Odmieniony Zieliński zaskoczył Włochów. Media wskazały kluczową rzecz. "Efekt EURO" [POLACY ZA GRANICĄ]

Odmieniony Zieliński zaskoczył Włochów. Media wskazały kluczową rzecz. "Efekt EURO" [POLACY ZA GRANICĄ]
Alessandro Garofalo / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz Hawrot02 Apr · 11:54
Doczekaliśmy czasów, gdy dwaj Polacy - piłkarze z pola - wychodzą naprzeciw Manchesteru City i Liverpoolu i nie pękają. Działo się w Anglii, działo we Włoszech z udziałem Szczęsnego czy Zalewskiego - zapraszamy na biało-czerwoną karuzelę.
Zacznijmy od tego, że pod kątem zdobywanych bramek były to wyjątkowo “suche” dni. Ale parę sytuacji trzeba odnotować.
Dalsza część tekstu pod wideo

WOKÓŁ GOLI

Moder chwalony po Anfield

Kilka dni po meczu z Walią spędzonym na trybunach, Jakub Moder zagrał od pierwszej minuty na Anfield. Roberto De Zerbi postawił na Polaka naprzeciwko Liverpoolu i raczej się nie zawiódł. Moder rozegrał solidne 83 minuty. Zaczął od udziału przy golu otwierającym wynik - to jego uderzenie zostało zablokowane, po czym kapitalnym strzałem popisał się Danny Welbeck.
Obecność polskiego pomocnika w polu karnym nie była przypadkowa, bo grał on dość wysoko, właściwie jako “dziesiątka”. Harował jednak na całym boisku, a do highlightsów trafiła sytuacja, w której skutecznie poradził sobie z samym Virgilem van Dijkiem.
Moder wykazywał aktywność i w grze do przodu, i do tyłu. Brighton wprawdzie przegrało 1:2, ale reprezentant Polski może być zadowolony z kolejnego po kontuzji dłuższego występu. Zapunktował w oczach trenera, który przyznał, że jest z niego bardzo dumny.
- Jakub Moder jest świetny. Wraca do pełni formy po ciężkiej kontuzji. Zagrał bardzo dobrze - dodał De Zerbi.
- Solidny. Żadnych znaczących błędów i miał kilka dobrych ruchów w ataku. Wspaniale jest widzieć, jak dostaje więcej minut - napisał z kolei lokalny portal Sussex Express, doskonale zorientowany w realiach drużyny Modera.
Oby tak dalej!

Czekał 1000 minut

Ponad tysiąc minut czekał na pierwszego gola w austriackiej Bundeslidze Aleksander Buksa. Młody napastnik WSG Tirol w końcu się jednak przełamał, trafiając do siatki przeciwko Austrii Lustenau (2:1). Pojawił się na boisku w 56. minucie, a cztery minuty później bezbłędnie egzekwował rzut karny. Jego brat Adam po przerwie na kadrę jeszcze nie grał. Dopiero dziś Antalyaspor rozegra spotkanie z Ankaragucu. Basaksehir Krzysztofa Piątka ma zaś zaplanowany mecz dopiero na najbliższy czwartek 4 kwietnia, a Fenerbahce Sebastiana Szymańskiego dzień wcześniej.

Przebudzenie Kittela

Sonny Kittel odpowiedział na krytykę za kiepską grę w barwach Western Sydney. Wypożyczony z Rakowa zawodnik zanotował gola i asystę w wygranym 3:1 starciu z Macarthur. W 65. minucie niepilnowany nie dał szans stojącemu między słupkami rywali Filipowi Kurcie:
W Szwajcarii debiutancką bramkę dla Lugano zdobył Kacper Przybyłko, który zimą trafił tam z Chicago Fire.
Odnotujmy jeszcze trafienie Adriana Cieślewicza dla TNS w Pucharze Walii (14. w sezonie).

INNE WYDARZENIA

“Lewy” się nie wstrzelił

Bez gola, za to z wyjątkowo zarobioną żółtą kartką. Robert Lewandowski nie powiększył dorobku bramkowego przeciwko Las Palmas (1:0), choć miał ku temu okazje. Najpierw trafił do siatki, ale sędziowie wskazali ofsajd. Później doskonale wyszedł do dośrodkowania, tyle że uderzył w poprzeczkę.
Kataloński Sport zwrócił uwagę, że “Lewy” miał prawo być sfrustrowany. Napastnik rozegrał 81 minut, a schodząc z boiska, ociągał się, przez co zarobił kartkę. Przypadku w tym raczej nie było, bo dzięki temu opuści najbliższy mecz z Cadiz CF, za to będzie “czysty” na zaplanowane na 21 kwietnia El Clasico.

Kiwior nie pękł

Jakub Kiwior utrzymał miejsce w składzie Arsenalu mimo powrotu do zdrowia Ołeksandra Zinczenki i Takehiro Tomiyasu. Mikel Arteta wystawił Polaka na Etihad w hicie Premier League z Manchesterem City. Kiwior na starcie sprawiał wrażenie nieco nerwowego, miewał problemy z przyjęciem piłki, sporo krwi napsuł mu też dynamiczny Bernardo Silva. Im dłużej jednak trwał mecz, tym był pewniejszy i bardziej skuteczny. W drugiej połowie prezentował się bez zarzutu, miał kilka ważnych interwencji, przyłożył rękę do czystego konta, zanim w 66. minucie zmienił go Tomiyasu. Kibice go chwalą.
Generalnie reprezentant Polski notował już w barwach Arsenalu lepsze spotkania, niemniej nie zawiódł, a Japończyk nie pokazał nic, co mogłoby przekonać Artetę do odsunięcia Kiwiora od jedenastki. Choć akurat w najbliższym starciu z nisko broniącym Luton Town (środa, 3 kwietnia) spodziewamy się obecności w składzie Zinczenki. Chyba że Kiwior wróci w ramach rotacji na środek defensywy? Zobaczymy, co wymyśli hiszpański menedżer, który w ostatnich tygodniach darzy Polaka sporym zaufaniem.
Część angielskich media pozytywnie oceniła wkład 24-latka w bezbramkowy remis na Etihad. Portal Football London zwrócił uwagę, że po trudniejszym początku Kiwior z biegiem czasu wyglądał coraz lepiej. Podkreślono także aktywność Polaka w ofensywie, gdzie w jednej z akcji mógł zaliczyć asystę, gdyby skuteczniejszy był Gabriel Jesus.
- Zajęło mu trochę czasu, zanim zorientował się, że Bernardo Silva schodzi z prawej strony, ale po pewnym czasie spisywał się dobrze. Miał przyzwoity wkład w ataku - napisano. - Zrobił wszystko, co w jego mocy, aby uciszyć Bernardo Silvę i solidnie spisał się w defensywie - to z kolei ocena redakcji NBC Sports.
Niektórzy dziennikarze byli bardziej krytyczni. Serwis 90min.com wręczył Kiwiorowi zaledwie “czwórkę” w skali 1-10. W Goal.com napisano zaś o “ciężkim dniu” lewego obrońcy. Można więc podsumować, że był to słodko-gorzki mecz reprezentanta Polski.

Wściekli Szczęsny i Bułka

Dwa miesiące, jedna wygrana, głównie remisy i porażki, dawno stracone szanse na Scudetto prawdopodobne odejście Maxa Allegriego - źle się dzieje w Juventusie. Gdy zgadzały się wyniki, można było argumentować, że to one są najważniejsze. Ale dziś w Turynie działa niewiele, co po porażce z Lazio (0:1) po golu w ostatniej minucie wyartykułował Wojciech Szczęsny.
- Scudetto było marzeniem, a nie celem. Odebrało nam to energię, ale nie powinno być usprawiedliwieniem dla negatywnych wyników - powiedział. - Każdy, kto nie wierzy w Scudetto i nie radzi sobie z presją, nie może grać w "Juve". Jeśli nie wierzy, to lepiej grajmy w piłkę na podwórku. Presja jest najlepszą częścią piłki, a w "Juve" jest ona ogromna - wypalił.



Podobną wypowiedź zaserwował po kolejnej porażce Nicei Marcin Bułka. Polski bramkarz nie gryzł się w język, komentując przegraną 1:2 z Nantes:
- W pierwszej połowie nie wszyscy grali tak, jakby chcieli wygrać. (...) Nie rozumiem kolegów, jestem sfrustrowany. Nie możemy tak grać, jeśli chcemy walczyć o wysokie cele. Chcę zostać na topie, mam nadzieję, że drużyna też. Musimy o tym porozmawiać - podkreślił. - Po dobrej pierwszej połowie sezonu, w drugiej gramy takie mecze. Coś tu nie gra. Musimy poradzić sobie z naszymi problemami, taka gra jest niedopuszczalna. To kolejny mecz u siebie, którego nie wygraliśmy - zakończył polski bramkarz.
Powodów do zadowolenia nie miał też Przemysław Frankowski, który wraz z Lens został pokonany w derbach przez Lille (1:2). Triumfował za to Radosław Majecki - Monaco rozbiło Metz 5:2, choć golkiper irytował się na błędy kolegów otwierające rywalom drogę do dwóch goli w ostatnim fragmencie spotkania.

Zalewski zmarnował szansę

Dobra wiadomość: po świetnym zgrupowaniu kadry Nicola Zalewski dostał szansę gry w Serie A od pierwszej minuty. Zła wiadomość: niewiele wskórał, by przekonać trenera do kolejnych występów w podstawowym składzie.
Bohater ostatnich meczów reprezentacji Polski pojawił się na skrzydle Romy w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Lecce. Był jednak mało widoczny w ofensywie i po upływie 64 minut zastąpił go Stephan El Shaarawy. Włoscy dziennikarze podkreślili, że Zalewski spisał się poniżej oczekiwań, nawet jeśli w jednej z sytuacji sędzia powinien podyktować rzut karny po faulu na 22-latku.
- Po raz kolejny nie miał żadnego wpływu [na zespół] - czytamy w serwisie Roma Today. - Brakowało pomysłów z jego strony - napisał portal Il Romanista, nazywając Polaka “niewidocznym”. - Dość nijaki, nudny występ - dodała redakcja Eurosportu. - Zupełnie inny niż w meczach reprezentacji - to opinia forzaroma.info, gdzie napisano o “frywolnym” występie i porównano go do świetnej zmiany El Shaarawy’ego.
Żadne z powyższych źródeł nie oceniło Zalewskiego wyżej niż na 5,5 w skali 1-10. No nie wykorzystał Nicola tej szansy.

“Polski gigant”i

Na sporo ciepłych słów zapracował za to Paweł Dawidowicz. Obrońca Hellasu rozegrał dobry mecz przeciwko Cagliari (1:1).
- Niemal bezbłędny występ w defensywie: wyłączył Lapadulę i zawsze był we właściwym miejscu o właściwym czasie - chwalił Eurosport, który dał mu notę 7. - Napastnicy rywala nie znaleźli sposobu, aby stworzyć zagrożenie, w czym duża zasługa polskiego “giganta”, który był bardzo skupiony i skoncentrowany - uzupełniła redakcja TuttoMercatoWeb.

Zieliński doceniony

Włosi docenili także wejście z ławki Piotra Zielińskiego. Napoli wprawdzie przegrało 0:3 z Atalantą, ale “Zielu”, który zameldował się na boisku w przerwie, zebrał pozytywne recenzje. W redakcji Eurosportu zauważono, że Polak wrócił odmieniony ze zgrupowania kadry, jakby uskrzydlił go awans biało-czerwonych na EURO 2024. Zielińskiego zgodnie uznano za jeden z nielicznych jasnych punktów drużyny. Niewiele zabrakło, by pomocnik cieszył się z gola, trafił jednak w słupek [od 1:34]:

Trio z trudami

Przed trudnym zadaniem stanął biało-czerwony tercet z Empoli. Bartosz Bereszyński, Szymon Żurkowski i Sebastian Walukiewicz mierzyli się z pędzącym po mistrzostwo Interem. Obyło się bez niespodzianki, “Nerazzurri” wygrali 2:0. “Bereś” może mieć do siebie pretensje za gola numer dwa, kiedy to zupełnie odpuścił krycie Alexisa Sancheza, a ten wpakował piłkę do siatki [od 2:25]:
Tym większa szkoda, że poza tym momentem doświadczony obrońca zdecydowanie dawał radę. Błysnął choćby doskonałą interwencją przy uderzeniu Benjamina Pavarda - również zobaczycie ją na powyższym wideo, tyle że kilkanaście sekund wcześniej. Mimo biernej pogoni za Sanchezem, Bereszyński i tak zebrał najwyższe noty spośród biało-czerwonych, w wielu miejscach oceniono go na 6. Według włoskich mediów Walukiewicz i Żurkowski spisali się przeciętnie, na ogół zbierając ocenę 5,5.

Debiut diamentu

Doczekał się! Utalentowany Karol Borys, który zimą zamienił Śląsk Wrocław na KVC Westerlo, zadebiutował w lidze belgijskiej. 17-latek dostał niespełna 20 minut w przegranym 0:2 spotkaniu z St Truiden. Pierwsze koty za płoty.
Dłużej, bo 56 minut, zagrał dla Club Brugge Michał Skóraś. Był to jego siódmy występ w lidze z rzędu (drugi kolejny od pierwszej minuty). Na dziś wydaje się, że to on, a nie inny były skrzydłowy Lecha, Jakub Kamiński, jest bliżej reprezentacji Polski. “Kamyk”, mimo zwolnienia z Wolfsburga Niko Kovaca, znów znalazł się poza kadrą meczową Wolfsburga.
Na koniec miłe wieści z USA. Mateusz Klich trafił do jedenastki kolejki MLS:

Przeczytaj również