Szokujące ceny karnetów. Ekstraklasowicz uderzył po kieszeniach kibiców

W minionym sezonie Motor Lublin był jedną z najefektowniejszych drużyn w Ekstraklasie. Wszedł do niej z przytupem, zajął w niej siódme miejsce. W pewien sposób zrekompensował i tak już bardzo wysokie ceny karnetów. Teraz jednak Zbigniew Jakubas podniósł poprzeczkę.
15 czerwca kibice Motoru byli świadkami zadziwiającej rozbieżności. Najpierw ich ukochany klub wrzucił do sieci wzruszającą zapowiedź sezonu 2025/26. W klipie widzimy skromnie żyjącą rodzinę - matka z synem mieszkają w zaniedbanej kamienicy, na obiad pierogi z okrasą, chłopiec kibicem Motoru, drużyna przenosi go w inny świat. Symbolika oczywista, kierująca drużynę w stronę zwykłych ludzi. A potem ujawniono ceny karnetów.
Te są, umówmy się, szalone. Już w poprzednim sezonie Motor mocno wywindował ceny, tańsze karnety oferowała między innymi Legia Warszawa. Teraz jednak klub Zbigniewa Jakubasa postanowił pójść o krok dalej. Najtańszy z karnetów dla osoby dorosłej to koszt aż 798 złotych w porównaniu z 643 zł rok temu (wzrost na poziomie 24%). Najtańszy z karnetów dla osoby dorosłej, która decyduje się na wznowienie - 772 zł, co trzeba zestawić z 607 zł (wzrost na poziomie 27%).
- W niedzielę ogłosiliśmy ceny biletów, karnetów na rundę oraz karnetów na sezon. Punktem wyjściowym są ceny biletów, te zostały zmienione o 14 złotych (sektor F1), 4 złote (B4, E3, F2, I4) i 2 złote (B3, E2, F3, I3, B2, E1, G1, G2, I1, I2, H1, H2, G3, B1, C1, C2). Na podstawie nowych cen biletów obliczyliśmy, w dokładnie taki sam sposób jak dotychczas, ceny karnetów na rundę i na sezon. Wzrost cen biletów normalnych na znaczącej części stadionu o 2zł, na czterech sektorach o 4zł oraz na jednym sektorze mieszczącym dokładnie 809 miejsc o 14 zł przełożył się proporcjonalnie na wzrost cen karnetów - przekazał portalowi Meczyki.pl Piotr Kubica, rzecznik prasowy Motoru.
Warto również zwrócić uwagę koszt za pakiet VIP - w minionych rozgrywkach kosztował on 3600 zł w przeliczeniu na jedną rundę, obecnie jest to 5000 zł (wzrost o 39%). Co się na VIP-ie zmieni? Według klubu catering i jakość obsługi, uruchomiona zostanie druga sala restauracyjna.
Motywacje Jakubasa
Zmiany cenowe są poważne szokujące, ale można mówić jedynie o częściowym zaskoczeniu. W końcu sam Zbigniew Jakubas deklarował - i to już w listopadzie 2024 roku - że bilety będą musiały zdrożeć. Jeden z najbogatszych Polaków uparcie patrzy na zachód i do niego stara się porównywać polskie realia.
- W Portugalii, gdzie mam swój biznes, średnie wynagrodzenia są o 30 procent mniejsze, niż w Polsce, ale bilet na Benficę Lizbona kosztuje 130 euro. Między polskimi a niemieckimi pracownikami dysproporcja w płacach wynosi 1:2. Między Bayernem Monachium a najlepiej płacącą drużyną w ekstraklasie 1:10, jak nie więcej. Jak to nadrobić? Moim zdaniem ceny biletów będą musiały pójść do góry. (...) Jeśli z wejściówek nie będzie w budżecie 30-40 procent, to klub nie ma szansy się rozwijać. Przecież nie będę w Motorze przez następnych 20 lat. Klub dąży do samofinansowania i mówię o tym głośno - tłumaczył, cytowany przez portal Lublin24.pl.
Prace nad samofinansowaniem ruszyły z kopyta, bez zawahania. O ile jednak jestem w stanie zrozumieć część motywacji, o tyle zestawienie polskich drużyn z Benficą lub Bayernem moim zdaniem urąga logice. Liga faktycznie się rozwija, idzie do przodu, ale znajmy umiar, znajmy skalę. Ekstraklasowiczom daleko od świetnych wyników w czołowych zmaganiach pucharowych, a samemu Motorowi jeszcze dalej. A jednak to lublinianie decydują się na drenowanie budżetu widzów.
W lidze znacznie tańsze karnety oferują Raków Częstochowa, GKS Katowice i Radomiak Radom, mniej trzeba się też wykosztować na Lecha Poznań, obrońcę tytułu. W miastach tych zarabia się zaś lepiej lub porównywalnie z Lublinem.
- Nie oceniamy i nie klasyfikujemy naszych kibiców pod kątem zasobności ich portfela. Chcemy natomiast dostosować strukturę budżetu po stronie przychodów w taki sposób by równoważyła koszty. Poza przychodami komercyjnymi, prawami marketingowymi oraz wpłatami od właściciela to właśnie przychód z dnia meczowego w każdym rozsądnie zarządzanym klubie odgrywa istotną rolę i nad nim pracujemy. Jest też druga strona medalu, która mam nadzieję, że nasi kibice dostrzegają, a mianowicie, chcemy im dawać "coś" w zamian, to coś to poza wynikami sportowymi szeroko rozumiane matchday experience, które obiektywnie na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy przeszło rewolucję, a z całą pewnością nie chcemy się zatrzymywać i będzie to dla nas jeden z priorytetów w nadchodzącym sezonie - podkreśla Kubica.
Walka o konsumenta
Trzeba przy tym pamiętać, że to nie jest tak, że drużyna Mateusza Stolarskiego to jedyny dostarczyciel sportowych emocji w regionie. W kwestii piłki nożnej rękawicę rzuca Górnik Łęczna, który owszem, występuje w I lidze, ale cenami karnetów wyciąga rękę do przeciętnie sytuowanych kibiców. W samym Lublinie zaś piłkarski Motor musi rywalizować z tym żużlowym, Budowlanymi, koszykarzami i koszykarkami AZS-u oraz Lukiem, czyli urzędującym mistrzem kraju w siatkówce.
W tej sytuacji wydawać się może, że klub Jakubasa powinien raczej walczyć o widza, wychodzić naprzeciw jego oczekiwaniom. Byłoby to podejście tym zasadniejsze, że już w poprzednim sezonie było drogo, a kibice i tak postanowili się wykosztować. 3500 "sezonówek" stanowiło ósmy wynik w Ekstraklasie - względem liderującego Widzewa była to przepaść, ale udało się wyprzedzić między innymi Śląsk, Cracovię czy Górnika. Zamiast jednak zostać nagrodzonym za poświęcenie, to fani dostali cios wymierzony w portfele. Jednocześnie klub, jak nam przekazano, chce utrzymać osiągnięty wcześniej wynik - 1000 karnetów sezonowych oraz 2500 na rundę.
Najbardziej poszkodowani wydają się ci, którzy na trybuny Motoru wracają. Zniżka za przedłużenie jest żenująca. W wypadku normalnego biletu wynosi raptem 26 zł. To nie podziękowanie, to jego przeciwieństwo, działanie pod prąd wobec tego, co zostało w Ekstraklasie przyjęte i sprawdzone. Przy czym, co ciekawe, w klubie wiedzą, że powinno być lepiej. Powinno, ale nie jest.
- Do obliczenia ceny karnetów podeszliśmy w analogiczny sposób jak rok temu i pół roku temu w przerwie pomiędzy rundami. Korzyścią dla wznowień karnetów sezonowych jest m.in. rabat w wysokości 10%, a dla nowych 7,5% co wynika wprost z podejścia ekonomicznego i kosztów pieniądza w czasie. Mamy świadomość, że w tej materii nasi kibice oczekują większych benefitów - mówi nam Kubica.
O zdanie w sprawie podwyżek zapytaliśmy kibiców z MotorLublin.com. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy.
Premium znaczy premium
Wobec takich cen karnetów, wielu kibiców może zdecydować się na nabycie pojedynczych wejściówek. Tutaj wciąż jest drogo, a w niektórych przypadkach wręcz absurdalnie drogo. Za normalny bilet trzeba zapłacić od 49 do 89 złotych. Chyba, że mecz jest rozgrywany z rywalem premium, wtedy do wspomnianej sumy doliczanych jest kolejne 5 zł.
Co zakwalifikowano jako starcia premium? Spotkania z Legią Warszawa i Widzewem Łódź - zrozumiałe; GKS-em Katowice - no dobra; Arką Gdynia i Radomiakiem - że co?! Trzeba przyznać, że to dość osobliwy dobór rywali. Da się go wytłumaczyć względami kibicowskimi, ale sportowo wypada przeciętnie, nawet jeśli za ceną na Arkę stoi kwestia otwarcia sezonu w środku lipca. Ostatni mecz Motoru i Radomiaka w Lublinie to nie była kanonada, a mecz z jedną zdobytą bramką.
Teraz nikt zaś nie może obiecać, że będzie lepiej. Przyjęło się, że drugi sezon dla beniaminka jest trudniejszy, a Jakubas znów postanowił powiedzieć: sprawdzam. Igra z ogniem w równym stopniu co z sentymentem kibiców. Na ten moment Motor zrealizował jeden transfer, a o potencjalnych hitach się nie mówi. Ba, z drużyną pożegnał się już kluczowy Samuel Mraz, a także Kacper Rosa, który bronił przez połowę poprzedniej kampanii.
- Na przyszły rok ograniczymy liczbę zawodników w kadrze pierwszego zespołu. Moim zdaniem system, w którym na każdą pozycję mamy po dwóch piłkarzy, nie jest za bardzo motywujący, bo zawsze jest ktoś niezadowolony. Powinno być czołowych 15-16, a reszta to gracze wielofunkcyjni i trochę młodzieży. Będziemy robili jeszcze sporo eksperymentów - zapowiadał Jakubas, cytowany przez Lublin24.pl.
Miliarder okazał się bardzo słownym człowiekiem. Być może bardziej niż życzyliby sobie tego kibice. Eksperyment będzie, będzie odbywał się na żywym organizmie i obejmie wiele narządów jednocześnie. Problem w tym, że to nie perspektywa niekoniecznie ekscytująca.