Były trener Liverpoolu wspomoże Wisłę Kraków! Oto powody. "Jestem bardzo dumny" [NASZ WYWIAD]

Były trener Liverpoolu wspomoże Wisłę Kraków! Oto powody. "Jestem bardzo dumny" [NASZ WYWIAD]
Facebook
Thomas Gronnemark przez lata współpracował z Liverpoolem i przyczynił się do sukcesów klubu podczas złotej ery Juergena Kloppa. Teraz Duńczyk przybywa do Polski, aby pomóc Wiśle Kraków. Przyjazd do Małopolski jest dla niego przy okazji niezwykle sentymentalnym doświadczeniem.
Obecnie futbol wszedł w erę niesamowitego wręcz zniuansowania. Nie wystarczy już porządna taktyka. Trzeba pracy nawet nad najmniejszymi elementami. Jednym z doskonałych przykładów wydają się wyrzuty z autu, których rangę doceniono na Zachodzie. Teraz jednak, za sprawą Wisły Kraków, także i w Polsce.
Dalsza część tekstu pod wideo
Współpracy z "Białą Gwiazdą" podjął się bowiem Thomas Gronnemark. Były już trener Liverpoolu to specjalista w swoim fachu, unikatowy na skalę globalną. Pomoc Duńczyka w kwestii autów docenił nie tylko Juergen Klopp, ale też szkoleniowcy Brentford, Ajaksu oraz reprezentacji Meksyku. W pewnym kręgu Gronnemark to już człowiek owiany legendą. Co zatem tak uznanego eksperta sprowadza do Małopolski? O tym porozmawialiśmy z nim wywiadzie zapowiadającym pracę w Wiśle.
JAN PIEKUTOWSKI: Twoje więzy rodzinne miały jakiś wpływ na podjęcie decyzji?
THOMAS GRONNEMARK: Jestem bardzo dumny, że mogę przyjechać do Krakowa i pomóc Wiśle. Wpływ na to ma oczywiście moja prababcia, która wyjechała stąd przed pierwszą wojną światową. Ale na dobrą sprawę jestem otwarty na to, aby pomóc każdej drużynie na świecie, jeśli chce ona poprawić auty. Tym razem wystąpiła wyjątkowo dobra kombinacja.
Zwyciężył więc pragmatyzm?
Kluby po prostu się ze mną kontaktują. Nie ma znaczenia to, skąd pochodzą. Prowadziłem już młodzieżowe zespoły w Danii, ale też jedne z najlepszych klubów na świecie, takie jak Liverpool. Zawsze jest to dla mnie ekscytujące, żeby pracować w nowym państwie, a myślę, że odwiedziłem ich już około 50. Byłem w Meksyku, byłem w Brazylii, gdzie pomagałem Flamengo. Oczywiście z powodu mojego pochodzenia angaż w Wiśle postrzegam jako niesamowitą szansę.
Przyjazd do Polski to wyzwanie na krótką chwilę, czy współpraca pokroju tej z Liverpoolu?
Nie mogę zdradzić szczegółów mojej umowy. Przyznam jednak, że część moich pobytów to właściwie jedna wizyta, która trwa dwa dni. Niektóre kluby decydują się na dłuższą współpracę, jeśli są zadowolone i mogą sobie na to pozwolić pod względem finansowym. W wypadku Wisły zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Jaki cel przyświeca ci w wypadku Wisły?
Nie stawiam sobie żadnych celów, gdy przyjeżdżam do nowego klubu. Oczywiście staram się rozwinąć ich auty, to jedna z tych rzeczy, które mogą mieć wpływ na wynik końcowy w wypadku dyscypliny, gdzie strzela się relatywnie mało. Nikt jednak nie zakłada, że wyniki w tej kwestii będą natychmiastowe. Na ten moment nie widziałem jeszcze nagrań Wisły. Zapoznam się z nimi zanim przyjadę do Krakowa, będę miał bazę dotyczącą tego, co mogę zrobić z zespołem.
Czyli rozumiem, że nie wybrałeś jeszcze swojego Rory'ego Delapa. Rzecz jasna mając w pamięci to, że auty to nie tylko posłanie piłki na kilkadziesiąt metrów.
Nie mogę tutaj zdradzić, czym dokładnie będę zajmował się w Wiśle, bo moje podejście jest indywidualne względem każdego zespołu. Nikt jednak nie powiedział, że będę się tam skupiał na długich autach. Może tak, może nie. Wielu ludzi przywiązuje zbyt dużą uwagę tylko do tej odmiany wyrzutów, a to jedynie element większej całości. Rozstrzygnę dopiero po dokładnym zapoznaniu się z zespołem, możliwościami piłkarzy. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że to będzie dla mnie jedno z najwspanialszych przeżyć.
Czy, nie znając jeszcze dokładnych problemów Wisły, jesteś w stanie założyć, że uda ci się z nią osiągnąć zamierzone efekty?
Tak, można pomóc każdemu. Jak pewnie wiesz, z Liverpoolem udało mi się wypracować duży skok jakościowy. Z 18. miejsca pod względem autów wykonywanych pod presją stali się najlepszym zespołem w Premier League. Nieważne od tego, jaki styl autów chcesz wypracować, jesteś w stanie podnieść ich poziom. To samo tyczy się Wisły. Domyślam się, że miała z tym problem, skoro się ze mną skontaktowała, ale jestem spokojny. Auty to jeden z tych elementów futbolu, które podlegają największemu rozwojowi.
Zawsze staram się dostosować swoje metody do możliwości zespołu, ale też taktyki, która została przyjęta. Zwracam uwagę na silne i słabe strony. Niektóre zespoły stawiają na długie wrzuty z autu - przykładem Brentford czy FC Midtyjlland, gdzie pracowałem cztery sezony. Klub, który szkoliłem poprzedniego lata, strzelił 12 goli po długich autach w 2023 i wywalczył awans z trzeciej do drugiej ligi. Z drugiej strony są kluby pokroju Liverpoolu, Ajaksu lub Brighton, które stawiają na krótkie, szybkie i mądre rozwiązania. Kluczowe jest połączenie autów i stylu danej drużyny.
W kwestii łączenia zasłynąłeś tym, że czerpiesz z wielu dziedzin życia, a nie tylko ze sportu. Jednocześnie wiem, że niechętnie zdradzasz swoje tajemnice.
Tak, masz rację, że nie zdradzam zbyt wiele, bo większość z tych rzeczy odkryłem sam. Opieram się przede wszystkim na pewnych zachowaniach podpatrzonych w innych dyscyplinach takich jak futbol amerykański i koszykówka. Inspiruje mnie także sztuka, malarstwo. Patrząc na obraz jesteś w stanie dostrzec pewne wzory, ślady, które przenoszę później na treningi autów. Interesujące są również ptaki - ich sposób poruszania w locie, szczególnie wtedy, gdy fruną grupą i unikają czegoś. To niezwykle inspirujące, ale detale pozostawię dla siebie.
Mimo twoich osiągnięć pojawia się wiele wątpliwości dotyczących zatrudnienia trenera z tak niszowego aspektu futbolu. Jesteś w stanie coś obiecać kibicom?
Obawiam się, że nie możesz zagwarantować niczego. Ale nie dotyczy to tylko mnie, ale życia w ogóle. Nie ulega jednak wątpliwości, że będę starał się najlepiej jak potrafię. Co się tyczy wątpliwości - prawdopodobnie bierze się ona z braku wiedzy. Pracowałem w naprawdę dobrych klubach i pomagałem w zdobywaniu tytułów. Liverpool to nie jest jedyny przykład - były Ajax, Philadelphia Union, Toulouse, Flamengo. Warto zwrócić uwagę na wyniki tych drużyn, którym pomagałem, po prostu. Nie mówię, że za wszystkie te sukcesy odpowiadają wyrzuty z autu, ale jeśli mnie zatrudnisz, to możesz być pewny, że podniesiesz swój poziom w tym aspekcie, a przecież jest on częścią futbolu, w trakcie meczu mamy średnio 60 autów.
Może ten sceptycyzm, który generalnie nie jest niczym złym, wynika z tego, że ich ukochany klub przegrał z zespołem wykorzystującym moje treningi…

Przeczytaj również