Dwa miesiące Brzęczka w Wiśle Kraków. Jak je oceniać? "Pod tym względem jest najgorszy w XXI wieku"
Jerzy Brzęczek przychodził do Wisły Kraków mając jeden cel - pomóc drużynie w utrzymaniu na powierzchni Ekstraklasy. I choć “Biała Gwiazda” wciąż może tego dokonać, jej sytuacja nadal jest bardzo trudna. A sam trener, choć jego zespół długimi fragmentami gra nieźle, punktuje fatalnie.
Brzęczek w roli trenera Wisły debiutował niemal dokładnie dwa miesiące temu w domowym meczu z Górnikiem Łęczna. Okoliczności sprzyjały temu, by zaliczyć dobry start - rywal ze strefy spadkowej, spotkanie rozgrywane u siebie. “Biała Gwiazda” nie zaprezentowała się wówczas źle, ale tylko zremisowała (0:0).
Niezły gra, mało punktów
Dziś, kilka dobrych tygodni po tamtym meczu, początek zdania “grali nieźle, ale…” stał się już znakiem charakterystycznym Wisły prowadzonej przez Brzęczka. Można tak było mówić po większości z 10 spotkań, które ekipa z Reymonta rozegrała pod wodzą byłego selekcjonera.
Fakty są jednak takie, że nikt w Ekstraklasie, ani żadnej innej lidze, nie przyzna punktów za styl. Liczą się konkrety. A te nie stawiają zespołu Brzęczka w dobrym świetle.
- 10 meczów
- 1 zwycięstwo
- 5 remisów
- 4 porażki
Wisła zdołała w tym czasie wygrać jedynie ligowe spotkanie z Górnikiem Zabrze. Poza tym skompromitowała się w Pucharze Polski, odpadając w rywalizacji z trzecioligową Olimpią Grudziądz i nie poprawiła swojej sytuacji w PKO Ekstraklasie. Przegrywała z Pogonią Szczecin, Wisłą Płock i Legią Warszawa. Remisowała z Lechem Poznań, Lechią Gdańsk, Piastem Gliwice, Śląskiem Wrocław oraz Górnikem Łęczna.
W grze zespołu z Reymonta naprawdę doszło w tym czasie do sporej poprawy. Trudno nie zauważyć progresu w porównaniu z ostatnim etapem pracy Adriana Guli. Nie zmienia to jednak faktu, że Brzęczka w żadnym stopniu nie bronią wyniki. Póki co wykręca średnią punktową na poziomie 0.80. Żaden trener, który w XXI wieku prowadził Wisłę w przynajmniej 10 meczach, nie zanotował gorszej średniej punktów zdobywanych na jedno spotkanie.
Trener, który przyciąga pecha
Można mieć o Brzęczku różne zdanie. Trzeba jednak przyznać, że podczas dotychczasowej przygody z Wisłą na jego zespół spadają też wszystkie plagi egipskie. Naprawdę momentami pozostaje tylko złapać się za głowę.
- mecz z Legią - gol na 2:1 dla rywala w 94. minucie,
- mecz z Lechem - nieuznany prawidłowo zdobyty gol na 2:0, stracona bramka na 1:1 w 97. minucie,
- mecz z Piastem - dwie poprzeczki i dwa słupki w pierwszej połowie, remis 2:2,
- mecz z Wisłą Płock - odrobienie strat z 1:3 na 3:3, stracony gol na 3:4 w 101. minucie po rzucie karnym podyktowanym za absurdalne zagranie ręką Manu,
A dodać można do tego remis ze Śląskiem mimo prowadzenia 1:0 i naprawdę sporej przewagi w pierwszych kilkudziesięciu minutach. Wisła powinna mieć dziś kilka punktów więcej. Ale nie ma. Na cztery kolejki przed końcem wciąż tkwi w strefie spadkowej. Widmo spadku zagląda jej w oczy coraz mocniej.
Niewykorzystana szansa
“Biała Gwiazda” wczorajszym meczem z Wisłą Płock zamykała kolejkę, która w weekend ułożyła się dla niej perfekcyjnie. Przegrali WSZYSCY rywale będący bezpośrednio przed nią, licząc zespoły wciąż uwikłane w walkę o utrzymanie - Zagłębie, Śląsk, Stal, a nawet Jagiellonia, Warta czy Legia, które też jeszcze na 100% nie są pewne udziału w kolejnym sezonie Ekstraklasy.
Wisła mogła zrobić więc olbrzymi krok. Wyjść ze strefy spadkowej i patrzeć jak Zagłębie czy Stal próbują w ostatnich kolejkach zapunktować mimo naprawdę cholernie trudnego terminarza. Teraz podopieczni Brzęczka muszą skupić się przede wszystkim na sobie. Kolejne ładne porażki i remisy raczej nic nie dadzą. Trzeba wygrywać.
Jak prezentuje się rozkład jazdy dla Wisły w pozostałych kolejkach?
- 31. kolejka - Cracovia (W)
- 32. kolejka - Jagiellonia (D)
- 33. kolejka - Radomiak (W)
- 34. kolejka - Warta (D)
Nie jest to najgorszy terminarz. Wisła nadal, co bardzo ciekawe, ma według wyliczeń większe szanse na utrzymanie niż Zagłębie Lubin, które póki co jest w tabeli wyżej. “Miedziowych” czekają bowiem jeszcze spotkania z Lechem, Rakowem, Lechią i Radomiakiem.
Tak wygląda to według wyliczeń Pawła Mogielnickiego z portalu “90minut.pl”:
Ciekawie wygląda jeszcze inne zestawienie. Ile punktów może wystarczyć do utrzymania? Jeśli “Biała Gwiazda” zdobędzie w ostatnich czterech kolejkach przynajmniej sześć oczek, raczej zapewni sobie byt w elicie na kolejny sezon. Szanse, mniejsze lub większe, są też przy innych wynikach. Wygląda to tak:
Matematyka nadal jest więc po stronie ekipy z Krakowa. Trzeba jednak jej trochę pomóc. W innym przypadku jeden z najbardziej zasłużonych klubów w naszym kraju znajdzie się za moment w pierwszej lidze.