Jacek Krzynówek proponuje zmianę w składzie Polski na mecz z Francją. "Jedyna roszada" [NASZ WYWIAD]

Jacek Krzynówek proponuje zmianę w składzie Polski na mecz z Francją. "Jedyna roszada" [NASZ WYWIAD]
: Rafal Rusek / PressFocus
- To jest popadanie ze skrajności w skrajność. Selekcjoner wykonał swoje zadanie, wyszedł z grupy - mówi nam były reprezentant Polski, Jacek Krzynówek, reagując na negatywne głosy kibiców wobec przedłużenia współpracy z Czesławem Michniewiczem.
Po spotkaniu z Argentyną wśród polskich kibiców mieszają się ambiwalentne odczucia. Z jednej strony szczęście z okazji upragnionego awansu do 1/8 finału mistrzostw świata. Z drugiej styl, w jakim kadra narodowa tego dokonała. O głos w tej sprawie poprosiliśmy Jacka Krzynówka, 96-krotnego reprezentanta kraju.
Dalsza część tekstu pod wideo
BŁAŻEJ ŁUKASZEWSKI: Jakie wrażenia po spotkaniu z Argentyną?
JACEK KRZYNÓWEK: Mecz z Argentyną był najsłabszym spotkaniem naszej drużyny na mundialu. Należy cieszyć się z awansu, ale styl, w jakim to zrobiliśmy, pozostawia wiele do życzenia.
Nie zagroziliśmy Argentynie ani razu.
Ani razu, a często nawet sami sobie komplikowaliśmy sytuację. Oczywiście, to wielki sukces, chwała zawodnikom i sztabowi, że udało się wyjść z grupy. Jednak z gry na pewno nasi zawodnicy i trener nie są zadowoleni. Oprócz Wojtka Szczęsnego w tym meczu nie funkcjonowało nic. Jako zespół zaprezentowaliśmy się słabo.
Co było tego powodem? Taktyka, może personalia?
Ranga tego spotkania wpłynęła na to, że piłkarze wyglądali, jakby pierwszy raz ze sobą grali. Wiem dobrze, ile ich wysiłku kosztowało, by być w tym miejscu, gdzie są. Wszyscy byśmy chcieli, żeby nasza kadra grała widowiskowo, efektownie i efektywnie. Z tych trzech punktów wychodzi nam jedynie ten ostatni, czyli efektywność. Nawet z wypowiedzi naszych zawodników, Grzegorza Krychowiaka i Roberta Lewandowskiego, było widać, że dają sygnał, że podczas turnieju może nie być widowiskowej gry.
Byłem na to przygotowany i gra potwierdziła te zapowiedzi. Szczególnie z Argentyną było źle. Nie chodzi o taktykę czy formację. Chodzi o funkcjonowanie jako drużyna. Piłkarzy przerosło to, co nakreślił im selekcjoner.
Ale suma sumarum wyszliśmy z grupy i z tego należy się cieszyć i dobrze przygotować się do kolejnego meczu z mistrzami świata, Francją. Z całego serca życzę powodzenia chłopakom, ale wydaje mi się, że z taką grą nie mamy czego szukać.
Co musi się zmienić, byśmy w ogóle mogli marzyć o udanej rywalizacji z Francją?
Przede wszystkim nie możemy się bać. Wcześniej z tymi mocniejszymi drużynami prezentowaliśmy się lepiej, bo presja nie leżała po naszej stronie. Zawodnicy muszą wyciągnąć wnioski i spojrzeć na to, jak realizowali założenia trenera. Nie może być tak jak w meczu z Argentyną, bo było widać, jak bardzo się ich obawiamy.
To są profesjonaliści, to normalnie, że presja towarzyszy w trakcie kariery i należy sobie z tym radzić.
Cel uświęca środki, celem było wyjść z grupy i to się udało po 36 latach przerwy.
W meczu z Francją psychologicznie będzie nam łatwiej, gdy mamy za sobą osiągnięcie podstawowego celu?
Zagramy z mistrzem świata, który bezproblemowo wyszedł z grupy. Mają klasowych piłkarzy, gdybyśmy ich porównywali indywidualnie z naszymi zawodnikami, to wygląda to słabo. Choć oczywiście mamy kilku graczy z dobrych klubów.
Tak jak mówiłem przed mistrzostwami świata, musimy się prezentować dobrze jako zespół, a tego nie widzę. Czegoś brakuje tej drużynie. Ok, jest sukces, wyszliśmy z grupy, ale jednak nie mam przekonania, że jeden by wskoczył za drugim w ogień.
Na co powinniśmy liczyć w takim razie?
Możemy z nimi przegrać i większość z ekspertów będzie tak typować, ale chcę, byśmy zaprezentowali się z dobrej strony i byli względem siebie i najbliższego otoczenia fair. Chcę, by piłkarze po meczu mogli powiedzieć, że zrobili wszystko, by ich pokonać. To jest piłka, każdy może wygrać z każdym, więc staram się być dobrej myśli.
Z czego wynika problem ze stylem gry naszej drużyny?
Sam nie wiem, ci piłkarze w dużej większości grają ze sobą od dłuższego czasu. Forma graczy wynika z występów w klubach, a rolą selekcjonera jest to jak najlepiej poukładać. Wiemy, że Czesław Michniewicz słynie z tego, że jest zadaniowcem i preferuje defensywny styl gry. Cierpi na tym nasz najlepszy zawodnik w historii, Robert Lewandowski, któremu drużyna nie kreuje sytuacji. To nie jest zawodnik, który minie trzech, czterech zawodników, jak Leo Messi. “Lewy” i tak sam sobie wywalczył rzut karny z Meksykiem. W spotkaniu z Arabią Saudyjską drugą bramkę też zawdzięczał tylko sobie.
Wśród kibiców toczy się dyskusja co do przyszłości Czesława Michniewicza.
To jest popadanie ze skrajności w skrajność. Selekcjoner wykonał swoje zadanie, wyszedł z grupy. Można się czepiać stylu, w jakim to osiągnęliśmy. To nie może tak wyglądać. Wiadomo w jakich okolicznościach przejmował kadrę, przed barażami o mundial, do którego się zakwalifikował. Inny cel, czyli utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów, także się powiódł. Zobaczymy, jakie zmiany zajdą w kadrze po mundialu. Często tak bywa, że po takim turnieju część zawodników się żegna. Najpierw jednak skupmy się na najbliższym meczu z Francją.
Skład według Jacka Krzynówka na mecz z Francją?
Bramka i obrona bez zmian. W pomocy zastanowiłbym się nad obecnością Krychowiaka, który słabo wypadł z Argentyną. Chociaż jego doświadczenie może być bezcenne. Jedyną roszadę, której bym dokonał to powrót Arkadiusza Milika do wyjściowej jedenastki za Karola Świderskiego. To byłby powrót do zwycięskiego składu z Arabią Saudyjską.
Szczęsny - Cash, Glik, Kiwior, Bereszyński - Frankowski, Bielik, Krychowiak, Zieliński - Milik, Lewandowski

Przeczytaj również