Im zaraz wygasną kontrakty! TOP10 gwiazd do wzięcia. Real i Barcelona już czekają

Im zaraz wygasną kontrakty! TOP10 gwiazd do wzięcia. Real i Barcelona już czekają
IMAGO / pressfocus
Jan - Piekutowski
Jan PiekutowskiWczoraj · 12:35
Na świecie nie ma nic za darmo i oni też za darmo nie przyjdą. Wciąż jednak mogą kosztować grosze w porównaniu z innymi piłkarzami, a jednocześnie spora kasa wpadnie do ich własnych kieszeni. Kartą przetargową wygasające umowy, które pozwalają na swobodną zmianę barw. Na rynku wolnych agentów wciąż jest w czym wybierać. To sygnał dla Realu Madryt czy Barcelony, by mniejszym kosztem wzmocnić latem zespół. Transmisja El Clasico dziś o 16:15 w Eleven Sports 1, początek studia z Barcelony o 14:00.

W związku ze zbliżającym się końcem sezonu, przyjrzeliśmy się zawodnikom, których umowy wygasają w czerwcu. Taką listę przygotowaliśmy TUTAJ w styczniu, lecz od tamtej pory sporo się zmieniło. Dość powiedzieć, że kontrakty przedłużyli między innymi Virgil van Dijk oraz Mohamed Salah, którzy zrobili miejsce w zestawieniu dla innych zawodników. Wypadli również piłkarze pokroju Neymara - Brazylijczyk funkcjonuje już niemal tylko jako nazwisko, w związku z ciągłymi kontuzjami trudno traktować go poważnie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Do wyselekcjonowanej przez nas dziesiątki nie załapali się również: Tyrick Mitchell (Crystal Palace), Thomas Mueller (Bayern), Jorginho (Arsenal), Łukasz Fabiański (WHU), Olivier Boscagli (PSV), Stefan de Vrij (Inter), Marco Verratti (Al-Arabi SC), Mario Pasalić (Atalanta) czy Victor Lindelof (Manchester United), którzy zapewne znajdą swoich zwolenników, ale w poniższym rankingu musieli ustąpić pola innym graczom. Niewykluczone, że część z nich zobaczymy w Realu Madryt lub Barcelonie. Jedno nazwisko jest właściwie pewne głośnej przeprowadzki do La Liga.

10. Cristiano Ronaldo (Al-Nassr)

Doniesień o gigantycznych pieniądzach czekających na Portugalczyka było już tyle, że można było nabrać przekonania o przedłużeniu przez niego kontraktu z Al-Nassr. Tymczasem do końca pierwotnej umowy zostało raptem półtora miesiąca, a sytuacja nie uległa zmianie. Cristiano Ronaldo wciąż może zmienić pracodawcę, chociaż wciąż trudno w to uwierzyć. Dla niemal każdego klubu byłby wzmocnieniem nie tyle sportowym, co marketingowym. Chociaż w bieżącym sezonie ligi saudyjskiej wypada dobrze - 23 gole i trzy asysty - to liczby nie są w stanie przykryć tego, że legendarny napastnik czasami już nie dojeżdża. Nie ma się czemu dziwić, to żaden prztyk w nos - 40-latek po prostu nie jest tak dynamiczny jak wcześniej, częściej też podejmuje błędne decyzje.
Pozostaje przy tym nazwiskiem tak wielkim, a jednocześnie bardziej sprawnym niż na przykład Neymar, że na tej liście musi wylądować. Umówmy się - niezależnie od tego, jakie będą dalsze losy CR7, informacje o tym obiegną cały świat. Jeśli pożegna się z Al-Nassr, wywoła poruszenie. Jeśli podpisze nowy kontrakt, też wywoła poruszenie, chociaż nieco z innych względów. Niewielu zostało piłkarzy, o których można napisać to samo.

9. Lucas Vazquez (Real Madryt)

Człowiek od wszystkiego na Santiago Bernabeu, ale też człowiek, który coraz częściej nie prezentuje poziomu oczekiwanego przez "Królewskich". Podpisanie nowej umowy z Hiszpanem wydaje się mniej zasadne niż w wypadku Luki Modricia, który najpewniej pozostanie w Realu, a jeśli nie - zakończy karierę, toteż nie ma go na przedstawionej przez nas liście. Lucas Vazquez, w przeciwieństwie do starszego Chorwata, nie daje argumentów ku temu, aby go zatrzymać. Najpewniej wciąż odnajdzie się w słabszej lidze - najwięcej mówi się o transferze do Turcji - ale rywalizacja o najwyższe cele w barwach madrytczyków to coś, z czym 33-latek sobie po prostu nie radzi. Ekipa ze stolicy Hiszpanii potrzebuje przebudowy, odświeżenia, wymiany kadr, a nie zrobi tego będąc dalej uzależnioną od skrzydłowego z braku laku przesuniętego do defensywy.
Vazquez zrobił dla Realu mnóstwo świetnych rzeczy, ale trzeba rozstać się z godnością.

8. Thomas Partey (Arsenal)

Kibice Arsenalu nie są zgodni, nie mogą się zdecydować, czy Thomas Partey przyda się w kolejnym sezonie, czy też nikt na The Emirates nie chce go widzieć na oczy. Z jednej strony z drużyną już pożegna się Jorginho, a sam Ghańczyk miewał bardzo dobre spotkania, z drugiej zaś niejednokrotnie "nie dojeżdżał", a swoje robią też konsekwentnie ciągnące się za 31-latkiem kontrowersje. Nie tylko fanom "Kanonierów" brakuje spójnej opinii, bo ostatecznej decyzji nie potrafi podjąć też sam klub. Mówiło się już o kompletnym skreśleniu defensywnego pomocnika, tylko po to, aby tydzień później raportować o uznaniu dla zawodnika ze strony Mikela Artety. W minioną sobotę gruchnęły jednak wieści o rychłym przybyciu Martina Zubimendiego (więcej TUTAJ). W takich warunkach przedłużenie umowy Parteya byłoby decyzją szokującą. Sam piłkarz raczej martwić się nie będzie, łączono go już z bliskowschodnimi drużynami, ale też ekipami Serie A.

7. Alexandre Lacazette (Lyon)

Wydawało się, że druga przygoda w Lyonie będzie tą ostateczną. Alexandre Lacazette miał za sobą względnie udane trzy sezony, nawet w tym ostatnim zdobył dwucyfrową liczbę bramek, chociaż takie stwierdzenie to niedopowiedzenie. Doświadczony Francuz, pełniący przecież rolę kapitana zespołu, to drugi najskuteczniejszy zawodnik w stawce. Na dobrą sprawę lepszy może być jedynie Georges Mikautadze. W każdym razie nie jest tak, że pod względem sportowym Lacazette się już nie sprawdza, że się wypalił. Dlaczego więc zanosi się na głośne rozstanie?
Legenda "Les Gones" chciałaby podpisać lukratywny kontrakt, a tego we Francji nie dostanie. Ma więc wkrótce wyjechać na Bliski Wschód. Klub, co smutne, również powinien na tym skorzystać. Zespół Johna Textora niezmiennie zmaga się z problemami finansowymi, a zakończenie umów kilku gwiazd pomogłoby w poprawieniu stanu kasy. Lacazette nie będzie jedynym nazwiskiem, na wylocie są też Nicolas Tagliafico czy Nemanja Matić.

6. Leroy Sane (Bayern)

Chociaż Leroy Sane w ostatnich miesiącach częściej irytował niż był chwalony, to i tak stawia warunki. Ta buńczuczna postawa może jednak poskutkować prędkim pożegnaniem się z Bayernem. Niemiec chce zarabiać więcej, marzy mu się też bonus za podpis. "Die Roten" zapowiedzieli zaś, że lepszych warunków nie przedstawią, a o premii skrzydłowy może zapomnieć. Przy okazji dali zawodnikowi dziesięć dni na udzielenie odpowiedzi, czy obecna propozycja mu odpowiada, czy zamierza zaraz spakować walizki. Jak widać, nikt w Monachium nie zamierza się certolić z 29-latkiem.
Należy przy tym pamiętać, że Sane to wciąż porządny piłkarz. W bieżącym sezonie, kiedy to był daleko od swojej najlepszej dyspozycji, zdołał zdobyć 12 bramek i dołożyć pięć asyst. Nic więc dziwnego, że sytuację byłego gracza Manchesteru City śledzi kilka uznanych ekip, z Arsenalem na czele.

5. Ola Aina (Nottingham Forest)

Jeden z najlepszych prawych obrońców w Premier League, o którym, ze zrozumiałych względów, luźno spekuluje się w kontekście dołączenia do Liverpoolu. Ola Aina ma już 28 lat, a za sobą nieudany pobyt w Chelsea, ale w bieżących rozgrywkach potwierdził, że potrafi grać na znakomitym poziomie. To nie tylko dwa gole i asysta w lidze, ale przede wszystkim skuteczna praca w defensywie. W porównaniu ze znaczną większością zawodników na tej pozycji reprezentant Nottingham Forest ma więcej zablokowanych strzałów, wybić, wygranych pojedynków, a przede wszystkim odzyskanych piłek. Nigeryjczyk notuje ich aż 5,71 na spotkanie, co plasuje go w czołówce Premier League. Świetny wynik obrony "Tricky Trees" - czwarta najszczelniejsza po 35. kolejkach - to w dużej mierze zasługa Ainy.
Inna sprawa, że doświadczonego zawodnika bardzo trudno będzie wyciągnąć za darmo. Bo chociaż nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone, klub ma skorzystać z opcji przedłużenia umowy o kolejny rok. Aina i tak najpewniej opuści City Ground, lecz trzeba będzie za niego zapłacić.

4. Kevin De Bruyne (Manchester City)

Dość nieruchawy, mający problemy z bieganiem przez cały mecz, naznaczony wieloma kontuzjami. A jednocześnie wciąż Kevin De Bruyne, czyli jeden z najlepszych kreatorów w całej Premier League. Pod względem szans stworzonych na 90 minut gry długo z Belgiem mógł konkurować jedynie Bukayo Saka. Sam De Bruyne uważa, że jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie jeszcze przez kilka lat, nic nie wskazuje na transfer do MLS, nie wspominając już o Arabii Saudyjskiej. Legendę "The Citizens" raczej łączy się z Serie A lub innymi klubami... ligi angielskiej.
Oczywistym tropem okazał się Liverpool, z którym rodzina 33-latka otwarcie sympatyzuje. W ostatnim czasie zaczęto również wspominać o Arsenalu, ale wydaje się, że prym wiedzie Napoli. Chociaż w Serie A biega się naprawdę dużo, to dla zawodników pokroju KDB zawsze znajdzie się tam miejsce. Najlepszym dowodem Andrea Pirlo, który po odejściu z Milanu odżył w Juventusie i udowodnił, że "Rossoneri" bardzo się mylili. Pirlo, w momencie zmiany barw, był zaledwie rok młodszy niż Belg obecnie.

3. Jonathan David (Lille)

Na rynku nie ma zbyt wielu napastników wysokiej jakości. A dobry napastnik dostępny na zasadzie wolnego transferu? Absolutna rzadkość, po którą kolejka będzie dłuższa niż po szynkę w PRL-u. Jonathan David zrobił dla Lille wszystko, co mógł, a teraz odchodzi z czystymi rękami. Reprezentant Kanady w trwającym jeszcze sezonie zdobył bagatela 25 bramek, do których dołożył 12 asyst. Świetnie spisywał się nie tylko na krajowym podwórku, ale też w Lidze Mistrzów, do której Lille pomógł awansować. 25-latek strzelał przeciwko Fenerbahce, Slavii Praga, a później na rozkład trafiły Real Madryt, Atletico, Juventus, Liverpool czy Borussia Dortmund. David zrobił sobie doskonałe okienko wystawowe, jeszcze podbił zainteresowanie swoimi usługami.
Najbardziej realnym kierunkiem dla napastnika wydaje się Inter, chociaż wspomina się też o Aston Villi, a z drugiej strony o Barcelonie. Niezależnie jednak od tego, gdzie wychowanek KAA Gent trafi, tam powinien zrobić dym.

2. Jonathan Tah (Bayer)

- Wszystko zostało powiedziane od początku. Był taki moment, kiedy podjąłem decyzję, aby nie przedłużać kontraktu i nie zostawać tutaj - zapowiedział Niemiec w rozmowie z kickerem. W tym względzie sprawa jest więc prosta, nie ma miejsca na niedopowiedzenia. W przyszłym sezonie Jonathan Tah nie będzie grał dla Bayeru. Pytanie jednak, co dalej.
Stopera łączy się przede wszystkim z Barceloną i Bayernem Monachium. "Blaugrana" musiała jednak zwolnić w związku z problemami finansowymi, co mogą wykorzystać "Die Roten". Nie wolno przy tym pomijać Realu Madryt, choćby ze względu na rychłe przejęcie sterów "Królewskich" przez Xabiego Alonso. Wszystkie te kluby szukają nowego środkowego obrońcy, a Tah wypada rewelacyjnie, jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości. Tylko w tym sezonie zaliczył 47 występów, zdobył cztery bramki i zanotował asystę. Dookoła 29-latka jest naprawdę gorąco.

1. Trent Alexander-Arnold (Liverpool)

Pojawił się tutaj tylko z czystego, formalnego obowiązku, bo umowa z Realem Madryt nie została jeszcze oficjalnie podpisana. Gdyby jednak Trent Alexander-Arnold nie skończył na Santiago Bernabeu, to zdziwienie byłoby niemniejsze niż gdyby Titanic rozbił się nie o górę lodową, lecz został porwany przez statek kosmiczny. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na przeprowadzkę reprezentanta Anglii do Hiszpanii. Przesądziła jego determinacja, który miał odrzucić liczne i lukratywne oferty prolongaty przedstawione przez Liverpool. Media sprzyjające "The Reds" podają, że zawodnik zarobiłby na Anfield więcej niż w ekipie "Królewskich", ale pieniądze nie mogły zmienić jego decyzji. Tym samym 26-latek pierwszy raz w karierze założy koszulkę innego klubu. Liverpool opuści z pięknym bilansem - 352 mecze, 23 trafienia, 92 asysty, osiem tytułów.
- Przede wszystkim chcę powiedzieć, że to nie jest łatwa decyzja, i że włożono w nią wiele przemyśleń i uczuć. Jestem tu już 20 lat, kochałem każdą minutę, spełniłem wszystkie swoje marzenia, osiągnąłem wszystko, czego kiedykolwiek chciałem. Dając z siebie wszystko dzień w dzień przez 20 lat, doszedłem do punktu, w którym czuję, że potrzebuję nowej zmiany, nowego wyzwania dla mnie jako gracza i jako osoby. I myślę, że teraz jest właściwy czas, aby to zrobić - przyznał wychowanek "The Reds".

Przeczytaj również