Dwóch piłkarzy wysyła sygnały Santosowi. Będą debiuty? Na tej pozycji kadra ma problemy [POLACY ZA GRANICĄ]

Dwóch piłkarzy wysyła sygnały Santosowi. Będą debiuty? Na tej pozycji kadra ma problemy [POLACY ZA GRANICĄ]
Adam Starszynski / PressFocus
Przybywający właśnie do Polski Fernando Santos i jego współpracownicy mieli co oglądać w minionym tygodniu. Na uwagę zasługują przede wszystkim piłkarze, którzy pokazują się z dobrej strony, a nigdy jeszcze nie grali w reprezentacji. Może to właśnie Portugalczyk da im szansę debiutu?
Zaczynamy jednak od tego, co najlepsze, czyli goli i asyst. A tych jak zwykle nie brakowało.
Dalsza część tekstu pod wideo
***

GOLE I ASYSTY

Zaskoczył Bayern

Trudno znaleźć lepszą okazję do zdobycia pierwszej bramki w Bundeslidze niż mecz z Bayernem. Wykorzystał ją Jakub Kamiński. Skrzydłowy Wolfsburga wyjątkowo rozpoczął spotkanie na ławce, ale już po 30 minutach, przy wyniku 0:3, pojawił się na boisku. Zaś tuż przed przerwą rozpoczął akcję ofensywną, przytomnie wyszedł na pozycję, przejął piłkę w polu karnym i mocnym uderzeniem wpisał się na listę strzelców [od 0:46]:
Wejście “Kamyka” nie odwróciło losów tego starcia, Bayern wygrał na wyjeździe 4:2, ale Polak może być zadowolony z debiutanckiego trafienia w lidze. Czekał na nie kilka miesięcy.
- Po jego zmianie doszło do zmiany systemu Wolfsburga. Często tworzył przewagę na lewym skrzydle. Zdobył bramkę po sprytnym ruchu. Pozostał aktywny do końca meczu - docenili Kamińskiego dziennikarze serwisu “Sport1.de”. Uznali go drugim najlepszym zawodnikiem “Wilków” w tym meczu, podobnie jak i redakcja “kickera”.

Przełamanie

Od 29 października Robert Lewandowski czekał na gola w LaLiga. W tym czasie zanotował “puste przeloty” z Almerią, Osasuną i Espanyolem, a następnie trzy spotkania pauzował. Przełamał się w środku ubiegłego tygodnia przeciwko Betisowi (2:1). “Lewy” zachował czujność po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zaskoczył bramkarza rywali. Była to jego 14. bramka w bieżących rozgrywkach.
W weekend Barcelona rywalizowała z Sevillą. RL9 tym razem do siatki nie trafił, ale i tak zebrał pozytywne recenzje za grę w wygranym 3:0 meczu.
- Nie udało mu się strzelić kolejnego gola. Pokazał jednak, że futbol to coś więcej niż zdobywanie bramek. Starał się, ciągle tworzył miejsce dla kolegów - napisano w katalońskim “Sporcie”.
- Wrócił do swojej najlepszej formy. Jego ruchy pomogły drużynie w rozmontowaniu obrony - zauważyli redaktorzy “Barca Universal”.
Lewandowski i jego koledzy są na doskonałej drodze do mistrzostwa Hiszpanii. Po kolejnej wpadce Realu Madryt przewaga “Barcy” nad “Los Blancos” wynosi już osiem punktów.

Co mecz, to gol

Trwa nieprawdopodobna passa Oskara Zawady. Napastnik Wellington Phoenix strzelił bramkę w piątym meczu z rzędu. Zrobił to w swoim stylu - pięknym uderzeniem głową, nie dając szans bramkarzowi.
Zespół Polaka przegrał jednak 1:3 z Melbourne. Dla Zawady był to ósmy gol w dziesięciu ostatnich spotkaniach. 27-latek jest wiceliderem klasyfikacji strzelców ligi australijskiej.

Piękna asysta

W Holandii znów błysnął będący w 2023 roku w dobrej formie Kacper Kozłowski. Pomocnik Vitesse popisał się fenomenalną asystą przeciwko Emmen (2:2). Były piłkarz Pogoni rzucił instynktowne, “dopieszczone” podanie z pierwszej piłki, wypuszczając kolegę sam na sam z bramkarzem. Świetny przegląd pola:

INNE WYDARZENIA

Kuriozalne błędy

W meczu Spezii z Napoli na murawie zameldowało się czterech polskich piłkarzy. Dla dwóch z nich to spotkanie jest jednak jak najszybciej do zapomnienia. Najpierw błąd popełnił Arkadiusz Reca, który z własnej winy dotknął piłki ręką w polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości i musiał wskazać na “wapno”. Z 11. metrów gola zdobył Chwicza Kwaracchelia.
Napoli wygrało ostatecznie 3:0. Przy drugiej bramce nie popisał się Bartłomiej Drągowski. Golkiper zanotował niepewne wyjście na przedpole, nie zdołał złapać futbolówki i dał się zaskoczyć Victorowi Osimhenowi.
W końcówce pierwsze minuty w barwach Spezii złapał Przemysław Wiśniewski. Patrząc na to, jak wygląda defensywy ekipy z Ligurii, możemy się spodziewać, że polski obrońca niedługo zamelduje się w podstawowym składzie. W neapolitańskim zespole 62 minuty rozegrał z kolei Piotr Zieliński. Miewał lepsze występy.

Nieudany powrót Bednarka

Do gry w Premier League w koszulce Southampton wrócił Jan Bednarek. Rozegrał 90 minut przeciwko Brentford. Nie był to jednak dobry mecz reprezentanta Polski. Cała defensywa “Świętych”, a wśród nich Bednarek, prezentowała się momentami fatalnie. Piłkarze Brentfordu bezlitośnie wykorzystywali seryjne błędy obrońców i triumfowali 3:0. A mogli jeszcze wyżej. W jednej ze sytuacji piłka po nodze Bednarka zmierzała do bramki So’ton. Niewiele zabrakło do gola samobójczego. Drużyna ze St. Mary’s Stadium zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Premier League i wygląda na głównego kandydata do spadku. Skrót spotkania z Brentfordem zobaczycie TUTAJ.
Ostatnie dni nie były również udane dla Mateusza Wieteski, który akurat zdobył “samobója”, ale oficjalnie bramkę przyznano piłkarzowi Monaco. Pechowe zagranie “Wietesa” TUTAJ.

Kiwior bije rekordy

Jakub Kiwior nadal czeka na debiut w barwach Arsenalu. Polski obrońca nie podniósł się z ławki w sensacyjnie przegranym wyjazdowym meczu z Evertonem. Zrobił już jednak spore wrażenie w zespole, imponując na treningach. Według londyńskich mediów Kiwior pobił trzy rekordy klubowe, jeśli chodzi o: krótki sprint, skok dosiężny oraz sprint z pozycji stojącej. Fizycznie jest więc silny. Zobaczymy, kiedy Mikel Arteta da mu szansę występu. Jak na razie w doskonałej formie znajduje się główny konkurent reprezentanta Polski do gry - Gabriel Magalhaes, najlepszy obecnie obrońca “The Gunners”.

Debiuty

W nowych klubach zdążyli się już zaprezentować Patryk Klimala i Karol Fila. Pierwszy z nich zadebiutował w Hapoelu Beer Szewa, a drugi w Zulte-Waregem. Szczególnie dla prawego obrońcy będzie to niezwykle ważna runda. W Strasbourgu nie mógł bowiem liczyć na regularną grę, a po drodze dokuczały mu problemy zdrowotne. Wypożyczenie do Belgii to szansa na ponowne skierowanie kariery na właściwe tory.
Kwestią czasu powinien być też debiut Tomasza Kędziory w PAOK-u. Na razie “Kendi” z ławki obserwował, jak jego nowi koledzy remisują bezbramkowo z Olympiakosem.
Jak już jesteśmy przy Grecji, warto zwrócić uwagę na to, co działo się w derbowym spotkaniu Atromitosu z AEK-iem. A właściwie nie działo. Mecz nie doszedł do skutku, gdyż przedstawiciele AEK-u dostrzegli nieprawidłowy wymiar bramek, które okazały się zbyt krótkie. Zespół Damiana Szymańskiego odmówił więc gry.

Kto do kadry?

W Niemczech grał za to Augsburg duetu Rafał Gikiewicz - Robert Gumny. Polacy mogli świętować niezwykle ważne z perspektywy układu tabeli zwycięstwo z Bayerem Leverkusen (1:0). “Giki” i “Guma” mieli wkład w czyste konto drużyny, grając na solidnym poziomie.
Na zero z tyłu weekendowy mecz zakończył też w 2. Bundeslidze Greuther Fuerth Damiana Michalskiego. Ciekawe, czy zdolny obrońca, który zaliczył bardzo efektywne wejście do nowej ligi, znajdzie miejsce w kadrze Fernando Santosa. Dostarczył już sporo argumentów, by choćby dać mu szansę.
W drugiej lidze, tyle że włoskiej, dobrze sobie radzi inny stoper, Przemysław Szymiński. Jego Frosinone wygrało kolejny mecz (2:0 z Como) i z dużą przewagą prowadzi w tabeli Serie B. Autostrada do awansu jest otwarta. Jeśli w kadrze nadal ważną rolę ma pełnić Kamil Glik z Benevento (przedostatni zespół ligi, 27 punktów za Frosinone), to czy można wykluczyć chęć i sens sprawdzenia w niej Szymińskiego? Szczególnie, że w reprezentacyjnych tyłach raczej panuje bieda.
Na kandydata do powołania wyrasta także Michał Karbownik, choć on akurat ma za sobą słabszy występ. Fortuna Duesseldorf, bez zawieszonego za kartki Dawida Kownackiego, została rozbita w Paderbornie (1:4).
W Belgii po wypożyczeniu do Gent regularnie gra Kamil Piątkowski, inny potencjalny kadrowicz. W miniony weekend jego zespół przegrał wprawdzie z Genk (2:3), ale Polak spisał się nieźle. Najważniejsze, że nie siedzi na ławce. Podobnie mają się sprawy z Tymoteuszem Puchaczem. Ubiegły tydzień to dwa mecze “Puszki” w pierwszej jedenastce Panathinaikosu - 80 minut z Asterasem (0:1) i 90 z Lamią (2:0). Dobrze to wygląda.

Kontuzje zmartwieniem Santosa

Niewykluczone, że na pierwszym zgrupowaniu Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski zabraknie Arkadiusza Milika i Sebastiana Szymańskiego. Urazy, które niedawno obaj odnieśli, okazały się poważne. Napastnik Juventusu i pomocnik Feyenoordu mają pauzować kilka tygodni. Nie wiadomo, czy będą w pełni sił na zaplanowane pod koniec marca tzw. okienko reprezentacyjne. A nawet jeśli, to czy Santos zdecyduje się powołać piłkarzy bez rytmu meczowego i świeżo po kontuzjach.

Przeczytaj również