Oto nowy pomocnik Legii. Grał z gwiazdami, czekał na gola lub asystę... sześć lat

Oto nowy pomocnik Legii. Grał z gwiazdami, czekał na gola lub asystę... sześć lat
Pro Shots / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik Budziński11 Apr · 18:00
Jak poinformował redaktor naczelny Meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk, latem do Legii Warszawa trafi Claude Goncalves, 30-letni pomocnik, który obecnie występuje w Łudogorcu Razgrad. O jakim piłkarzu mowa? Sprawdzamy.
Goncalves urodził się we Francji i to tam stawiał swoje pierwsze kroki w przygodzie z piłką. Jako dziecko reprezentował klub z rodzimej miejscowości - CA Propriano, by w wieku 13 lat przenieść się do akademii zdecydowanie bardziej znanego AC Ajaccio. Tam spędził dziewięć długich lat. Przedzierał się przez kolejne kategorie wiekowe i w końcu zakotwiczył w pierwszym zespole.
Dalsza część tekstu pod wideo

Sześć lat bez gola i asysty

Jako 19-latek Goncalves biegał już po boiskach Ligue 1. Grał dość regularnie i w swoim premierowym sezonie na murawach francuskiej elity uzbierał 23 spotkania. Na nieszczęście dla niego Ajaccio spadło jednak na drugi poziom rozgrywkowy
Defensywny pomocnik rokował wtedy naprawdę nieźle, co wykorzystała reprezentacja jego drugiej ojczyzny - Portugalii. Goncalves był zapraszany na kolejne zgrupowania kadry do lat 20, gdzie miał okazję grać w środku pola m.in. u boku Bruno Fernandesa. W tamtym zespole byli też choćby Joao Cancelo czy zawodnicy dobrze znani w naszym kraju - Tomas Podstawski (kiedyś Pogoń Szczecin), Iuri Medeiros (ex Legia Warszawa), Fabio Sturgeon (ex Raków Częstochowa) i Rudinilson (ex Lechia Gdańsk).
Claude Goncalves
Transfermarkt
Przygoda z reprezentacją zakończyła się jednak dla Goncalvesa po pięciu występach w młodzieżówce. Powołanie z seniorskiej kadry nigdy nie przyszło, bo i urodzony we Francji pomocnik nie zbliżył się do tak wysokiego poziomu. Wraz z Ajaccio rozegrał jeszcze dwa sezony na zapleczu Ligue 1, po czym licznik występów w tym klubie zamknął na 86 spotkaniach. Co ciekawe, nie zdobył w nich żadnej bramki i nie zaliczył jakiejkolwiek asysty. Jako defensywny pomocnik miał oczywiście nieco inne zadania, ale taki bilans mimo wszystko chluby mu nie przynosił.
Latem 2016 roku Goncalves przeniósł się do portugalskiej Tondeli. Przez dwa lata regularnie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej, wybiegając na murawę 57 razy. I znów - bez bramki, bez asysty. To jednak dość rzadko spotykane, by piłkarz po rozegraniu 143 meczów w klubowej karierze nie brał udziału przy choćby jednym trafieniu swojej drużyny. Nawet w przypadku gry na pozycji numer “sześć”.
Goncalves postanowił kontynuować swoje przeprowadzki między Francją i Portugalią. Po dwóch sezonach spędzonych w Tondeli wrócił zatem nad Sekwanę, dołączając do Troyes. Ten epizod w jego karierze zdecydowanie nie był jednak udany. Były młodzieżowy reprezentant kraju grał niewiele na zapleczu Ligue 1. Przez cały sezon uzbierał zaledwie 16 występów. Dla formalności dodamy - bez goli i asyst.

Przełamanie i transfer do krajowego hegemona

Co potem? Kolejna próba w Portugalii. Już wyraźnie lepsza. Transfer do Gil Vicente okazał się dobrym pomysłem. Goncalves w końcu do swojej gry w destrukcji zaczął dokładać też liczby z przodu. Przełamanie przyszło dość późno, bo po… 162 meczach. Ale jak worek się już rozwiązał, to całkiem konkretnie. Przynajmniej jak na defensywnego pomocnika. Przez dwa sezony pilkarz, który latem ma wzmocnić Legię, był absolutnie podstawowym zawodnikiem swojego zespołu. Grał też ustawiony nieco wyżej i bez wątpienia to pozwoliło mu zaistnieć pod bramkami przeciwników. W 65 spotkaniach strzelił pięć goli i zanotował cztery asysty.
Kariera Portugalczyka w końcu nabrała rozpędu. Wzrosła jego rynkowa wartość, a latem 2021 roku pojawiła się oferta od bułgarskiego hegemona - Łudogorca Razgrad. Goncalves z niej skorzystał i raczej nie żałuje. W końcu wyszedł poza portugalsko-francuską bańkę, spróbował swoich sił w nowym otoczeniu i wyrósł na ważne ogniwo drużyny regularnie grającej w pucharach. Debiutu w Lidze Mistrzów się co prawda nie doczekał, ale grał w jej eliminacjach, a ponadto pokazał się w Lidze Europy (siedem występów) czy Lidze Konferencji (dziesięć spotkań).
Jako zawodnik Łudogorca grał przeciwko takim zespołom jak Ajax Amsterdam, Olympiakos Pireus, Fenerbahce, Anderlecht czy Real Betis. Dziś 30-latek ma już na koncie 115 meczów rozegranych w bułgarskim klubie. Dwukrotnie miał okazję świętować zdobycie mistrzostwa kraju. Teraz zmierza po kolejny tytuł, bo jego zespół jest liderem na trzy kolejki przed końcem sezonu zasadniczego (sześć punktów przewagi nad drugim CSKA Sofia).

Współpraca z Piotrowskim

Goncalves w Łudogorcu współpracuje z Jakubem Piotrowskim. Obaj są podstawowymi pomocnikami mistrza Bułgarii. Portugalczyk występuje ustawiony wyraźnie niżej, jako “szóstka”. Polak ma zdecydowanie więcej zadań w ofensywie, podobnie jak w reprezentacji Polski.
Rzuciliśmy też okiem na różnego rodzaju statystyki i rankingi ligi bułgarskiej. Czy pod jakimkolwiek względem Goncalves, oczywiście liczbowo, wyróżnia się na tle rozgrywek? Solidnie wygląda pod względem podań w trzecią tercję boiska. Uzbierał ich w tym sezonie 192, co jest dziewiątym wynikiem ligi i drugim rezultatem w Łudogorcu. Nieco lepszy jest Piotrowski (212). Portugalczyk robi to z niezłą skutecznością (75%), co pokazuje, że nie ogranicza się do prostych zagrań i podań “do najbliższego”. Potrafi przyspieszyć grę.
W bieżącym sezonie Goncalves rozegrał już 43 mecze. Strzelił jednego gola i zanotował cztery asysty. Wciąż cieszy się zaufaniem trenera, choć praktycznie pewne jest, że latem, już jako wolny gracz, odejdzie do Legii, gdzie stanie przed zadaniem zastąpienia Bartosza Slisza. Obecny kontrakt 30-latka wygasa wraz z końcem sezonu.
Portal Transfermarkt wycenia Portugalczyka na 1,4 mln euro.

Przeczytaj również