Brazylia podzielona przez słynną piłkarską koszulkę. "Sam nie rozumiem, jak ludzie do tego dopuścili"
Reprezentacja Brazylii jest uważana za jednego z największych faworytów do zwycięstwa w mistrzostwach świata. W tym kraju na niecały miesiąc przed startem katarskiego turnieju większość ludzi koncentruje się jednak na wyborach prezydenckich, w które futbol został mocno wplątany za sprawą… żółtej koszulki.
To jeden z największych symboli w Brazylii, a także jedna z najbardziej popularnych piłkarskich koszulek na świecie. Żółty trykot pięciokrotnych mistrzów globu znany jest wszędzie. Występują oni w tym kolorze od niemal 70 lat. To właśnie w koszulkach o tej kanarkowej barwie sięgnęli po swoje wszystkie Puchary Świata. Choć brzmi to dość sensacyjnie, być może jednak już niedługo będą zmuszeni zmienić słynne stroje.
Wszystko przez politykę i wybory prezydenckie w Brazylii. Koszulka “A Selecao” została wciągnięta w grę w kraju, który od kilku dobrych lat jest mocno podzielony politycznie. Cała sprawa stała się o tyle poważna, że niektórzy kibice zaprzestali noszenia domowej koszulki ukochanej reprezentacji. Inni zaczęli nawoływać do zmiany koloru podstawowych strojów kadry. A to wszystko na kilka tygodni przed początkiem katarskiego czempionatu, który przez wielu w Brazylii traktowany jest jako szansa na powrót na futbolowy szczyt.
Nawoływał sam prezydent
Historia obecnych strojów sięga lat 50. ubiegłego wieku. Do tamtego czasu reprezentacja Brazylii występowała w białych koszulkach z niebieskimi kołnierzykami. Po przegranym z Urugwajem decydującym meczu mistrzostw świata na Maracanie w 1950 roku rozpoczęła się jednak ogólnokrajowa debata dotycząca zmiany koloru koszulek kadry. Krytycy jako główny argument przedstawiali to, że ówczesne stroje nie charakteryzowały się dostatecznym patriotyzmem.
Brazylijska federacja przy współpracy z dziennikiem “Correio da Manha” zorganizowała wtedy konkurs na projekt nowych strojów. Jednym z jego podstawowych założeń było, by zawierały one wszystkie cztery kolory znajdujące się na brazylijskiej fladze. Ostatecznie zwycięski okazał się pomysł, którego autorem był 19-letni Aldyr Schlee, w późniejszych latach znany dziennikarz, pisarz i rysownik. Zakładał on wprowadzenie żółtych koszulek z zielonym kołnierzem oraz niebieskich spodenek z białym paskiem. Taki też komplet został użyty po raz pierwszy w marcu 1954 roku w spotkaniu z Chile i z mniejszymi lub nieco większymi modyfikacjami stosowany jest aż do dziś.
Kibice pokochali kanarkowe stroje, które są również stałym elementem boisk szkolnych w Europie, tureckich bazarów czy też po prostu popkultury. Teraz za sprawą Jaira Bolsonaro zostały natomiast elementem politycznej rozgrywki. Prawicowy prezydent Brazylii, który rządzi krajem od 2019 roku i aktualnie stara się o reelekcję, mocno wykorzystuje miłość do futbolu swoich obywateli. Oprócz poparcia ze strony znanych postaci ze świata piłki takich jak Neymar, Lucas Moura czy Dani Alves, postanowił wykorzystać do swoich celów politycznych reprezentacyjną koszulkę.
- Bolsonaro powiedział przed pierwszą turą tegorocznych wyborów, że prawdziwy Brazylijczyk powinien iść głosować ubrany w żółtą koszulkę reprezentacji. To bardzo podzieliło kraj - zwolennicy prezydenta “posłuchali go” i zaczęli używać koszulki jako manifestacji poglądów politycznych, natomiast druga strona wręcz przeciwnie - zaczęła jej unikać, wstydzić się. Sam nie do końca rozumiem, jak to się stało, że ludzie pozwolili na to, by symbol kadry, która dała im tyle radości, zamienił się w manifestację poglądów politycznych - opowiada nam Wojtek Peciakowski, prowadzący twitterowe konto “Brazylijski futbol”.
Popularność ma znaczenie
To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, kiedy koszulka “Canarinhos” staje się elementem podzielonego narodu. Osiem lat temu miliony Brazylijczyków wyszło na ulice ubranych właśnie w narodowe barwy, by domagać się impeachmentu ówczesnej lewicowej prezydent Dilmy Rousseff. Sam Bolsonaro używał z kolei reprezentacyjnej koszulki podczas już swojej poprzedniej kampanii prezydenckiej w 2018 roku. Kontrowersyjny polityk, który “zasłynął” chociażby dość pobłażliwym traktowaniem pandemii koronawirusa, doskonale zdaje sobie sprawę z mocy, którą w Brazylii niesie ze sobą futbol.
- Popularność futbolu ma tutaj spore znaczenie, bo koszulka reprezentacji po prostu jest często używana tak jak w innych krajach zwykły t-shirt. W Polsce taka propozycja ubioru na wybory by pewnie przeszła bez większego echa. Raczej byłoby to traktowane jako ciekawostka i pewnie nikt by się do tego nie zastosował - przyznaje Peciakowski.
W Brazylii koszulkę “A Selecao” często traktuje się niczym relikwię. Nie dziwi więc, że w dyskursie wykorzystują ją również ci popierający kontrkandydata Bolsonaro, którym jest były prezydent Luiz Inacio Lula da Silva. Do nich należą między innymi znani brazylijscy artyści, tacy jak piosenkarki Ludmilla i Anitta czy raper Djonga. Ten ostatni na jednym z koncertów powiedział ze sceny, że prawo do noszenia kanarkowej koszulki mają wszyscy, nie tylko ci wspierający aktualnego prezydenta. Niektórzy, zarówno przeciwnicy, jak i wyborcy Bolsonaro, boją się jednak wychodzić w niej na ulice i wybierają zamiast tego bardziej “neutralny” niebieski trykot wyjazdowy.
- Podział faktycznie jest silny i widoczny, aczkolwiek myślę, że jak zwykle w mediach cała sprawa jest nieco przerysowana. Moim zdaniem, podczas mundialu wszyscy będą wspierać reprezentację równie mocno jak wcześniej, choć może faktycznie większość zdecyduje się na barwy wyjazdowe. Koszulka wyjazdowa to w sumie też koszulka reprezentacji. To, że ludzie ją kupują, wskazuje, że jednak oddzielają futbol od polityki i to jest dobry znak - podkreśla Peciakowski.
Oby połączył ich futbol
Stroje Brazylii od 25 lat produkuje Nike. Amerykański producent jest świadomy aktualnego problemu. Dlatego właśnie w kampanii reklamującej nowe stroje pojawiają się osoby z obu stron politycznego podziału. Firma twierdzi, że “koszulka jest wspólna i reprezentuje dużo więcej niż 210 milionów Brazylijczyków”. Dodatkowo Nike zablokowało możliwość jej personalizacji z jakimikolwiek powiązaniami politycznymi czy religijnymi. Mimo podjętych działań, wciąż wielu lokalnych kibiców decyduje się na zakup wyjazdowej koszulki, której pierwotny zapas został wyprzedany w ciągu zaledwie kilku godzin.
- Nie uważam, by przyszłość żółtej koszulki była zagrożona. Ona jest symbolem reprezentacji, która odnosiła wiele sukcesów i jest nim o wiele dłużej niż okres, w którym jest wykorzystywana politycznie. Jeśli Brazylia odniesie sukces na mundialu, czyli dotrze przynajmniej do finału, na co mocno liczę, to myślę i mam nadzieję, że o tych nieporozumieniach i walkach politycznych wszyscy zapomną, bo połączy ich pierwsza miłość, czyli futbol - uważa Peciakowski.
O tym, czy tak się stanie, zadecydują najbliższe tygodnie. Druga tura wyborów prezydenckich w Brazylii odbędzie się w tę niedzielę, 30 października. Z kolei już za dokładnie miesiąc, 24 listopada, podopieczni Tite rozegrają pierwszy mecz na mistrzostwach świata w Katarze. Ich rywalem będzie Serbia i wielce prawdopodobne, że bez względu na wyniki wyborów “Canarinhos” wyjdą na to spotkanie w podstawowym komplecie strojów.