Beniaminek idzie po mistrzostwo, wieloletni hegemon walczy o utrzymanie. Cuda w europejskiej lidze
Klub, który od 2006 do 2018 roku zdobywał mistrzostwo kraju 13 razy z rzędu, walczy o utrzymanie w lidze, z kolei pewnym krokiem po tytuł zmierza beniaminek, na półmetku wciąż niepokonany w tym sezonie. Brzmi jak scenariusz z Football Managera? Może tak. To jednak realia futbolu na pogrążonej w kryzysie Białorusi.
Spory tekst o coraz trudniejszej sytuacji piłki nożnej na Białorusi opublikowaliśmy już w marcu tego roku (TUTAJ). Wspominaliśmy wówczas, że u naszych sąsiadów coraz mocniej dołuje reprezentacja, a futbol klubowy zarył o samo dno. Kraj, który kilka lat temu w rankingu UEFA wyprzedzał choćby Polskę, dziś zajmuje w nim 49. miejsce, oglądając plecy Liechtensteinu, Malty czy Andory.
A grali w Lidze Mistrzów
Przyczyn kryzysu jest oczywiście więcej, ale naprawdę dużo kilka lat temu zmienił fakt, że BATE Borysów, przez niemal dwie dekady XXI wieku będące głównym przedstawicielem Białorusi w Europie, zaczęło zmagać się ze sporymi problemami. W 2018 roku, po śmierci wieloletniego właściciela, Anatolija Kapskiego, nikt - na czele z jego synem - nie potrafił opanować “pożaru” w klubie. Kiepskie decyzje włodarzy i wpadki w pucharach zaczęły nakręcać spiralę. Klub, żyjący przez lata w dużej mierze z wielkich pieniędzy zarobionych w Lidze Mistrzów czy Lidze Europy, po serii gorszych wyników został odcięty od głównej kroplówki. Nie pomogły też decyzje na szczeblu politycznym, bo Aleksander Łukaszenko zaczął ograniczać wsparcie dla klubów sportowych.
Dziś po krajowej hegemonii BATE nie ma już śladu. Ostatni raz klub sięgnął po mistrzostwo Białorusi w 2018 roku. Zrobił to wówczas po raz 13. z rzędu. Od tamtej pory na tronie zasiadały Dynamo Brześć, Szachcior Soligorsk czy Dynamo Mińsk. Nie potrafiły one jednak nawiązać w Europie do sukcesów ekipy z Borysowa, która w XXI wieku aż pięciokrotnie meldowała się w fazie grupowej Champions League, cztery razy grała na tym samym etapie Ligi Europy, a w trzech sezonach potrafiła nawet dotrzeć w tych ostatnich rozgrywkach do play-off’ów.
Jest coraz gorzej
Jak pod względem sportowym wyglądały zaś ostatnie lata BATE w krajowej lidze? Ano tak:
- 2019 - 2. miejsce,
- 2020 - 2. miejsce,
- 2021 - 2. miejsce,
- 2022 - 3. miejsce,
- 2023 - 5. miejsce,
- 2024 - 8. miejsce.
Stopniowy zjazd, który w obecnej kampanii, a jesteśmy już za półmetkiem sezonu na Białorusi, najprawdopodobniej jeszcze nabierze na sile. Po 16 z 30 kolejek BATE zajmuje dopiero 12. lokatę w tabeli. Wyprzedza zaledwie cztery zespoły, ma na koncie 16 punktów, a drużynę, która jest obecnie na pozycji oznaczającej grę w barażach o utrzymanie, wyprzedza tylko o pięć oczek. Trzeba więc przyznać to wprost - klub z Borysowa jest poważnie zagrożony degradacją.
Pod względem wartości kadry BATE to dziś zespół środka tabeli. Nie jest więc szczególnie zaskakujące, że nie walczy o najwyższe laury, ale zakotwiczenie w dolnej części stawki trzeba mimo wszystko uznać za sporego kalibru rozczarowanie, by nie powiedzieć kompromitację. Klub próbuje ratować się m.in. kolejnymi zmianami na ławce trenerskiej. Niespełna miesiąc tematu stery przejął Artem Kontsevoy, którego kojarzyć możecie pewnie z tego, że był naprawdę sporym talentem w… Football Managerze. W świecie tej realnej piłki jako zawodnik też nie radził sobie źle. Dla BATE rozegrał 191 spotkań, pokazał się w Lidze Mistrzów, zahaczył o reprezentację, zaliczył też epizod w Spartaku Moskwa. Teraz, już w nowej roli, ma pomóc dobrze znanemu sobie klubowi.
Beniaminek idzie po tytuł
Trudno natomiast stwierdzić, czy większą niespodzianką jest fatalna dyspozycja BATE, czy może jednak kapitalna forma ML Witebsk, obecnego lidera, który po 16 kolejkach wciąż nie ma na swoim koncie żadnej porażki. Dodać warto, a w zasadzie trzeba, że to nie tylko beniaminek, ale w ogóle klub rozgrywający na najwyższym szczeblu swój pierwszy sezon w historii.
Duży rozwój w ostatnich latach ML Witebsk zawdzięcza w dużej mierze firmie bukmacherskiej Maxline, która w 2021 roku przejęła stery w klubie i przez kilka lat widniała nawet w nazwie drużyny. Zniknęła z niej, przez zmianę przepisów zakazujących takich praktyk, dopiero w 2025 roku.
Co ciekawe, klub z Witebska awansował do białoruskiej elity z drugiego miejsca. W teorii wchodził zatem do niej jako ten słabszy beniaminek. Gdy jednak Molodechno, wtedy wygrywające sezon, po awansie radzi sobie tragicznie, zajmując ostatnie miejsce z dorobkiem czterech punktów, ML robi prawdziwą furorę.
Podopieczni Aleksandra Szagojko, który objął dowodzenie na początku 2025 roku, rozpoczynając tym samym swoją karierę w roli pierwszego trenera, w 16 meczach zdobyli 42 punkty. Wygrali 13 spotkań, trzykrotnie dzielili się punktami, nie zanotowali jeszcze żadnej porażki. Na tym etapie sezonu mają 10 punktów przewagi nad wiceliderem, Slawiją Mozyrz, a 13 nad obrońcą tytułu - Dynamem Mińsk.
Czy jest już pozamiatane? Pewnie jeszcze nie. Wydaje się natomiast, że tylko jakiś kataklizm i wielki kryzys mógłby pozbawić beniaminka tytułu mistrzowskiego. Do końca rozgrywek pozostało 14 kolejek. Nie ma tu żadnych grup mistrzowskich, dodatkowych spotkań, dzielenia punktów. To wszystko działa na korzyść Witebska.