Halo, okazja! Jak go nie sprzedadzą, mogą utonąć. "Jeden z największych talentów na świecie"

Halo, okazja! Jak go nie sprzedadzą, mogą utonąć. "Jeden z największych talentów na świecie"
IMAGO/PressFocus
Kacper - Klasiński
Kacper Klasiński20 Apr · 13:00
21 lat, udział w 30 bramkach w 39 meczach w tym sezonie i cena na poziomie 25-30 milionów euro. To brzmi jak prawdziwy no-brainer. W Ligue 1 błyszczy perełka, która niedługo powinna doczekać się wielkiego transferu. Rayan Cherki będzie jednym z najgorętszych nazwisk w najbliższym okienku transferowym.
Rayan Cherki to jeden z największych talentów na świecie. 21-latek wykręca świetne liczby w Olympique’u Lyon i jest już jednym z jego liderów, a klub niespecjalnie ma możliwość, aby go zatrzymać. Problemy finansowe OL sprawiają, że najpewniej sprzedaż latem będzie konieczna. Kontrakt wychowanka wygasa w 2026 roku, a więc to ostatnia szansa, żeby na nim zarobić, ale cena i tak nie powinna być wygórowana - około 25-30 milionów euro. Jak na realia obecnego piłkarskiego rynku to wręcz promocja.
Dalsza część tekstu pod wideo

Piłkarz “uliczny”

Coraz częściej pojawiają się głosy, że futbol staje się bardziej schematyczny i zdominowany przez ramy taktyczne. Że brakuje w nim piłkarzy-artystów, gwarantujących wrażenia estetyczne, brylujących techniką, błyskotliwością, dających kibicom coś “ekstra”. Ligue 1 lubi jednak wypuszczać takich w świat. Na jej murawach błysnęli przecież Hatem Ben Arfa, Eden Hazard czy Dimitri Payet. Teraz w Lyonie wypłynął kolejny zawodnik w podobnym typie: Rayan Cherki.
Szybka noga. Świetny drybling na małej przestrzeni. Kreatywność - zarówno, gdy trzeba minąć rywala, jak i kiedy przychodzi mu poszukać podania do partnera. Bardzo dobra gra obiema nogami. No i przede wszystkim: boiskowa bezczelność, skłonność do dorzucenia czegoś ekstra. Przekładanki, piętki, efektowne przepuszczenia futbolówki, żeby zwieść przeciwnika, rabony, kiwki - to gracz mający wszelkie cechy zawodnika “ulicznego”. Typu uwielbianego przez futbolowych romantyków, wierzących w to, że piłka nożna nie jest nazywana “piękną grą” bez powodu i musi być w niej trochę artyzmu. Niedawno dużo mówiło się o tym, co Cherki pokazał w spotkaniu U21 między Francją i Anglią. Po prostu bawił się futbolem, strzelając gola i dorzucając dwie asysty.
Tacy zawodnicy oczywiście niosą ze sobą pewne dodatkowe obciążenie. Mają wielki talent, ponadprzeciętne umiejętności, ale, jak to artyści, nie zawsze brudzą sobie ręce pracą w defensywie. I podobnie do przytoczonych wcześniej przykładów, Cherki nie jest wzorem gry w obronie czy pressingu. W Lyonie wiedzą jednak, jak go wykorzystać, odpowiednio odciążyć i zabezpieczyć. Dlatego też kręci świetne liczby, a drużyna czerpie garściami z jego talentu. A ten jest ogromny.

Przebił Oezila

Cherki zadebiutował w pierwszej drużynie OL jeszcze w 2019 roku, dwa miesiące po 16. urodzinach. Od początku dostrzegano, że w klubowej akademii rośnie zawodnik wielkiej klasy. Wprowadzany był cierpliwie, ale już rok po pierwszym występie grał regularnie w meczach ligowych. I krok po kroku coraz mocniej pokazywał, na co go stać.
Dziś, pomimo młodego wieku, to już zawodnik doświadczony. Czwartkowy rewanż z Manchesterem United w ćwierćfinale Ligi Europy był jego 180. występem w barwach Lyonu. 21-latek zalicza właśnie czwarty sezon jako pełnoprawny członek pierwszego zespołu. I w tych rozgrywkach w pełni rozbłysnął jego talent. Strzelił aż 12 goli i zaliczył 18 asyst na wszystkich frontach. W Ligue 1 ma 17 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Pod tym względem ze wszystkich piłkarzy do lat 21 w pięciu najmocniejszych ligach Europy może równać się z nim tylko Lamine Yamal.
To właśnie liczba wypracowanych bramek robi największe wrażenie. Cherki stale szuka sobie przestrzeni w “martwej” strefie między pomocą i obroną rywali. To właśnie w niej najbardziej lubi dostawać piłkę. Gdy ją przyjmuje, szuka pojedynku z rywalem lub okazji na podanie do partnera. Gdy idzie w drybling, nie robi tego samolubnie. Jeśli ma szansę, właściwie zawsze stara się znaleźć lepiej ustawionego kolegę. W Lidze Europy pobił nawet rekord Mesuta Oezila, stając się graczem U21 z największą liczbą asyst w jednej edycji tych rozgrywek - uzbierał ich już osiem.
Jego statystyki robią ogromne wrażenie. Według danych portalu FBref jest na absolutnie elitarnym poziomie, jeśli chodzi o kreację. Na przestrzeni ostatniego roku kalendarzowego plasuje się w ścisłej czołówce wśród skrzydłowych i ofensywnych pomocników TOP5 lig Europy, jeśli chodzi o:
  • asysty na 90 minut - 0,57 (top 1%)
  • współczynnik expected assists na 90 minut - 0,47 (top 1%)
  • akcje prowadzące do strzału na 90 minut - 6,78 (top 2%)
  • sytuacje strzeleckie wykreowane podaniami z gry na 90 minut - 4,47 (top 1%)
  • podania progresywne na 90 minut - 9,00 (top 1%)
A to tylko wyciąg z jego świecących się na zielono wykresów. Do tego można dodać jeszcze świetną grę obiema nogami i stałe fragmenty gry na wysoki poziomie. Na tle Ligue 1 i Ligi Europy wygląda na piłkarza przez duże “P”. Od początku lutego prezentuje świetną formę i pomógł OL włączyć się w walkę o awans do Ligi Mistrzów. Wydaje się, że nadeszła najwyższa pora na transfer.

Rynkowa okazja

Francuz przykuwa zainteresowanie wielkich marek. Bayern. Liverpool. Real Madryt. Chelsea. Manchester United. FC Barcelona. Borussia Dortmund. Paris Saint-Germain. Można wymieniać i wymieniać. Nazwisko Cherkiego przewijało się w kontekście niemal całej europejskiej czołówki - zresztą jak przystało na talent najwyższej klasy. W dodatku dostępny za okazyjne pieniądze.
Sytuacja finansowa Lyonu sprawia bowiem, że latem klub może zostać zmuszony do sprzedaży swojej gwiazdy. W listopadzie podawano, że jego zadłużenie przekroczyło półtora miliarda euro. To spowodowało nałożenie zakazu transferowego, prowizorycznej kary relegacji, o ile nie uda się podreperować budżetu i zredukować wydatków na pensje. Już w styczniu udało się trochę odchudzić kadrę, ale to za mało. Pomóc może oczywiście awans do Ligi Mistrzów, jednak sprzedaże wydają się nieuniknione. I tutaj Cherki wysuwa się na pierwszy plan. Z uwagi na te problemy, ma być dostępny za naprawdę przystępną sumę. Doniesienia medialne trochę się różnią, ale najczęściej mówi się o kwocie w granicach 25-30 milionów euro. Fakt, że jego umowa wygasa w 2026 roku, sprawia, że nadchodzące lato będzie ostatnią szansą na zarobienie na nim przyzwoitych pieniędzy, więc pozycja negocjacyjna Francuzów jest nie najlepsza.
Sam zawodnik miał dostać zapewnienie, że może odejść już w styczniu. Wówczas ofertę za niego złożyła BVB, ale zarząd Lyonu ją odrzucił, uznał, że 22,5 miliona euro to zbyt mała kwota. Coraz trudniej jednak kręcić nosem na takie sumy. A jeśli nie uda się wejść do Champions League, prawdopodobnie okaże się to niemożliwe. Dlatego też wokół Cherkiego już zaczynają krążyć “sępy”, czekające, aby wykorzystać zaistniałą sytuację.
Piłkarz podchodzi jednak do sprawy w pełni profesjonalnie. Nie kręci nosem, daje z siebie wszystko na boisku. Zresztą najlepszą formę złapał właśnie po wspomnianym styczniowym okienku, gdy prezes John Textor miał zablokować jego transfer. Teraz, na finiszu, odegra kluczową rolę w walce o przyszłość klubu. Jeśli dociągnie zespół do LM, może odejść jako człowiek, który dołożył pokaźną cegiełkę do uratowania sytuacji. Jeśli nie uda się osiągnąć tego celu, może stać się “narzędziem” pozwalającym ją ustabilizować.
Niezależnie od tego, co się stanie - latem znów zrobi o nim głośno, pewnie jeszcze bardziej niż do tej pory. Takich piłkarzy ogląda się z przyjemnością i niejeden klub mocno się postara, żeby mieć go u siebie. W 2021 roku Rayan Cherki przyznał, że marzy o Realu Madryt, o czym ostatnio przypomniało L’Equipe. I choć przenosiny na Bernabeu są podobno niezbyt prawdopodobne, na pewno będzie mógł przebierać w ofertach.

Przeczytaj również