Iga zrównała się z legendą. Niepowtarzalny sezon, brakuje tylko jednego

Iga zrównała się z legendą. Niepowtarzalny sezon, brakuje tylko jednego
Charles Baus / pressfocus
Maciej  - Łuczak
Maciej Łuczak05 May · 07:00
Kosmiczna Iga! Polka znowu przeszła do historii. A apetyty wyłącznie rosną - niedługo może zrealizować cel, którego nie udało się osiągnąć przed laty.
Po ponad trzech godzinach wyrównanej i stojącej na świetnym poziomie walki, Iga Świątek pokonała po tie breaku w trzecim secie Arynę Sabalenkę i po raz pierwszy w karierze zdobyła tytuł w turnieju WTA Masters 1000 w Madrycie. To oznacza, że na kortach ziemnych wygrała wszystkie regularnie rozgrywane najważniejsze zawody w kobiecym cyklu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Regularny sezon na mączce trwa zaledwie kilka tygodni. Najważniejszy i najbardziej prestiżowy tytuł to oczywiście Roland Garros, który Świątek wygrała już trzy razy (2020, 2022 i 2023). Dwa razy (2021 i 2022) triumfowała też w Rzymie, gdzie, podobnie jak w Madrycie, rozgrywany jest turniej rangi Masters 1000. Dotąd brakowało jej tylko zwycięstwa w stolicy Hiszpanii. Najbliżej była przed rokiem, ale wtedy lepsza w finale była właśnie Sabalenka.
Teraz w decydującym spotkaniu, Polka z Białorusinką spędziły na korcie centralnym ponad trzy godziny. To był ich najdłuższy i najbardziej zacięty pojedynek. Świątek łącznie obroniła trzy piłki meczowe wcześniej też odrobiła stratę podania w decydującym secie. Poprawiła bilans pojedynków na 8:3, a spotkanie ze stolicy Hiszpanii będzie na pewno jednym z najpoważniejszych kandydatów na mecz sezonu w cyklu WTA. Zarówno dwanaście miesięcy temu, jak w obecnej edycji, finał stał na kosmicznym poziomie. Obie tenisistki udowodniły, że w pełni zasłużenie zajmują dwa pierwsze miejsca w światowym rankingu. Można by nawet rzec, że w tym sezonie trochę uratowały łączoną edycję zawodów, bo turniej kobiecy był znacznie ciekawszy niż męski, w którym przed finałem odpadli wszyscy najwyżej rozstawieni zawodnicy.
- Tegoroczna edycja pokazała, że kobiecy tenis nie zawiódł. Emocji było więcej, niż w męskim turnieju... Może poza ostatnim meczem Rafy, bo ja też płakałam - powiedziała Świątek po meczu przed kamerami Canal+.

20. tytuł

Jej triumf w Madrycie oznacza jednocześnie, że w liczbie wygranych zawodowych turniejów zrównała się z Agnieszką Radwańską, z którą współdzieli liczbę 20 podniesionych pucharów. Radwańska dokonała tego na przestrzeni dziesięciu lat, młodszej z Polek zajęło to sześć lat krócej. Kwestią czasu jest, kiedy dołoży kolejne triumfy.
Obecny sezon będzie bardzo specyficzny, wręcz niepowtarzalny. Przed tenisistkami teraz zawody w Rzymie, gdzie Świątek znów będzie faworytką, a później Roland Garros. W standardowych okolicznościach turniej w Paryżu kończyłby czas na kortach ziemnych. Jednak nie w tym sezonie. Po okresie na kortach trawiastych, którego podsumowaniem i najważniejszym akcentem będzie Wimbledon, zawodniczki znów wrócą na mączkę.
Wszystko za sprawą igrzysk w stolicy Francji, które zostaną rozegrane na tym samym obiekcie, co Roland Garros. To oczywiście stwarza dla Polki ogromną szansę na poprawę wyniku z Tokio. Igrzyska w świecie tenisa może nie są aż tak prestiżowe jak w wielu innych sportach, ale dla Świątek, co sama wielokrotnie podkreślała, stanowią jeden z najważniejszych celów w karierze. W Japonii, wówczas już jako jedna z faworytek do medalu, odpadła w drugim spotkaniu, przegrała z Paulą Badosą.
Teraz największym wyzwaniem będzie odpowiednie rozłożenie sił, wypracowanie formy na kluczowe momenty i umiejętność szybkiego dostosowania się do nawierzchni. Trudno przewidzieć, jaki będzie dokładny plan sztabu Świątek, ale nietrudno sobie wyobrazić, że największy akcent zostanie położony na dwa turnieje w Paryżu, a czas na trawie, nawet z prestiżowym Wimbledonem, nie będzie w 2024 roku aż tak istotny.

Wyjątkowa okazja

Powrót na mączkę jest też o tyle nietypowy, że dawno nie miał miejsca w igrzyskach. Ostatni turniej o medale na tej nawierzchni, był rozgrywany w 1992 roku w Barcelonie. Później większość igrzysk organizowano na kortach twardych, z jednym wyjątkiem, czyli turniejem olimpijskim w 2012 roku na trawie w Londynie.
Przed Świątek zatem idealna okazja żeby w najbliższym czasie nie tylko w liczbie wygranych turniejów przebić Agnieszkę Radwańska, ale też po raz trzeci z rzędu triumfować w Wielkim Szlemie w Paryżu oraz sięgnąć tam po medal igrzysk olimpijskich. Wszystko co dla niej w najbliższym czasie najważniejsze, zostanie rozegrane na ulubionej nawierzchni.

Przeczytaj również