Genialny 17-latek wchodzi na salony. Z 34. ligi UEFA do giganta. "Złote dziecko"
W tym sezonie Ligi Mistrzów udział bierze czterech debiutantów, lecz jeden z nich szczególnie wybija się przed szereg. To kazachski Kajrat Ałmaty. Na pierwszy rzut oka jest to klub dość niepozorny, natomiast gdy przyjrzymy mu się bliżej, znajdziemy wiele ciekawych wątków. Dość powiedzieć, że mistrzowie Kazachstanu wychowali sobie przyszłego zawodnika Chelsea, Dastana Satpajewa.
Kajrat Ałmaty jest uczestnikiem Ligi Mistrzów o tyle ciekawym, że gra w europejskich pucharach po raz pierwszy od trzech lat. Jego obecność w fazie ligowej wnosi do tych rozgrywek ogromną świeżość. Podróże na ponad 7000 kilometrów to nie wszystko, co można powiedzieć na temat tego absolutnego debiutanta.
Droga po marzenia
Sezony 2022 i 2023 były dla Kajratu fatalne pod kątem występów na lokalnym podwórku. Dwa razy z rzędu klub ten zajął czwarte miejsce w tabeli ligi kazachskiej, nie łapiąc się do żadnych pucharowych kwalifikacji. Co więcej, bardzo źle skończyła się również jego jedyna europejska przygoda w tym okresie. Kampanię eliminacyjną do Ligi Konferencji 2022/23 rozpoczął od drugiej rundy, gdzie okazał się gorszy od węgierskiej Kisvardy. Drużyna, której gwiazdą wówczas był znany z polskich boisk Rafał Makowski, wygrała z Kazachami 2:0 (1:0, 1:0) w dwumeczu.
W tym roku było inaczej. Pucharowej suszy nie można zakończyć w lepszym stylu, niż zdobyciem mistrzostwa kraju. Kajrat to zrobił i zapewnił sobie miejsce w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Warto jednak zauważyć, że to nie była ta sama drużyna, która później wprowadziła klub do fazy ligowej.
Każdy, kto śledził europejskie poczynania mistrza Kazachstanu, zdaje sobie sprawę, że kluczowe role w kontekście jego awansu do Ligi Mistrzów odegrały trzy postacie: Dwie pierwsze to Dastan Satpajew i Jorginho, a zatem 17-letni supertalent z akademii oraz bardziej doświadczony, 28-letni Portugalczyk. Razem tworzą niepowstrzymany ofensywny duet, który ciągnął drużynę przez kolejne fazy eliminacji.
Pierwsza runda? Koncert Jorginho w meczu z Olimpiją Lublana (1:1, 2:0) - gol w Słowenii, bramka i asysta w rewanżu. Druga runda? Remontada po fatalnym pierwszym meczu z KuPS Kuopio. Kajrat w fatalnym stylu przegrał w Finlandii 0:2, by tydzień później rozbić go u siebie 3:0. Nie zdobyłby ani jednej bramki, gdyby nie fenomenalna postawa obu snajperów. Trzecia runda? Slovan Bratysława. W Kazachstanie - 1:0 po wykorzystanym karnym Satpajewa. Na Słowacji - 0:1 i wygrana seria “jedenastek” po decydującym karnym… Jorginho.
Kajrat znalazł się zatem wówczas krok od historycznego awansu do Ligi Mistrzów. W play-offach natrafił na Celtic Glasgow. Na papierze był to najtrudniejszy rywal ze wszystkich, lecz w praktyce “The Bhoys” zaserwowali swoim kibicom wyjątkowo męczący dwumecz. Pierwsze spotkanie w Szkocji zakończyło się mdłym 0:0, po którym wściekli byli wszyscy - gospodarze przez swój fatalny występ i brak zwycięstwa, goście przez to, że w 76. minucie poważnej kontuzji doznał ich podstawowy bramkarz, Aleksandr Zarucki.
Miejsce doświadczonego golkipera zajął 21-letni Temirlan Anarbiekow. To właśnie on okazał się być trzecim bohaterem awansu do Ligi Mistrzów. Przez 90 minut rewanżu nie miał zbyt wiele do roboty - Celtic zdążył oddać zaledwie jeden celny strzał na bramkę, a brak goli doprowadził do dogrywki. Tam mógł już się bardziej wykazać. Wybronił kilka groźnych strzałów, a później dał popis w serii rzutów karnych, wyciągając trzy “jedenastki” gości. Od tej pory regularnie występuje w pierwszym składzie, a jego świetną dyspozycję docenił nawet selekcjoner reprezentacji Kazachstanu, który dał mu szansę debiutu w kadrze na wrześniowym zgrupowaniu. Tym oto sposobem Anarbiekow rozegrał 90 minut w meczu eliminacji mistrzostw świata z Walią (0:1).

Ekscytujące duo
Fakt, że żadnego z wyżej wymienionych piłkarzy nie było w pierwszej drużynie Kajratu, gdy ten zgarniał mistrzostwo kraju, jest niesamowity. Jasne, liga kazachska gra systemem wiosna-jesień, przez co każdy, kto zakwalifikuje się z niej do Europy, musi czekać na kwalifikacje przez kolejne pół sezonu, ale fakty są takie, że drużyna, którą teraz będziemy oglądać w Champions League, ukształtowała się dopiero w tym roku.
Warto zacząć od wspomnianego już Jorginho. 27-letni Portugalczyk to naprawdę nietuzinkowa postać o wyjątkowo ciekawej historii. Po tym, jak przepadł w akademii Bragi, przez lata błąkał się po niższych poziomach rozgrywkowych w kraju. Jeszcze dwa lata temu grał w czwartej lidze, łącząc futbol z pracą kontrolera jakości części samochodowych. W tygodniu zasuwał od 6:00 do 14:00, a później jeździł na treningi i mecze.
- Prawda jest taka, że życie nie czeka na nikogo. To, co można zarobić na grze w czwartej lidze portugalskiej, nie wystarczy, gdy masz 25 lat. Musiałem zacząć rozglądać się za innymi możliwościami, aby znaleźć kolejne źródło dochodu - mówił w wywiadzie z dziennikarzem Rodrigo Coimbrą.
W 2023 roku doczekał się oferty, ponieważ zgłosiło się po niego Differdange, jeden z klubów luksemburskiej ekstraklasy. Wtedy rzucił pracę i w pogoni za marzeniami wyjechał za granicę. Nie miał na mieszkanie, więc wynajął je wspólnie z czterema innymi kolegami. Już jego pierwszy sezon w nowym klubie był rewelacyjny - w samej lidze nastrzelał 25 goli, ciągnąc zespół za uszy do pierwszego mistrzostwa kraju w historii. Jego łączny dorobek na luksemburskich boiskach przez półtora roku to 45 bramek w 51 występach. Absolutnie fenomenalny wynik.
W tym samym czasie głównym goleadorem Kajratu Ałmaty był 36-letni kapitan zespołu, Joao Paulo. Wiosną tego roku wypadł z obiegu przez zerwane więzadła krzyżowe. Jorginho, który do drużyny mistrza Kazachstanu dołączył w styczniu, wskoczył w jego miejsce. I nie dość, że sprawdził się świetnie, to stworzył kapitalny duet z kolejną znaną wam już postacią, Dastanem Satpajewem.
Satpajew to złote dziecko ałmackiej akademii. Stylem gry bardzo przypomina Sergio Aguero - jest niski (169 cm wzrostu), szybki, mobilny i bardzo pracowity, poszukując nie tyle bramek, co przestrzeni. Spokojnie i bez kurtuazji można pokusić się o stwierdzenie, że w Kazachstanie jeszcze nigdy nie było piłkarza o tak ogromnym potencjale. No i słusznie - mowa tu w końcu o kimś, kto w wieku 16 lat zjadał rodzimą ligę na tyle, że cztery miliony euro z bonusami wyłożyła na niego Chelsea.
Jeżeli młodemu snajperowi się poszczęści, to może czekać go naprawdę obiecująca ścieżka kariery. Do “The Blues” dołączy co prawda dopiero po osiągnięciu pełnoletności, jednak już teraz los dał mu szansę na pokazanie się w Lidze Mistrzów. Na takim etapie lepszej reklamy zrobić sobie nie można. Istnieje realna szansa, że Chelsea od razu wypożyczy Satpajewa do siostrzanego RC Strasbourg, a francuska Ligue 1 to już rozgrywki, w których młody Kazach bez wątpienia mógłby się wykazać i pójść w ślady innego wielkiego talentu z Azji Środkowej, Abdukodira Chusanowa. 21-letni Uzbek z Manchesteru City utorował sobie drogę do Premier League właśnie kapitalnymi występami w Lens.
Fabryka talentów w budowie
O 21-letnim Anarbiekowie i 17-letnim Satpajewie już było. Czy są jednak jeszcze inne, mniej oczywiste postacie ze szkółki Kajratu, o których będziemy mogli w przyszłości usłyszeć?
- Kajrat to klub, którego właściciel wziął sobie za ambicję zbudowanie silnego zespołu opartego na wychowankach własnej akademii. Od lat wzoruje się m.in. na RB Lipsk. W dużym stopniu wpływa to na pierwszy zespół, którego trener ma za zadanie zaszczepić w zawodnikach styl gry oparty na pressingu i aktywnej grze bez piłki - mówi nam kibic i obserwator futbolu w Kazachstanie, Kamil Dębek.
Połączeń z filozofią Red Bulla można w Kajracie szukać przede wszystkim za sprawą QJ League, czyli odpowiednika Centralnej Ligi Juniorów w Kazachstanie. W zeszłym roku zawarła ona z koncernem współpracę, której głównym punktem były staże dla trenerów oraz testy dla najbardziej utalentowanych kazachskich piłkarzy w zagranicznych klubach.
- Poza Satpajewem ważną rolę w pierwszej drużynie odgrywa 21-letni prawy obrońca Aleksandr Mrynski, zawodnik dysponujący dobrą szybkością oraz chęcią gry do przodu. Prawdziwe perełki będą się jednak pojawiać w młodszych rocznikach. Można wśród nich wymienić ciekawych napastników Ramazana Bagdata (2006) i Ismaiła Bekbołata (2008). Dalej są ofensywny pomocnik Azamat Tuakbajew oraz lewy obrońca Danijar Taszpulatow (2008). W roczniku 2009 jest z kolei bardzo utalentowany Daulat Orynbasar, o którym już jest głośno z racji abstrakcyjnych wyników strzeleckich w ligach młodzieżowych - wymienia nasz rozmówca.
Kajrat nie jest może wylęgarnią talentów na topowym poziomie, ale niewykluczone, że po otrzymaniu dużych wpływów do kasy za Ligę Mistrzów jego akademia nabierze jeszcze większej renomy. Na krajowym podwórku już są topką - trzy lata temu zarobili dwa miliony euro na 23-letnim Nuralim Alipie, który wówczas został rekordowo sprzedanym wychowankiem kazachskiego klubu. Dalszy rozwój tej szkółki zdecydowanie warto więc obserwować.
Polskie wątki
Powiązań Kajratu Ałmaty z polską piłką nawet nie trzeba sztucznie wplatać, bo w ostatnich latach były one obecne wyjątkowo często. Na pierwszy plan bez wątpienia wysuwa się tu postać Jacka Góralskiego. 21-krotny reprezentant Polski trafił do kazachskiego klubu na początku 2020 roku z Łudogorca Razgrad, zaś dwa lata później występował na boisku z opaską kapitańską. W połowie mistrzowskiego sezonu 2022 odszedł do Bochum, lecz przyczynił się do tytułu, rozgrywając siedem ligowych spotkań.
Przez pewien czas klubowym kolegą obecnego pomocnika Wieczystej Kraków był znany z ekstraklasowych boisk Jose Kante. Okres spędzony w Kazachstanie okazał się najlepszy w karierze Gwinejczyka - szczególnie wspomniany sezon mistrzowski, podczas którego strzelił 14 goli w 16 meczach. Całkiem nieźle. Co ciekawe, były napastnik Górnika Zabrze, Wisły Płock i Legii Warszawa zakończył swoją piłkarską karierę jako podopieczny… Macieja Skorży. W zeszłym roku był bowiem częścią prowadzonej przez niego Urawy Red Diamonds.
Z Polaków w Kajracie grał jeszcze Konrad Wrzesiński. Skrzydłowy został mistrzem Kazachstanu w 2020 roku jako podstawowy zawodnik. Dziś z kolei w pierwszym składzie drużyny z Ałmat występuje były piłkarz Pogoni Szczecin i Zagłębia Lubin, Luis Mata. Lewy obrońca przez kibiców Ekstraklasy został raczej zapamiętany jako niewypał. A jak jest teraz?
- Dobrze wkomponował się w zespół i jest podstawowym zawodnikiem, który solidnie wywiązuje się ze swoich zadań. W ostatnim wywiadzie dla tamtejszych mediów chwalił klubową infrastrukturę oraz pozytywnie ocenił swoją aklimatyzację w zespole, narzekając jedynie na brak rodzimego jedzenia - stwierdza Dębek.
Mata rozegrał siedem kwalifikacyjnych spotkań do Ligi Mistrzów w wyjściowej jedenastce. Nie wystąpił jedynie w pierwszym meczu z Celtikiem Glasgow, za to przyczynił się do zwycięstwa w rewanżu z Olimpiją Lublana, asystując przy otwierającym wynik golu Jorginho.
Pierwsze dwa mecze Kajratu w Lidze Mistrzów zapowiadają się ekscytująco. Mistrz Kazachstanu zadebiutuje w czwartek, w wyjazdowym starciu ze Sportingiem, na które musiał odbyć wyjątkowo długą podróż. Odległość w linii prostej między Ałmatami a Lizboną wynosi około 7600 kilometrów. Dwa tygodnie później podopieczni Rafaela Urazbakhtina ugoszczą na swoim obiekcie Real Madryt. W listopadzie i grudniu polecą z kolei do Mediolanu i Londynu, by zmierzyć się z Interem oraz Arsenalem.