Hitowy transfer Barcelony, zyskać mają wszyscy. Flick chce wybudzić potwora

Hitowy transfer Barcelony, zyskać mają wszyscy. Flick chce wybudzić potwora
LaPresse / pressfocus
Paweł - Grabowski
Paweł GrabowskiDzisiaj · 12:58
Manchester United jest jedynym klubem na świecie, który odsunął od treningów czterech piłkarzy wartych łącznie 330 mln funtów. Jeden z nich, czyli Marcus Rashford, za chwilę założy koszulkę Barcelony, co jest świetną wiadomością dla obu stron. “Barca” sięga po okazję rynkową, a odrzucony piłkarz będzie miał okazję do zemsty. To może być najważniejszy sezon w karierze 27-latka.
Najpierw Manchester zabrał mu numer “10” i przekazał Matheusowi Cunhi. Zaraz potem przedłużył urlop, jasno sugerując, by jak najszybciej znalazł sobie nowy klub. W tym czasie Rashford nie leżał jednak na plaży. Zaraz po tym jak Ruben Amorim z drużyną wylecieli do Stanów Zjednoczonych, Anglik przyjechał do ośrodka w Carrington i rozpoczął indywidualne treningi. Poważniej podszedł do przygotowań niż Jadon Sancho, Alejandro Garnacho i Antony, czyli piłkarze, którzy też nie znaleźli się w planach Amorima.
Dalsza część tekstu pod wideo

Sportowy awans

Klub z Old Trafford od dawna ma łatkę niszczarki piłkarzy. To nie przypadek, że wielu zawodników opuszczających Manchester, chwilę później z powodzeniem radziło sobie w innych miejscach. Jasny szlak przetarł chociażby Scott McTomminay, wygrywając z Napoli Serie A i stając się kluczowym graczem drużyny Antonio Conte. Rashford także wychodzi z takiego założenia. Już wiosną miewał przebłyski na wypożyczeniu w Aston Villi. Akcja w spotkaniu z PSG w Lidze Mistrzów, kiedy nawija dwóch rywali i wykłada piłkę do Ezriego Konsy, była przypomnieniem, jak wielkim talentem dysponuje.
Drogi Rashforda i Barcelony zbiegają się w dobrym momencie. Paradoksalnie można nawet powiedzieć, że musiało dojść do wygnania piłkarza, żeby ten zamienił klub słabszy na silniejszy. Barcelona jest w dziś dużo lepszym miejscu niż Manchester. W poprzednim sezonie była krok od finału Ligi Mistrzów, a jej młody zespół i doświadczenie Hansiego Flicka sugeruje, że drużyna nadal idzie w górę. Katalończycy od pół roku głośno mówili o poszukiwaniach gracza na lewe skrzydło. Rashford z kolei głośno deklarował swoją sympatię do Lamine’a Yamala. Wypowiedź Deco w maju o tym, że Marcus pasuje do systemu Barcelony, jeszcze bardziej podgrzała temat.

Narzędzie Flicka

Anglik mniej więcej od połowy grudnia był skreślony w Manchesterze United, zaś właściwie od samego początku kadencji Rubena Amorima stał się jej ofiarą. W pewnym momencie Portugalczyk przyznał, że wolałby posadzić na ławce rezerwowych swojego 63-letniego trenera bramkarzy niż nagradzać piłkarza, który “nie daje z siebie wszystkiego”. Rashford na wypożyczeniu w Aston Villi zwrócił uwagę selekcjonera Thomasa Tuchela i wrócił do reprezentacji Anglii. Gdyby nie uraz w końcówce sezonu, ten epizod na Villa Park byłby pewnie jeszcze bardziej udany. Nie był może to fenomenalny okres, ale też nie słaby. Unai Emery widział głód gry w 27-latku, a dyrektor Monchi długo zastanawiał się nad ponownym wypożyczeniem piłkarza.
Rashford jest dziś dobrym kąskiem dla każdego, kto poszukuje wzmocnień w ofensywie. Manchester chce go wypchnąć, więc idzie na ustępstwa i nie żąda dużej sumy odstępnego. Nabywca może wziąć Anglika po promocyjnej cenie, bez wielkiego ryzyka straty pieniędzy, gdyby coś się zepsuło.
FC Barcelona wcześniej bezskutecznie próbowała tego lata przekonać do siebie Nico Williamsa i Luisa Diaza. Rashford na ich tle wcale nie jest gorszym zawodnikiem, wciąż ma gigantyczny potencjał plus daje dużą uniwersalność Hansiemu Flickowi. Może grać na obu skrzydłach albo zająć centralną pozycję w ataku. Głównie ma być jednak graczem, który rozszerza grę, a swoim ruchem piłki stwarza miejsce innym.

Teraz albo nigdy

Flick od dawna przekonywał, że to idealny gracz do jego systemu. Niemiec uwielbia i umie odbudowywać graczy, w czym przypomina Unaia Emery’ego, z którym Rashford współpracował w Aston Villi. Media od razu pisały, że Anglik wreszcie wygląda jakby oddychał pełną piersią. Ostatnie dwa sezony totalnie go przytłoczyły - był cieniem piłkarza z rozgrywek 2022/23, kiedy na wszystkich frontach strzelił 30 goli i zanotował 12 asyst. Miało to też związek ze słabszą grą całej drużyny. Manchester United od dawna szuka swojej drogi, miota się od ściany do ściany, a Rashford stał się jednym z pierwszych do oblewania wiadrem pomyj.
Dla niego zmiana drużyny i kraju będzie nowym otwarciem. Wydaje się, że doszedł do momentu, w którym dalsze funkcjonowanie w starym środowisku jeszcze bardziej wkręcałoby go w ziemię. To smutny koniec historii wychowanka Manchesteru, który zagrał dla klubu w 426 meczach i strzelił 138 goli. W pewnym momencie był jego flagowym zawodnikiem, a dziś - pierwszym do wypchnięcia. I wiadomo, że na Old Trafford już nie wróci, bo Barcelona ma w umowie opcję wykupu. Rashford doskonale wie, że dla niego to sytuacja: teraz albo nigdy. To ostatni moment, by przypomnieć się na wielkiej scenie. Tak naprawdę nie ma dziś wielu bardziej ekscytujących klubów niż “Blaugrana”.

Misja Ameryka

Nowy piłkarz Barcelony dopiero w październiku skończy 28 lat, więc absolutnie nie można o nim powiedzieć, że jest już po drugiej stronie rzeki. Thomas Tuchel powołał go w marcu na mecze z Albanią i Łotwą, a teraz też będzie zerkał, pod kątem mundialu w Stanach. Rashford jest zresztą wielkim fanem amerykańskiej kultury. Wielokrotnie bywał na meczach NBA, a w 2021 roku spotkał się nawet z Barackiem Obamą. Mistrzostwa świata w 2026 roku są dziś dla niego horyzontem, na który będzie zerkał. Wciąż chciałby przywrócić swój status sprzed kilku sezonów, gdy wielu ekspertów wróżyło mu Złotą Piłkę. Fick doskonale wie, że zawodnik w chwilowym dole z ogromną chęcią udowodnienia swojej wartości to znakomity materiał do pracy.
To dlatego Niemiec tak mocno nalegał na szybkie wypożyczenie Rashforda, by ten już w czwartek mógł wylecieć z drużyną do Azji. Chce od początku mieć go do dyspozycji, a potem stopniowo pomagać w adaptacji. Barcelona w tym sezonie otworzy nowe Camp Nou, a 26 października zagra z Realem na Bernabeu. Starcie Rashforda z Trentem Alexandrem-Arnoldem już teraz można zapowiedzieć jako dodatkowy smaczek tej rywalizacji.

Przeczytaj również