Hattrick głośnych transferów Guardioli. Planowana rewolucja w Manchesterze City
Po najgorszym sezonie pod wodzą Pepa Guardioli w Manchesterze City zmienia się wszystko... oprócz Pepa Guardioli. Katalończyk ma nowego dyrektora sportowego, nowy sztab i trzech nowych, ciekawych piłkarzy. A na tym nie koniec.
Choć największym i najgłośniejszym transferem tego lata w Anglii jest (jak na razie) przyjście Floriana Wirtza do Liverpoolu za ponad 100 milionów funtów, to najbardziej konkretny jest Manchester City. Potężny klub, zdetronizowany w ostatnim sezonie właśnie przez "The Reds", skorzystał z dodatkowego, wczesnego okna transferowego, które otworzyło się z powodu Klubowych Mistrzostw Świata i za równowartość Wirtza sprowadził trzech, ekscytujących zawodników: najlepszego pomocnika Milanu, turbo talent Lyonu i ofensywnego lewego obrońcę. Nowy dyrektor sportowy City - Hugo Viana - zaliczył "wejście z buta".
- Ale musiał takie mieć, sytuacja tego wymagała - mówi nam kibic "The Citizens", Patryk Idasiak. - Kto gra w City na lewej obronie? Nico O'Reilly, a to przecież ofensywny pomocnik. Pep już wiele lat tak kombinuje. Delph, Zinczenko, Cancelo, Lewis, gra samymi stoperami. Pamiętasz ostatniego typowego lewego obrońcę? To był Benjamin Mendy - wspomina.
Teraz może tam grać ofensywnie usposobiony Rayan Ait-Nouri, który w ostatnim sezonie popisał się czterema golami i siedmioma asystami w Wolves. Algierczyk 6 czerwca skończył 24 lata, ale ma już solidne doświadczenie w Premier League - 135 występów. Być może jego transfer oznacza powrót Josko Gvardiola na stałe na pozycję stopera.
- W środku pola brakowało balansu, szybkiej "kasacji" i w ogóle ustawienia. Powrót Ilkaya Guendogana to kompletne rozczarowanie. Zeszły sezon to też ogromny zawód ze strony Phila Fodena. O braku Rodriego nawet nie wspominam, bo to wszyscy wiedzą. Brakowało człowieka do balansu, scalenia formacji, faza przejściowa do bronienia wyglądała fatalnie. Coś takiego ma zapewnić Tijani Reijnders. Ma być lepszą wersją Mateo Kovacicia, który miał całkiem niezły sezon, ale... niezły wśród przeciętniactwa - opisuje Idasiak.
Reijnders ma z miejsca wejść do pierwszego składu, co nie udało się Nico Gonzalezowi. Wychowanek Barcelony przyszedł zimą z FC Porto i po obiecującym początku coraz częściej lądował na ławce. To raczej melodia przyszłości, choć też kosztował niemało. Podobnie jak kupieni również w styczniu stoperzy - rzucony na początku na głęboką wodę Abdukodir Chusanow i bardzo powoli wprowadzany, jeszcze dwa lata młodszy Vitor Reis. Transfery w środku sezonu 2024/25 przeprowadzano właśnie z myślą o przyszłości. Istotną rolę w pierwszym składzie od początku odgrywał tylko Omar Marmoush. Z letnimi wzmocnieniami ma być inaczej.
Podniecenie i czyszczenie
Rayan Cherki to odpowiedź na odejście Kevina De Bruyne. Priorytetem był Wirtz, ale Niemiec wybrał Liverpool. Hugo Viana ściągnął wręcz niezwykle efektownego pomocnika z Lyonu.
- On nie zna świata poza Lyonem, odchodził już stamtąd sto razy. Wreszcie zdecydował się zmienić otoczenie. To bardzo przebojowy, ale i dość uniwersalny piłkarz. Obskoczy skrzydło, zastąpi KDB. Jeśli ktoś obejrzał półfinał Ligi Narodów, no to musi być podniecony tym transferem. Takiego wejścia to dawno nie widziałem - przyznaje Idasiak.
Michał Zachodny zwraca jednak uwagę, że teraz kadra City jest... za szeroka.
- Guardiola niedawno kierował wręcz groźby do szefów, że jeśli skład nie zostanie ograniczony, to on odejdzie. Kadra została wzmocniona, a teraz nadejdzie jej czyszczenie. Zapowiedzią tego jest choćby pominięcie Jacka Grealisha w składzie na Klubowe Mistrzostwa świata - podkreśla ekspert TVP Sport.
Odejście Grealisha to w zasadzie pewnik. Pytanie tylko, dokąd i za ile uda się go sprzedać. Już wcześniej klub dość lekką ręką pozbył się Kyle'a Walkera, nie przedłużył kontraktu z De Bruyne. Niewykluczone, że odejdzie też ktoś z dwójki John Stones, Nathan Ake. Może też Matheus Nunes, który nie odnalazł się w środku pola i z braku laku został przesunięty na prawą obronę. Lub Bernardo Silva, który co okienko transferowe rozważa powrót na Półwysep Iberyjski. Przebudowa nie ominie też bramki. Ederson w sierpniu skończy 32 lata i popełnia coraz więcej błędów. Celem numer jeden City jest Diogo Costa z Porto.
- Jest to trochę spodziewana rewolucja. Rewolucja, która musiała nadejść i która rozpoczęła się już zimą. Na pewno Guardiola stawia na odmłodzenie składu, bo dostrzegł, że młodość daje więcej. Natomiast czy za tą młodością idzie odpowiednia jakość i czy za tą jakością idzie wpasowanie w plan taktyczny? Czy "Manchester City 4.0" będzie nadal nastawiony przede wszystkim na utrzymanie piłki, czy jednak będzie się przechylać w stronę futbolu bardziej bezpośredniego, o którym Guardiola sam mówił, że stał się tym bardziej dominującym w Premier League? Na pewno patrząc na dotychczasową aktywność City, należy stwierdzić, że chcą być drużyną gotową na trudny sezon szybciej niż rywale z całej ligowej stawki - ocenia Zachodny.
Zmiany na ławce
Przed dwoma ostatnimi sezonami na Etihad (chyba, że jeszcze wszystkich zaskoczy) Guardiola odświeża też sztab. Pożegnał wieloletniego asystenta Juanmę Lillo, a zaprosił trenera od stałych fragmentów gry, czyli Jamesa Frencha, oraz... byłego asystenta Juergena Kloppa w Liverpoolu, Pepijna Lijndersa.
- Od odejścia Nicolasa Jovera w klubie nie było trenera stałych fragmentów i widać to w wynikach - pod tym względem City było jedną z najgorszych ekip w lidze. Często tego brakowało, gdy nie szło w ataku pozycyjnym. Jeśli zaś chodzi o Lijndersa, to Guardiola dużo się o nim dowiadywał - od Kloppa, od Lallany, więc przygotowywał background, a dla samego Lijndersa praca z dwoma tak wybitnymi trenerami, którzy stoczyli niesamowite pojedynki - to musiało być kuszące - przyznaje Idasiak.
Zdaniem Zachodnego, dołączenie Pepa do Pepa potwierdza zmianę profilu zespołu.
- Przyjście Lijndersa ma nadać kierunek właśnie w stronę pressingu, w stronę zwiększonej jakości faz przejściowych, bo z tego słynął. No i też patrząc na właśnie profil ściąganych zawodników, to oni mają pod to pasować, Oni mają wręcz się w tym odnajdywać. Ze względu na to, że nie grali w zespołach aż tak dominujących. Może w przypadku tylko Cherkiego jest nieznacznie inaczej, ale nawet Lyon nie dominował w swojej grze tak jak robi to zwykle City - analizuje.
Czy tak mocne wejście w transferowe lato to tylko efekt wcześniejszego przygotowania nowego dyrektora sportowego i chęć wzmocnienia się już przed KMŚ? Czy może obawa (albo świadomość), że już niedługo z powodu ciążących nad klubem zarzutów o zawyżanie przychodów czeka ich zakaz transferowy sprawiła, że podkręcili obroty i w dwa okna wydali już ponad 330 mln euro? Hipotez jest wiele, ale spór prawny City z ligą jest niejasny, bardzo tajemniczy i nie wiadomo, kiedy się skończy. Obecnie wszystko to tylko hipotezy, czy wręcz teorie spiskowe.
Faktem jest, że Pepowi nadal się chce. Że wierzy, iż ma dobry plan na powrót na szczyt. I że razem z klubem szybko zabrał się do pracy. Jest jeszcze jeden, całkiem istotny fakt - powrót do zdrowia Rodriego, który niemal cały poprzedni sezon stracił przez kontuzję. Nawet jeśli City zmieni w jakimś stopniu swój styl gry, to Hiszpan o miejsce w składzie może być spokojny. On jest ważniejszy niż każdy głośny transfer.