Cudowne dziecko angielskiego sportu wraca do gry. To murowany faworyt do tytułu
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu był dzieckiem, a mimo tego śmiało może ubiegać się o miano jednej z legend darta. Po zdobyciu pierwszego mistrzostwa świata Luke Littler utrzymał tempo, wielokrotnie deklasował konkurencję i teraz ma wszystko, aby powalczyć o ponowny triumf. Właściwie rzecz ujmując - jego porażka będzie niespodzianką.
Dart definitywnie przestał być dyscypliną kojarzoną głównie z pubami. Nadciągające mistrzostwa świata są tego najlepszym dowodem. Od 11 grudnia rekordowa liczba uczestników - w Londynie wystartuje aż 128 zawodników, w tym trzech Polaków - będzie walczyła o rekordową pulę nagród. Zwycięzca zainkasuje milion funtów, a zatem dokładnie dwa razy więcej niż w ostatniej edycji. To nie są stawki o jakie wojowano jeszcze kilkanaście lat temu. Dość powiedzieć, że gdy w 2013 roku swój ostatni tytuł zdobywał Phil Taylor, uważany niebezzasadnie za najlepszego gracza wszech czasów, otrzymał raptem 200 tysięcy funtów, a cała pula wyniosła milion. Przez 12 lat świat darta przeszedł wyraźną metamorfozę, związaną głównie z postępującą profesjonalizacją, a przede wszystkim komercjalizacją.
Sport ten cieszy się wielką popularnością w Europie. Przoduje oczywiście Wielka Brytania, ale i ona zalicza pewien rozwój. Według portalu SportsPro poprzedni turniej śledziło średnio 29% więcej osób niż edycję 2023/24, a przy okazji finału SkySports miało włączone 2,72 mln osób. Swoje rekordy pobili też Niemcy, ze średnią oglądalnością finału przekraczającą dwa miliony osób. A przecież ich reprezentantom nie szło wybitnie - Kai Gotthardt odpadł w drugiej rundzie, natomiast Ricardo Pietreczko w czwartej. Naszym zachodnim sąsiadom nie przeszkodziło to jednak w zachłyśnięciu się zawodami w Alexandra Palace i obserwowaniu triumfu Luke'a Littlera. Dla 17-letniego wówczas Anglika był to drugi finał w karierze. Teraz Littler chce osiągnąć trzeci finał, a nade wszystko obronić tytuł, co ugruntuje jego pozycję w panteonie darta. Chociaż, tak na dobrą sprawę, ten wielki fan Manchesteru United już się tam znajduje.
Taki młody, tak genialny
Najbardziej prestiżowe w darcie są turnieje telewizyjne, czyli zmagania pokazywane na żywo w TV. Perłą w koronie oczywiście mistrzostwa świata, ale istnieje też kilka innych imprez, cieszących się dużą popularnością a ich wygranie zapewnia uznanie środowiska. Wpływ na to ma stosunkowo wąska grupa triumfatorów. W telewizyjnych zawodach organizacji Professional Darts Corporation (PDC), powstałej po odłączeniu od British Darts Organisation (BDO) w 1993 roku, zwyciężyły dotąd raptem 43 osoby.
Większość tytułów trafiła na konto wspomnianego Taylora. Ale Littler, który poważne rzucanie zaczął w 2023 roku, już jest czwarty na liście wszech czasów. Z dziewięcioma tytułami wyprzedza między innymi nestorów Gary'ego Andersona, Petera Wrighta i Raymonda van Barnevelda, ale też swojego rodaka, Luke'a Humphriesa, który do rozpoczęcia ery "The Nuke'a" był uważany za przyszłość całej dyscypliny. Teraz jednak Humphries ma już 30 lat, a Littler legalnie nie może napić się alkoholu w Stanach Zjednoczonych. Nic więc dziwnego, że to Littler doczekał się miana darterskiego geniusza.
Co więcej, poprzedni triumfator jest głównym faworytem do zdobycia ponownego mistrzostwa. To zasługa nie tylko styczniowego triumfu w Ally Pally, ale przede wszystkim ostatnich miesięcy. Littler, poza wpadką na młodzieżowych mistrzostwach świata, gdzie przegrał z Beau Greaves (więcej TUTAJ), był właściwie bezbłędny. Według wyliczeń niezrównanego Christophera Kempfa Anglik deklasuje konkurencję pod każdym względem, jaki w darcie ma znaczenie. W ostatnich 200 rozegranych legach (część składowa seta; na mistrzostwach świata trzy legi to jeden set, w finale gra się do siedmiu wygranych setów) Littler miał najlepszą średnią w podejściu (trzy rzuty do tarczy), najwięcej razy rzucił zakres punktowy 171-180 oraz miał najwyższą skuteczność na zamknięciu (w darcie lega kończy się rzuceniem w sam środek tarczy lub jeden z sektorów zewnętrznych odpowiadający pozostałemu wynikowi podzielonemu przez dwa).
Wyniki 18-latka są powalające. Średnia 103,76 przewyższa złoty okres Michaela van Gerwena oraz lata 2009-2011 Taylora. Podwójne również są na korzyść Anglika. W gruncie rzeczy Littler gra na poziomie niespotykanym.
Względem wielkich poprzedników "The Nuke" wciąż ma zaległości, jeśli chodzi o liczbę tytułów - Taylor był mistrzem świata PDC 14 (sic!) razy, Van Gerwen trzy, czterech innych zawodników dwukrotnie - ale ten niewyglądający na swój wiek gracz naprawdę liczy się w dyskusji o miano najlepszego w dziejach. Nie ulega wątpliwości, że status ten otrzyma, jeśli pozostanie głuchy na pokusy nieznane Taylorowi oraz zwyczajnie będzie mu się chciało. Littler w gruncie rzeczy niewiele musi. Już dorobił się milionów, zrobił to z dziecinną lekkością. Zyskał status międzynarodowej gwiazdy, a jego przybycie na Old Trafford było fetowane. Chłopak pomógł uczynić z darta rzecz absolutnie głównonurtową.
Teatr jednego aktora?
Na Littlerze ciąży ogromna presja, ale on zdaje się tym faktem nieszczególnie przejmować. Na poprzednich mistrzostwach, gdzie przecież był zawodnikiem mniej dojrzałym, wytrzymał próbę nerwów w każdym kolejnym pojedynku. Najbardziej imponujący pozostaje finał z Van Gerwenem. Anglik triumfował 7-3 przy średniej 102,73, drugiej najwyższej w całym turnieju. Żeby było bardziej niesamowicie - Holender zagrał na 100,69, czyli siódmej najlepszej wśród pokonanych w 32 finałach.
- Zdobycie trofeum i pokonanie w finale bardzo dobrze grającego Michaela van Gerwena... to znaczyło dla mnie wszystko. (...) Jestem najlepszy na świecie, mogę w końcu to powiedzieć. (...) Jestem numerem jeden i bardzo chcę tam zostać. Chcę tam być przez następne kilka lat. Wspinałem się tutaj kilkanaście miesięcy - stwierdził 18-latek, cytowany przez BBC.
Przy okazji innego triumfu Littler zapowiedział, że chce dorównać Gary'emu Andersonowi i stać się pierwszym od 2016 roku zawodnikiem, który obroni tytuł. Szanse ma na to tym większe, że losowanie mu sprzyjało. W teorii pierwsze większe przeszkody dopiero na etapie ćwierćfinału, gdzie spotkać się może z Walijczykiem Gerwynem Price'em. W półfinale zaś prawdopodobny jest pojedynek ze Stephenem Buntingiem, a ten zmagania w Ally Pally rozpocznie od starcia z Sebastianem Białeckim. Pozostali Polacy - Krzysztof Ratajski i Krzysztof Kciuk - na start zagrają kolejno z Alexisem Toylą i Williamem O'Connorem.
Porażka Littlera z jakimkolwiek ze wspomnianych nazwisk byłaby wielką niespodzianką. Tak samo wyeliminowanie 18-latka przez innych młodych zdolnych - 21-letnią Beau Greaves lub 23-letniego Giana van Veena, mistrza Europy, który na tym turnieju pokonał lidera światowego rankingu. Są to darterzy świetni, ale, jak ujął sam Humphries, półkę niżej niż on i Littler. Przy czym starszy z Anglików również nie rozpoczyna bezpośrednich starć jako faworyt rywalizacji. Wiele osób twierdzi, w tym ja, że jeśli Littler w Ally Pally nie przegra sam ze sobą, to nie przegra w ogóle.
To rodzi obawy, czy dyscyplina nie stanie się teatrem jednego aktora. Było tak już za czasów Taylora, co miało negatywne przełożenie na rozwój darta. Z Littlerem sytuacja jest o tyle szczęśliwa, że to absolutna, wielkoformatowa gwiazda. Nie ulega jednak wątpliwości, że przyda się jej konkretny kontrapunkt, aby przyciągnąć do tablicy jeszcze więcej osób. Dart doczekał się swojego złotego dziecka, swoistego Cristiano Ronaldo. Teraz wygląda za odpowiednikiem Lionela Messiego.