Fabryka napastników tworzy kolejnego kozaka! Tak krajowy średniak zarabia setki milionów

Fabryka napastników tworzy kolejnego kozaka! Tak krajowy średniak zarabia setki milionów
News Images / pressfocus
Kacper - Klasiński
Kacper KlasińskiDzisiaj · 17:00
Zrobili to kolejny raz. Znów stracili gwiazdę ataku, sprzedając ją za duże pieniądze, ale tego nie odczuwają, bo od razu “odpalił” zastępca. Brentford to maszynka do promowania klasowych napastników znajdowanych poza piłkarskim mainstreamem.
Tylko Erling Haaland ma w tym sezonie Premier League więcej goli od Igora Thiago. Brazylijczyk rozpoczął rozgrywki nadspodziewanie dobrze, zdobywając dziewięć bramek w 12 kolejkach. Z jednej strony może to być zaskoczenie, ale z drugiej - to napastnik Brentfordu. Klubu, który jak żaden inny w Anglii potrafi znaleźć i wypromować świetnych graczy linii ataku.
Dalsza część tekstu pod wideo
W ciągu ostatnich sześciu lat “Pszczoły” sprzedały sześciu kluczowych ofensywnych zawodników. “Na czysto” zarobiły na nich prawie 220 milionów euro, a przecież przez pierwsze dwa sezony z tego okresu grali w drugiej lidze. Te liczby muszą robić wrażenie. Zwłaszcza że pomimo regularnego oddawania niesamowicie istotnych zawodników, cały czas idą do przodu. Utrata poszczególnych piłkarzy nie odciska na nich piętna, bo zawsze są w stanie znaleźć nową gwarancję bramek. I teraz, gdy przyszła pora na to, aby w rolę snajpera wszedł Igor Thiago, stał się on kolejnym graczem, który udźwignął ten ciężar.

Skuteczni w poszukiwaniu skutecznych

Gdy Brentford zaczęło uderzać do czołówki Championship w końcówce poprzedniej dekady, o ich sile stanowił tercet ofensywny “BMW” - Said Benrahma, Neal Maupay i Ollie Watkins. W sezonie 2018/19 łącznie w samej lidze strzelili aż 45 goli. Wszyscy oni odeszli do klubów Premier League, zanim udało się tam awansować. W wywalczeniu promocji szczebel wyżej pomogli zaś potem m.in. gracze, którzy weszli w ich buty, a następnie zostali filarami ofensywy na kolejne lata: Ivan Toney i Bryan Mbeumo. W międzyczasie wykreowała się też kolejna “strzelba”, czyli Yoane Wissa. Dziś żadnego z nich już nie ma, ale rozkręcają się kolejni piłkarze: w poprzednich rozgrywkach dobre noty zbierał Kevin Schade. W tych Igor Thiago.
To, z jaką skutecznością Brentford znajduje - nomen omen - skutecznych piłkarzy ofensywnych, dobrze widać na poniższej osi czasu, przedstawiającej ligowy dorobek strzelecki ich “towarów eksportowych” w kolejnych sezonach.
  • 2018/19 (Championship): Maupay - 25 goli, Benrahma - 10 goli, Watkins - 10 goli. Latem 2019 Maupay odchodzi do Brightonu.
  • 2019/20 (Championship): Watkins - 25 goli, Benrahma - 17 goli, Mbeumo - 15 goli. Latem 2020 Benrahma odchodzi do West Hamu, Watkins do Aston Villi.
  • 2020/21 (Championship): Toney - 31 goli, Mbeumo - 8 goli
  • 2021/22 (Premier League): Toney - 12 goli, Wissa - 7 goli, Mbeumo - 4 gole
  • 2022/23 (Premier League): Toney - 20 goli, Mbeumo - 9 goli, Wissa - 7 goli
  • 2023/24 (Premier League): Wissa - 12 goli, Mbeumo - 9 goli (4 miesiące kontuzji), Toney - 4 gole (pół sezonu zawieszenia za aferę bukmacherską). Latem 2024 Toney odchodzi do Al-Ahli.
  • 2024/25 (Premier League): Mbeumo - 20 goli, Wissa - 19 goli, Schade - 11 goli, Thiago - 0 goli (większość sezonu stracona przez kontuzję).
Tego lata sprzedani zostali dwaj najlepsi snajperzy z kampanii 2024/25: Mbeumo i Wissa. I co? Problemu, przynajmniej na razie, nie ma. Obecnie Thiago ma dziewięć trafień po 12 kolejkach. Pod tym względem w Premier League ustępuje jedynie Erlingowi Haalandowi. Schade po dość wolnym starcie sezonu ma na koncie zaledwie trzy gole. Ale i tak nie wydaje się, aby “The Bees” odczuwali skutki osłabień linii ataku.

Jak sprzedawać, to z zyskiem

Na Gtech Community Stadium dobrze wiedzą, że kluczowych piłkarzy nie można oddać łatwo, ale przy odpowiednio wysokiej ofercie nie ma co stawać okoniem. A gdy już ich sprzedają, wychodzą na zdecydowany “plus”.
  • Neal Maupay - kupiony za 2 mln euro z Saint-Etienne (Ligue 1) w 2017 roku, sprzedany za 15,6 mln euro do Brightonu w 2019 roku,
  • Ollie Watkins - kupiony za 7,2 mln euro z Exeter City (4. liga angielska) w 2017 roku, sprzedany za 34 mln euro do Aston Villi w 2020 roku,
  • Said Benrahma - kupiony za 1,7 mln euro z Nicei (Ligue 1) w 2018 roku, sprzedany za 27,5 mln euro (opłata za wypożyczenie + wykup) do West Hamu w 2020 roku,
  • Ivan Toney - kupiony za 5,6 mln euro z Peterborough (3. liga angielska) w 2020 roku, sprzedany za 42 mln euro do Al-Ahli (Arabia Saudyjska) w 2024 roku,
  • Bryan Mbeumo - kupiony za 6,5 mln euro z Troyes (2. liga francuska) w 2019 roku, sprzedany za 75 mln euro do Manchesteru United w 2025 roku,
  • Yoane Wissa - kupiony za 10 mln euro roku z Lorient (spadkowicz Ligue 1) w 2021, sprzedany za 57,7 mln euro do Newcastle United w 2025 roku.
Łącznie, bez większego bólu głowy, Brentford zarobił na tych piłkarzach “na czysto” prawie 220 milionów euro. W dużej mierze dzięki świetnemu skautingowi oraz rewelacyjnemu działowi analitycznemu, pozwalającemu znaleźć perełki nawet w mocno nieoczywistych miejscach. Aktualni kandydaci do wyfrunięcia wyżej - Thiago i Schade - przyszli odpowiednio z Brugii za 33 mln euro i Freiburga za 25. Kwoty te są zdecydowanie wyższe niż w przypadku przytoczonych wyżej zawodników, ale przychodzili już po awansie do Premier League, w przeciwieństwie do wymienionych wcześniej nazwisk.
Sposób budowy zespołu przez “Pszczoły” może imponować. To szalenie mądrze zarządzany klub. Pomimo faktu, że jest stosunkowo “małą” marką i nie licząc wspomnianej szóstki właściwie nie sprzedawał za kwoty powyżej 15 milionów euro (poza nimi tę granicę przekroczył tylko David Raya, gdy odchodził do Arsenalu), potrafili przebudować zespół i zadomowić się w Premier League na dłużej. Od 2019 roku są tylko niespełna 60 milionów euro “pod kreską”, jeśli chodzi o bilans transferowy. To wynik naprawdę imponujący.
Na Gtech Community Stadium potrafią świetnie identyfikować zastępstwa, często ściągając je już z wyprzedzeniem, antycypując spodziewane odejścia gwiazd. Tego lata, po stracie dwóch filarów ofensywy, sprzedaży kapitana Christiana Norgaarda do Arsenalu oraz odejściu po niemal siedmiu latach trenera Thomasa Franka, jednego z głównych architektów awansu do Premier League, mocno obawiano się o ligowy byt drużyny. Tymczasem na razie plasuje się ona w środku tabeli, na 12. lokacie. I wygląda na to, że utrzyma pozycję solidnego średniaka.

Następny w kolejce?

Wspomniany już wcześniej Igor Thiago to najnowszy gracz na długiej liście nazwisk, które rozbłysnęły w Brentfordzie. Start obecnych rozgrywek w jego wykonaniu wygląda naprawdę imponująco. Jak pisaliśmy - dziewięć bramek (w tym cztery z karnych) po 12 kolejkach Premier League to wynik gorszy jedynie od Erlinga Haalanda. Trafiał w sześciu meczach, a więc ponad połowie. Strzelał przeciwko m.in. Manchesterowi United, Liverpoolowi czy Newcastle. Jego gole okazywały się kluczowe przy okazji kilku bardzo cennych zwycięstw, więc fani są w stanie wybaczyć mu nawet to, że niedawno nie wykorzystał karnego na wagę remisu w doliczonym czasie spotkania z Brightonem.
W Brazylijczyka można było jednak zwątpić jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu. Stracił go bowiem niemal w całości przez kontuzje. Jego problemy zdrowotne zaczęły się zresztą zanim oficjalnie wylądował w Anglii.
“Pszczoły” ogłosiły porozumienie w sprawie transferu 22-letniego napastnika Club Brugge w lutym 2024 roku. Tym samym podpisał on kontrakt w Premier League niedługo przed drugą rocznicą jego przeprowadzki do Europy, kontynuując błyskawiczną wspinaczkę po szczeblach kariery. Najpierw trafił z Cruzeiro do Łudogorca Razgrad, a niespełna półtora roku później stamtąd przeszedł do Belgii. Jeszcze w ojczyźnie, przed podpisaniem profesjonalnego kontraktu, musiał pracować w sklepie spożywczym i na budowie. Kilka lat później jego transfer do Anglii pobił rekord sprzedaży z ligi belgijskiej i rekord najdroższego zakupu w historii Brentfordu.
W rozgrywkach 2023/24, do momentu ogłoszenia transferu, nabił aż 16 goli w 24 meczach ligowych. Do tego dorzucił też po pięć bramek w europejskich i krajowych pucharach. Na przeprowadzkę musiał jednak czekać jeszcze prawie cztery miesiące, do startu kolejnej kampanii. I tu zaczęły się dziać rzeczy niepokojące. W 14 występach do końca sezonu trafił tylko trzykrotnie. Co gorsza, na samym jego finiszu doznał trwającej pół roku kontuzji kolana, która pozbawiła go okresu przygotowawczego i opóźniła debiut w nowym klubie. Jakby tego było mało, po zaledwie czterech występach na Wyspach znów wypadł - ponownie na niemal sześć miesięcy. Pierwszy rok na stracił więc prawie w całości. Mogło wydawać się, że rekordowy nabytek zespołu z Londynu się sypie. W sezon 2025/26 wszedł jednak z kopyta.
Thiago, po przepracowanym w pełni okresie przygotowawczym, pokazuje, dlaczego w Brentfordzie postawiono akurat na niego. Dobrze czuje się w polu karnym, zarówno, gdy musi szukać sobie przestrzeni, by uciec rywalom, jak i z piłką przy nodze. Dzięki warunkom fizycznym stanowi świetny “punkt oparcia” dla akcji rozpoczynanych dłuższymi zagraniami. Mocno pracuje w pressingu i uparcie uprzykrza życie defensorom rywali. No i, przede wszystkim (wyłączając obronioną jedenastkę z ostatniej kolejki), nie zawodzi pod bramką. Do zdobycia dziewięciu goli potrzebował zaledwie 28 strzałów.
24-latek to jedno z pozytywnych objawień tego sezonu, ale z drugiej strony - czy to naprawdę zaskoczenie, że kolejny napastnik Brentfordu nie zawodzi? Oni mają patent na znajdowanie graczy gwarantujących liczby. W każdym z ostatnich trzech sezonów Premier League w czołowej piątce klasyfikacji strzelców plasował się zawodnik związany jakoś z tym klubem (kolejno: Toney, grający już dla Aston Villi Watkins, a w poprzednich rozgrywkach Mbeumo).
Teraz Thiago, jeśli utrzyma formę, może pójść ich śladem i zapracować na możliwość zostania kolejnym graczem sprzedanym za wielką kasę. W końcu w przypadku Brentfordu historia lubi się powtarzać. Raz to przypadek, dwa - zbieg okoliczności, a trzy i więcej… pewnie już można nazwać regułą.

Przeczytaj również