Świetne wieści dla Bednarka w Porto. "Od kiedy Pepe skończył karierę"
Jan Bednarek w FC Porto! To bez wątpienia jeden z najbardziej niespodziewanych transferów tego lata. Czy reprezentant Polski będzie regularnie grał w klubie, który tego lata kupił już dwóch innych stoperów? I czy Porto z nim w składzie wróci na szczyt?
FC Porto to jeden z najbardziej utytułowanych i zasłużonych klubów w Portugalii. Założony w 1893 roku i grający w Primeira Liga nieprzerwanie od jej powstania w 1934 roku. Jeden z tzw. Wielkiej Trójki (Tres Grandes) 30 razy zdobywał mistrzostwo kraju (więcej tylko Benfica - 38). 29 razy był drugi, ale dwa ostatnie sezony kończył za plecami Sportingu i Benfiki. 71 punktów zdobytych w zeszłym sezonie to najgorszy dorobek od ponad dekady. Dlatego teraz klub przechodzi duże zmiany.
- Rok temu wybrano nowego prezydenta, Andre Villasa-Boasa. Ten postawił na asystenta Sergio Conceicao, Vitora Bruno, który został zwolniony w trakcie sezonu. Potem przyszedł Martin Anselmi - trener z Cruz Azul. W Meksyku byli oburzeni, że porzucił tamtejszego giganta na rzecz Porto. I też skończył źle, bo Porto w KMŚ wypadło blado. Bruno grał czwórką z tyłu, Anselmi - trójką. Masa błędów kolektywnych, ale przede wszystkim indywidualnych, pogrążyła drużynę z Do Dragao. Nadzieją był Djalo, ale był tylko wypożyczony i zawodził. Na środku obrony grywał Stephen Eustaquio, ale lepiej wypada na defensywnej pomocy. Masę błędów popełniał Otavio. Nieco mniej Nehuen. Ten ostatni został w Porto - opisuje nam Marcin Gazda, komentator Eleven Sports.
- Po odejściu Conceicao brakowało im stabilizacji, którą teraz ma wnieść nowy szkoleniowiec, Francesco Farioli. I w to może się wpisać Jan Bednarek jako doświadczony zawodnik z ponad 250 meczami w Southampton - dodaje Sebastian Chabiniak.
Bednarek ma kosztować 7,5 mln euro. W historii Porto wydało więcej tylko na sześciu środkowych obrońców, a mniej choćby na Edera Militao czy Nicolasa Otamendiego. Na początku lipca zapłacili jednak ponad 13 mln euro za Nehuena Pereza, który już w zeszłym sezonie był wypożyczony do Portugalii z Udinese. Na dziś to jedyny pewniak do gry w obronie "Smoków".
- On zagrał 98 meczów w Serie A, wcześniej w karierze był w Atletico, ale tam furory nie zrobił. To się wydaje taki szef obrony na dziś, po tym jak karierę skończył Ivan Marcano, który jeszcze grał na Klubowych Mistrzostwach Świata. Oprócz tego jest nowy nabytek - 21-letni Dominik Prpić z Hajduka Split, ale to raczej inwestycja w potencjał na przyszłość - ocenia Chabiniak.
W ostatnim sparingu z Twente duet na środku obrony stworzyli właśnie Perez i Prpić. Dwaj pozostali stoperzy w kadrze Porto to 28-letni Ze Pedro i 31-letni wracający z wypożyczenia Fabio Cardosa, którzy jednak - zdaniem naszego rozmówcy - są piłkarzami przeciętnymi nawet w skali ligi i będą co najwyżej uzupełnieniami składu. Dla Polaka to może być idealny moment na taki sportowy awans.
- Od kiedy Pepe skończył karierę, Porto cierpi na brak doświadczonego zawodnika w środku obrony. I to podkreślają w Portugalii, że Bednarek grał na mistrzostwach Europy, dwa razy na mistrzostwach świata, spędził wiele lat w Premier League, że jest szalenie doświadczonym piłkarzem i też potrafi grać na pozycji półlewego stopera, bo właśnie na tę pozycję szczególnie szukają piłkarza. Dlatego spodziewam się, że będzie graczem pierwszego składu - przekonuje Chabiniak.
- W zeszłym sezonie Porto miało największe posiadanie piłki, ale często nic z tego nie wynikało. Usypiali rywala i samych siebie w kluczowych momentach i popełniali błędy. Nie zawsze był ich w stanie uratować numer jeden w bramce reprezentacji Portugalii, Diogo Costa, który, swoją drogą, już powinien się stamtąd zawinąć. Chciało go City, ale cały czas jest w kadrze klubu z Portugalii - ocenia Gazda.
"Dragoes" stracili 11 punktów do Sportingu i dziewięć do Benfiki, ale paradoksalnie ich głównym problemem nie była defensywa (stracili tylko trzy gole więcej od mistrza i dwa więcej od wicemistrza), tylko atak. Sporting zdobył 23 bramki więcej. Duża w tym zasługa Viktora Gyokeresa, który strzelił 39 goli - 20 więcej od najlepszych strzelców Benfiki (Vangelisa Pavlidisa) i Porto (Samu Aghehowy). Teraz Szwed nie będzie już szalał w Portugalii, bo odszedł do Arsenalu. I to też może być dla Bednarka dobrą wiadomością...