcza gdy dostrzega przed sobą napastnika albo dwóch, do których pośle wypieszczone podanie. On nie jest typowym łowcą bramek, a raczej człowiekiem szukającym ostatniego podania, choć dysponuje całkiem przyzwoitym uderzeniem.
W ślad za pojawieniem się Chorwata w składzie ruszy niezbędna pomoc Hakanowi Calhanoglu w zdominowaniu środka pola. Lucas Paqueta będzie mógł bardziej brawurowo dyktować tempo z głębi boiska, co uwydatni produktywność Francka Kessiego, który haruje na dobro całej drużyny, zabezpieczając tyły. Suso, wyróżniający się playmayker „Rossonerich”, też zyska więcej miejsca za sprawą Rebicia.
Giampaolo już kiedyś odkrył potencjał pewnego utalentowanego napastnika o podobnych walorach. Ów egzekutor to niejaki Fabio Quagliarella, więc może i tym razem będzie to strzał w dziesiątkę. Na razie trener „Czerwono-Czarnych” ma nadzieję, że Rebić nawiąże porozumienie z Krzysztofem Piątkiem, Suso i resztą mediolańskiej ferajny, aby stoczyć batalię o miejsce otwierające drzwi do walki o Ligę Mistrzów.
Mateusz Połuszańczyk

Przeczytaj również