FC Barcelona bierze gwiazdę Football Managera. "Chcę być najlepszym piłkarzem świata"

FC Barcelona bierze gwiazdę Football Managera. "Chcę być najlepszym piłkarzem świata"
IMAGO / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski24 Jun · 15:10
Graczom Football Managera nie trzeba go przedstawiać. Łatkę wielkiego talentu dostał już ładnych parę lat temu. Niedługo okaże się, czy Roony Bardghji faktycznie jest stworzony do gry na absolutnie najwyższym poziomie.
FC Barcelona finalizuje zakup uzdolnionego skrzydłowego. Po zobaczeniu takiego zdania katalońscy kibice mogliby sięgnąć po chłodzone od ponad roku szampany. Nie chodzi jednak o długo wyczekiwany transfer Nico Williamsa, na którego być może też przyjdzie pora. Na razie mistrzowie Hiszpanii dopinają szczegóły pozyskania Roony’ego Bardghjiego z Kopenhagi. Santi Aouna poinformował, że 19-latek będzie kosztował 2,5 mln euro oraz 15% wpływów z kolejnego transferu. To atrakcyjne warunki, przy czym Duńczycy nie mogli negocjować zbyt twardo, mając na względzie kontrakt wygasający wraz z końcem roku. W efekcie uzgodniono porozumienie, które powinno satysfakcjonować wszystkie zainteresowane strony.
Dalsza część tekstu pod wideo

Ucieczka po marzenia

Historia Bardghjiego rozpoczyna się w Kuwejcie, dokąd w 2003 roku uciekli jego rodzice pochodzący z Syrii. Przez kilka następnych lat ojciec piłkarza, Amir, miał problem z załatwieniem przeprowadzki do Europy. Wspominał później, że dał się wykorzystywać pracodawcy, który zabrał mu paszport i utrudniał wymarzoną przeprowadzkę na Stary Kontynent. Dopiero w 2012 roku rodzinie udało się wyemigrować do Kallinge, małego miasteczka w Szwecji. Po pokonaniu ponad 5500 kilometrów wreszcie mogła rozpocząć nowe życie.
- Całe dnie spędzał z piłką przy nodze. Nie przeszkadzały mu nawet największe upały. Jeśli chodzi o naszą przeprowadzkę, to wiedzieliśmy, że to życiowa szansa. Rodzina była gotowa przejechać cały świat, żeby znaleźć się w lepszym położeniu. Nigdy nie będę w stanie wystarczająco podziękować szwedzkiej administracji za zmianę naszego życia na lepsze. Roony był wtedy bardzo szczęśliwy. Tuż przed wyjazdem powiedział mi: "Tato, teraz jestem bliżej spełnienia moich piłkarskich marzeń" - opowiedział Amir na łamach portalu Infomigrants.net.
Pogłoski o utalentowanym dzieciaku ze Skandynawii szybko zaczęły się rozprzestrzeniać. 12-letni Roony został zaproszony na testy do Tottenhamu. W meczu z rówieśnikami z Ipswich zanotował trzy gole i dwie asysty, a jego zespół wygrał 6:1. Miał szansę na angaż w “Spurs”, jednak nie był gotowy na kolejną przeprowadzkę. Chociaż długie podróże i tak go nie ominęły. Dołączył do akademii Malmoe i praktycznie codziennie musiał przemierzać około 200 kilometrów.
- Za każdym razem, kiedy Roony dostawał piłkę, działo się coś niezwykłego. Potrafił strzelać piękne gole, posyłać cudowne asysty, skutecznie dryblował. Można było umieścić go w grupie z zawodnikami starszymi o cztery czy pięć lat, a on na ich tle i tak robił największe wrażenie. Był decydujący w wielu finałach juniorskich turniejów. Szybko zrozumieliśmy, że ma potencjał, aby stać się naprawdę świetnym piłkarzem - opisał dla BBC Fredrik Akesson, trener Roony'ego w młodzieżówkach.
W wieku 14 lat przebojowy skrzydłowy przeniósł się do Kopenhagi. Tam znów pokazał, że nie może grać z rówieśnikami, ponieważ po prostu jest zbyt dobry. Możliwie jak najszybciej włączono go w dynamikę seniorskiego zespołu. W wieku 16 lat i sześciu dni został najmłodszym debiutantem w Superlidze. Dokładnie tydzień później po raz kolejny zapisał się w annałach. Zdobył ładną bramkę z dystansu przeciwko AaB, stając się najmłodszym strzelcem gola w historii duńskiej ekstraklasy.
- Od dłuższego czasu trenuje z pierwszym zespołem i radzi sobie naprawdę świetnie. Gdyby nie ograniczenie wiekowe, zapewne dostałby szansę gry jeszcze przed 16. urodzinami - stwierdził Jess Thorup, ówczesny trener Kopenhagi.

Nastoletni wirtuoz

- Chcę być najlepszym piłkarzem świata. To mój największy cel. Zamierzam grać w topowym klubie z topowej lidze. Każdego dnia do tego dążę. Wychodzę z założenia, że jeśli już o czymś marzyć, to na wielką skalę, bez ograniczeń - powiedział półtora roku temu w wywiadzie dla The Athletic.
Bardghji robił wiele, aby najpierw stać się numerem jeden na krajowym podwórku. Jako 17-latek potrafił wykręcać największą liczbę dryblingów i wygranych pojedynków w lidze duńskiej. Wykazywał się pozytywną bezczelnością, wiedział, że jest szybszy i lepszy od rywali, więc cyklicznie to wykorzystywał.
O Szwedzie zrobiło się bardzo głośno po szalonym meczu rozegranym w listopadzie 2023 roku. Kopenhaga wygrała wówczas 4:3 z faworyzowanym Manchesterem United. Bohaterem Parken został nie kto inny, ale właśnie Bardghji, który w 87. minucie strzelił gola na wagę kompletu punktów. W tamtym spotkaniu wdał się w trzy dryblingi i za każdym razem wychodził zwycięsko. Wychodziło mu wszystko, potrafił wrzucać bardziej doświadczonych przeciwników na karuzelę. Miał wówczas 17 lat i 358 dni.
- Roony to największy talent szwedzkiej piłki od czasów Zlatana Ibrahimovicia. Jest jednym z najbardziej ekscytujących graczy młodego pokolenia. Przyzwyczajajcie się do oglądania go na wielkiej scenie - powiedział Christian Emile, agent Bardghjiego, w rozmowie z Fabrizio Romano. - Niewielu piłkarzy może przed ukończeniem 18. roku życia pochwalić się zdobyciem zwycięskiej bramki przeciwko Manchesterowi United. Ale właśnie to udało się Roony'emu Bardghjiemu. Tamtym golem przedstawił się szerszej publiczności, ale już wcześniej był dobrze znany wśród kibiców z Danii i Szwecji. W tym sezonie po raz pierwszy osiągnął dwucyfrową liczbę bramek. Nic dziwnego, że zabiegają o niego m.in. Chelsea i United. Letni transfer wydaje się niemal nieunikniony - opisywał portal Goal.com.
Szwed zajął wówczas 13. miejsce w rankingu NXGN 2024, w którym wyróżnia się najlepszych zawodników młodego pokolenia. Wyprzedził m.in. Pau Cubarsiego, Estevao czy Desire Doue. W 37 spotkaniach sezonu 2023/24 strzelił 11 goli. W mediach huczało od plotek na temat nadchodzącego transferu do jednej z czołowych ekip Premier League. Mówiło się, że Kopenhaga może zarobić około 20 mln euro. Wszystko zmieniło się w jednej chwili.

Koszmarna kontuzja

W kwietniu ubiegłego roku Bardghji zerwał więzadło krzyżowe. Przykłady wielu piłkarzy pokazują, że kontuzja ta niestety potrafi skutecznie wyhamować karierę. Skrzydłowy zrobił zatem wszystko, aby wrócić w jak najlepszej formie. Spędził kilka tygodni temu w dubajskiej klinice, która specjalizuje się w leczeniu urazów kolan u sportowców. Trenował razem z Callumem Wilsonem, napastnikiem Newcastle, który wcześniej miewał podobne perypetie zdrowotne.
- Codziennie wyobrażałem sobie, że to już jest ten dzień, w którym mogę wziąć piłkę i pokazać, co potrafię. W ostatnich miesiącach myślałem tylko o powrocie na murawę. Chcę się odwdzięczyć za wsparcie, które otrzymałem od kibiców. Jeśli chodzi o moją przyszłość, to nie wiem, co się stanie. Jestem teraz w pełni skupiony wyłącznie na powrocie do gry. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość - stwierdził w styczniu na antenie TV2.
Do gry wrócił pod koniec marca. Od tego czasu spędził na murawie 243 minuty, nie notując w tym czasie ani jednej bramki i asysty. Kopenhaga sięgnęła po krajowy dublet, ale młodzianowi nie można było przypisywać większych zasług. W ostatnich tygodniach grał bez fajerwerków, jakby na zaciągniętym hamulcu. W międzyczasie pojawiły się bowiem informacje, że nie przedłuży umowy, która wygaśnie wraz z końcem roku. Myślami mógł być już daleko poza stolicą Danii.

Nadzieja Barcelony

- Mój piłkarski idol? Od zawsze był to Messi. Nikt inny. W dzieciństwie w kółko oglądałem jego kompilacje, później starałem się powtarzać zagrania na boisku. Po prostu kocham Leo - zdradził Roony w rozmowie z Maxem Mathewsem.
Pod względem stylu gry może on delikatnie przypominać swojego idola. Prawoskrzydłowy z wiodącą lewą nogą, filigranową sylwetką, dysponujący imponującą szybkością i umiejętnościami dryblingu. Do niedawna wszyscy piłkarze o takiej charakterystyce byli porównywani do Messiego. Od pewnego czasu podobnym punktem odniesienia powoli staje się Lamine Yamal. Wszystkich ich, wliczając Bardghjiego, powinny połączyć barwy “Blaugrany”.
Według medialnych doniesień “Barca” uzgodniła już warunki transferu z Kopenhagą. Na początku lipca Szwed ma przenieść się do stolicy Katalonii, gdzie spróbuje wywalczyć miejsce w rotacji. Hiszpańska prasa informowała, że odbędzie presezon z pierwszym zespołem, ale jest też brany pod uwagę do gry w rezerwach. Aby utrzymać się w elicie, będzie musiał zaprezentować poziom sprzed kontuzji, a nie z ostatnich paru miesięcy.
- Zauroczenie Barcelony sięga kilku lat wstecz. Już w 2023 roku nazwisko Bardghjiego widniało wysoko na liście życzeń. Do drzwi pukali też przedstawiciele Realu Madryt, Bayeru, Juventusu czy Chelsea. Poważna kontuzja osłabiła zainteresowanie, ale "Barca" zachowała czujność i uważnie śledziła jego postępy. Klub ma dostęp do raportów medycznych, które wskazują na pełne uzdrowienie uszkodzonego kolana. Plan zakłada, że Roony 13 lipca rozpocznie przygotowania z pierwszą drużyną pod okiem Flicka - opisał Javier Gascon z Mundo Deportivo.
Z wielu perspektyw jest to dość logiczny ruch transferowy. Kopenhaga zarobi trochę grosza na zawodniku, którego za pół roku straciłaby za darmo. 19-latek będzie mógł powalczyć o przebicie się w jednym z najlepszych klubów Europy. Z kolei Barcelona podejmuje niewielkie ryzyko finansowe, dając sobie szansę na oszlifowanie piłkarskiego diamentu. Kondycja finansowa “Blaugrany” nie jest wymarzona, ale też nie prezentuje się tak źle, aby ewentualne utopienie 2,5 mln euro rozpatrywać w kategorii tragedii.
A nie trzeba wcale zakładać najczarniejszego scenariusza. Bardghji ma papiery na wielkie granie, co udowadniał już zarówno w lidze duńskiej, jak i na arenie europejskiej. Kontuzja z pewnością wstrzymała jego rozwój, gdyby nie problemy zdrowotne, pewnie teraz grałby w Premier League albo innej topowej lidze. Ale być może wszystko, co najlepsze, dopiero przed nim.

Przeczytaj również