Co musi się stać, aby Wisła Kraków zagrała w barażach? Oto możliwe scenariusze
Wisła Kraków wpadła w spory dołek i po ostatniej porażce wydawało się, że awans do Ekstraklasy będzie w tym sezonie absolutnie niemożliwy. Pomogli jednak rywale, którzy też potracili punkty, dzięki czemu przed ostatnią kolejką “Biała Gwiazda” nadal może marzyć o udziale w barażach. Jakich wyników potrzebuje? Wyjaśniamy.
Gdy na początku maja Wisła Kraków wygrywała Puchar Polski, w klubie z Reymonta, i wokół niego, zapanowała prawdziwa euforia. Nic zresztą dziwnego. “Biała Gwiazda” na jakiekolwiek trofeum czekała kilkanaście lat, po drodze pokonała kilka klubów z Ekstraklasy, w efekcie wróci też do europejskich pucharów. Po triumfie na Stadionie Narodowym rozpoczęło się zatem huczne świętowanie, ale wszyscy związani z Wisłą wiedzieli, że to jeszcze nie koniec. Cel główny był bowiem, i nadal zresztą jest, zupełnie inny.
Podopieczni Alberta Rudego mogli po zdobyciu wspomnianego trofeum dostać wiatru w żagle. Wrócić na pierwszoligowe boiska i potwierdzić jakość. Awans bezpośredni do Ekstraklasy był już wtedy jedynie w sferze marzeń, ale nikt nie przypuszczał chyba, że “Biała Gwiazda” w kolejnych trzech ligowych meczach, w tym ze zdegradowanym już Zagłębiem Sosnowiec, zdobędzie… jeden punkt.
Efekt? Na kolejkę przed końcem sezonu Wisła jest dopiero dziewiąta! Gdyby nie pomogli jej rywale, już teraz byłaby bez absolutnie żadnych szans na udział w barażach, w których zagrają zespoły z miejsc 3-6. Ale że sąsiedzi z tabeli, podobnie jak ekipa z Krakowa, masowo potracili ostatnio punkty, to “Biała Gwiazda” wciąż pozostaje w grze. Nie jest natomiast zależna tylko od siebie.
Jakie wyniki dadzą Wiśle baraże?
Jedna kolejka i aż trzy zespoły do wyprzedzenia. Brzmi jak scenariusz science fiction dla Wisły? W teorii tak. W praktyce jednak wystarczy, że “Biała Gwiazda” wygra z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, a w spotkaniu GKS Tychy - Górnik Łęczna padnie remis. Tylko tyle i aż tyle. Wówczas na pewno klub z Krakowa zagra w barażach. Jeśli bowiem zgromadzi tyle samo punktów co Łęczna i Odra Opole, będzie najlepszy w “małej tabeli”, uwzględniającej wszystkie wyniki między wspomnianą trójką. Gdyby jako czwarty 53 punkty zgromadził także Motor, wówczas w “małej tabeli” między czterema drużynami Wisła będzie druga. I też osiągnie swój cel.
Sytuacja Wisły skomplikuje się natomiast wówczas, jeśli w meczu GKS Tychy - Górnik Łęczna padnie jakikolwiek inny wynik niż remis. Nadal “Biała Gwiazda” zachowa szanse, ale już zdecydowanie mniejsze. Wtedy trzeba będzie liczyć na korzystne wyniki większej liczby meczów.
Warunkiem absolutnie koniecznym pozostaje oczywiście zwycięstwo Wisły z Bruk-Betem. Tu nie ma już miejsca na pomyłkę. Co, jeśli ekipa z Krakowa faktycznie wygra, a mecz GKS Tychy - Górnik Łęczna zakończy się zwycięstwem któregoś z tych zespołów? Wtedy “Biała Gwiazda” musi liczyć na to, że spełnią się minimum dwa z trzech poniższych scenariuszy:
- Odra Opole nie wygra u siebie ze Zniczem Pruszków,
- Wisła Płock nie wygra u siebie z Resovią Rzeszów,
- Motor Lublin przegra u siebie z Podbeskidziem.
Co ciekawe, Wisła ma jeszcze szansę nie tylko zakończyć sezon zasadniczy w strefie barażowej, ale nawet wylądować w niej na czwartym lub piątym miejscu. Przy najmniej optymistycznym wariancie może być natomiast dopiero… 11. Możliwości jest zatem mnóstwo.
Problemy kadrowe
Emocji w niedzielne popołudnie z pewnością więc nie zabraknie. Wisła nadal może urwać się ze stryczka i uratować ligowy sezon, ale dziś nie jest już zależna tylko od siebie. Jeśli nie zagra nawet w barażach, trzeba będzie pisać i mówić o wielkiej kompromitacji. Piłkarzy, trenerów, prezesa. Na wyciąganie wniosków i podsumowania przyjdzie jednak jeszcze czas. Teraz piłka wciąż jest w grze.
Wisła, zanim zacznie spoglądać na rywali, musi natomiast przede wszystkim w końcu wygrać swój mecz. A to wcale nie będzie takie proste, i to z kilku powodów. Forma sportowa, która nie jest najwyższa, to jedno. Ale ponadto “Białą Gwiazdę” dopadły spore problemy kadrowe, przede wszystkim w formacji defensywnej. Z Bruk-Betem na pewno nie zagrają kontuzjowani Dawid Szot, Bartosz Jaroch, Igor Łasicki i Patryk Gogół, a zawieszeni za kartki są też Kacper Duda i Eneko Satrustegui. Skład będzie więc trzeba lepić trochę na kolanie.
Wspomnieć warto ponadto o przebudzeniu rywala z Niecieczy, bo choć Bruk-Bet w tym sezonie mocno zawodzi, zajmując dopiero 14. miejsce w tabeli, to ostatnio wygrał z będącym w czołówce GKS-em Tychy aż 6:1. Bez wątpienia “Słonie” są więc w stanie napsuć Wiśle trochę krwi, co zresztą zrobiły już raz w tym sezonie, wygrywając u siebie 2:1.
Początek wszystkich spotkań 34. kolejki Fortuna 1 Ligi w niedzielę (26.05) o godzinie 15.00. My przeprowadzimy z nich multirelację na żywo. Zapraszamy.