Jarosław Królewski dla Meczyki.pl! Szokujący transfer Wisły i nie tylko

Jarosław Królewski dla Meczyki.pl! Szokujący transfer Wisły i nie tylko
Lukasz Laskowski / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz HawrotWczoraj · 20:00
Co z przyszłością Angela Rodado i Kacpra Dudy? Dlaczego w ściągnięciu do Wisły byłego prezesa Liverpoolu Petera Moore’a pomogła… impreza? Jak widzi rolę Anglika i współpracę z nim? Kim i na jakich pozycjach Wisła chce wzmocnić skład? Czy na 120-lecie klubu kibice mogą liczyć na gwiazdorski turniej? I wiele, wiele więcej wątków. Obszernie porozmawialiśmy z Jarosławem Królewskim - zapraszamy.
Prezes Wisły Kraków był w środowe popołudnie gościem programu I Liga Raport na kanale Meczyki. Przedstawiamy zapis jego wypowiedzi w najróżniejszych kwestiach - kawał lektury dla każdego sympatyka “Białej Gwiazdy”.
Dalsza część tekstu pod wideo

O przyszłości Angela Rodado

Myślę, że Angel po prostu… myśli, bo to nie jest prosta sprawa. Ma szacunek do Wisły Kraków, to jest jego dom, dużo tutaj osiągnął i dużo może jeszcze osiągnął. To chłopak, któremu nie zależy tylko i wyłącznie na pieniądzach, ma też w głowie swoją misję sportową, jako atleta, jako zawodnik, jako piłkarz. Myślę, że w najbliższych dniach będziemy rozmawiać o jego przyszłości, jego agent jest już w Krakowie. Jesteśmy na tyle dorosłymi ludźmi, że bez problemu osiągniemy w tym temacie porozumienie i znajdziemy takie rozwiązanie, które dla Angela motywacyjnie i finansowo dla niego i jego rodziny będzie najlepsze. Dzisiaj wszystkie opcje są możliwe, więc ta gra cały czas jest otwarta. Natomiast uważam, że powoli musimy już podejmować jakieś decyzje i w ciągu 7-10 dni mieć tę ostateczną, w którą stronę pójdziemy. Na środę na 13:40 oficjalna oferta z Widzewa nie przyszła.
Podwyżka dla Angela przy jego pozostaniu? Oczywiście, że tak. Chcemy go tutaj w klubie przekonać poprawą warunków finansowych. I to nie jest rzecz, którą należy w jakikolwiek sposób ukrywać. Oczywiście, mamy swoje limity, ale myślę, że w jego kontekście możemy być konkurencyjni i - nawet jeśli nie będziemy w lepszej formie [finansowej] - wcale daleko nie będziemy odbiegać od tego, co może dostać w klubach Ekstraklasy.

O ewentualnym następcy Rodado

Oczywistą sprawą jest, że jeśli doszłoby do odejścia Angela, to musimy wzmocnić skład “dziewiątką”, napastnikiem. Oczywiście dział skautingu, dział sportowy nad tym pracuje, ma w głowie taką potrzebę. Natomiast na pewno nie będziemy się wtedy spieszyć, bo musimy podjąć decyzję dobrą dla Wisły w perspektywie całego sezonu - myślę, że pewnie będziemy szukać zawodników za gotówkę, być może będziemy mogli za nich trochę więcej zapłacić. Myślę, że jesteśmy na to przygotowani, więc podejdziemy do tematu profesjonalnie. Natomiast najbliższym celem jest to, że my jako Wisła Kraków wciąż będziemy walczyć [o Rodado].

O kolejnych transferach

Przede wszystkim szukamy jeszcze wzmocnienia na lewej obronie, nie mamy tam rywalizacji dla Kuby Krzyżanowskiego, który świetnie wygląda po tej przygodzie we Włoszech. Myślimy też jeszcze oczywiście o wzmocnieniu skrzydeł, być może jeszcze o kimś do środka, jakimś środkowym obrońcy. Jest jeszcze kilka opcji, które analizujemy. W szczególności chodzi nam o nasze pierwsze wybory tych jakościowych zawodników, więc na razie nie przesuwamy się w dół, jeśli chodzi o naszą listę priorytetów. Dlatego wytrzymujemy ciśnienie. Oczywiście, jeśli z czasem będziemy widzieć, że te pierwsze, priorytetowe wybory nie są dostępne lub z jakiegoś powodu nie chcą do Wisły trafić, to będziemy przesuwać się w dół.
Ervin Omić? Myślę, że wciąż jest ten temat. Oczywiście, nie jest łatwy, bo jednak przenosiny na drugi poziom ligowy są trudniejsze. Natomiast jest też tak, że my jako klub przeważnie się nie poddajemy, jeśli chodzi o przekonywanie zawodników. Działamy w takiej triadzie - trener, dyrektor sportowy i ja - gdzie dzwonimy, staramy się pokazywać, prezentować Wisłę Kraków z najlepszej strony. Nie złożyliśmy jeszcze swojej broni.

O transferach już dokonanych

Jestem bardzo zadowolony z tego, co udało się dotąd zrobić, z pracy Vullneta Bashy. Myślę, że to też nie jest tak, że on pracuje w idealnych warunkach. Wiadomo, jako klub mamy swoje ograniczenia finansowe. Czasami więc nawet jeśli mamy jakiegoś zawodnika, to musimy wiedzieć, że są ograniczenia pensji miesięcznej i ewentualnych kwot transferowych. Tak że bycie dyrektorem sportowym w Wiśle Kraków nie jest super łatwe, natomiast myślę, że Basha świetnie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Jest trochę pracoholikiem, więc świetnie się dogadujemy.

O bramkarzach po przedłużeniu kontraktu z Antonem Czyczkanem

Oczywiście, nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć, natomiast na tę chwilę mamy na tej pozycji trzech bardzo wyrównanych zawodników, jeśli chodzi o ich możliwości i bardzo się z tego cieszymy. Anton wielokrotnie udowodnił, że dla niego ważny jest profesjonalizm. M.in. dlatego zdecydowaliśmy się na przedłużenie z nim kontraktu. Potrafi też akceptować decyzje trenerskie i walczyć, dawać z siebie wszystko w treningu, niezależnie od tego, kto aktualnie wybrany jest pierwszym bramkarzem.

O przyszłości Tamasa Kissa i Kacpra Dudy

Trwają rozmowy z jednym z klubów, który ma pozyskać Kissa. Już są na finiszu, zostały jakieś tam detale, więc spodziewałbym się, że może nawet w tym tygodniu ta kwestia zostanie zamknięta. Jeśli nie zostanie, to wiadomo, będziemy myśleć, co dalej. Natomiast po kontakcie z agentami jesteśmy raczej przekonani, że odejdzie.
O Kacpra Dudę w tym okienku nie mamy zapytań z zagranicy, ale wcześniej oczywiście były. Natomiast Kacper jest super ważnym zawodnikiem, stawiamy na niego od wielu, wielu lat, już ma sporą liczbę meczów w Wiśle Kraków. Liczymy, że ten sezon będzie dla niego jednym z lepszych, również jeśli chodzi o liczby. Mamy nadzieję, że zostanie z nami, a raczej jesteśmy pewni, że zostanie z nami na kolejny sezon. Na tę chwilę jest naszym zawodnikiem i nie uważamy, że - tak jak mówię - którykolwiek klub będzie w stanie nas zaspokoić finansowo w tej sprawie.

O wygranym we wtorek 1:0 sparingu ze Slovanem Bratysława, mistrzem Słowacji i uczestnikiem Ligi Mistrzów

Przede wszystkim się cieszę, że rozegraliśmy spotkanie z zespołem, który jest teoretycznie lepszy. Myślę, że takie mecze są ważne również dla samego mentalu zawodników, by mogli sprawdzić się na tle lepszej drużyny. Fajne jest to, że, po pierwsze, w Wiśle wystąpiło bardzo wielu młodych piłkarzy - to też kierunek, który chcemy kultywować. Po drugie, że nie staraliśmy się grać defensywnie, tylko graliśmy w piłkę. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego sparingu, myślę, że drużyna pokazała, że potrafi budować dobre sytuacje. Jest zgrana w wielu aspektach. To zwycięstwo cieszy, choć to są sparingi i myślę, że każdy sobie zdaje sprawę, że nie należy o nich zbyt długo pamiętać. Natomiast pozytywny impuls to też pokazanie naszej pracy trenerskiej na tle innego rywala, który zaraz będzie walczył o Champions League. To zawsze jest dobre przetarcie.

O Juliusie Ertlthalerze

Czy trudno było wygrać walkę o niego z innymi klubami? Myślę, że tak, bo były [inne] konkretne oferty, natomiast spotykaliśmy się z jego agentem, spotykaliśmy się z nim samym, rozmawialiśmy na ten temat. On wie dokładnie, jakim klubem jest Wisła Kraków. Przedstawiliśmy mu bardzo szczery plan na zespół, na to, jaką Wisłę chcemy budować, jak chcemy ją rozwijać. I myślę, że to jest idealne miejsce dla niego. Idealny krok w karierze, trochę większa presja, większy klub. I myślę, że porównując to do ofert klubu z Ekstraklasy, to wiadomo, niższy poziom rozgrywkowy, natomiast bardzo ciężko rywalizować z Wisłą Kraków, jeśli chodzi o wszystko inne.
Gdzie będzie grał? W sparingu ze Slovanem np. widzieliśmy go właśnie w różnych miejscach na boisku, pokazał, że potrafi się odnaleźć praktycznie w każdym sektorze. Ciężko mi wypowiedzieć się za trenera, gdzie ostatecznie będziemy go widzieć, bo zarówno może zagrać na “dziesiątce”, jak i troszkę z przodu czy na skrzydle, więc zostawimy to trenerowi. Trener ma też pomysł na grę w różnych systemach, ale Julius to elastyczny piłkarz, na czym też nam zależało - pod kątem kontuzji czy różnych systemów gry - żeby takiego zawodnika pozyskać. Uważamy, że jest to zawodnik bardzo, bardzo dobry, jeśli chodzi o to, w jaki sposób my chcemy grać. Bacznie go obserwowaliśmy już dłuższą chwilę. Cieszymy się, że do nas dołączył, że wybrał Wisłę Kraków i mamy też z nim dobre flow. Wydaje mi się, że to naprawdę jakościowy transfer i cieszymy się, że od takiego dobrego transferu zaczęliśmy to okienko.

O tym, czy uda się skompletować kadrę przed pierwszym meczem

Chcielibyśmy po prostu, żeby ta kadra została zamknięta jak najszybciej przed startem sezonu. Oczywiście, nie damy gwarancji, czy to się uda, bo jednak czekamy na niektórych zawodników i chcielibyśmy, żeby to byli ci, na których nam najbardziej zależy. Celem jest więc, by zamknąć jak najwięcej transferów przed rozpoczęciem sezonu, ale na pewno nie jest to cel sam w sobie, że będziemy podejmować decyzje na szybko tylko i wyłącznie, żeby udowodnić, że na pierwszy mecz wszyscy zawodnicy już są.

O wejściu do klubu Petera Moore’a i jego zadaniach

Generalnie jego rola jest non-executive - egzekutywa różnych rzeczy tak naprawdę cały czas zostaje w moich rękach. Natomiast ja raczej jestem osobą, która stara się uczyć od lepszych i chłonąć tę wiedzę, a potem ją w jakiś sposób wykorzystywać. Nie mam z tym problemu, żeby mówić, że pewne rzeczy nam się nie udały albo nie udało się ich zrobić w dobry sposób, i za każdym razem poprawiać się po prostu w kolejnej literacji naszych działań.
Nie ma co ukrywać, że ja zawsze chciałem i marzyłem, by Wisła Kraków jako klub miała też w akcjonariacie osoby, które legitymizują ją nie tylko i wyłącznie w Polsce, ale i globalnie. Chciałem, żeby to były osoby, które nie są tak naprawdę tylko i wyłącznie pasywnymi inwestorami, będącymi w stanie jednorazowo wrzucić pieniądze i tyle. Tylko, by oni naprawdę nam przekazali jakiś know-how, który zarówno nas jako Wisłę Kraków rozwinie, ale też rozwinie całą polską piłkę, wprowadzi trochę takiego zamieszania w tym kotle. (...) Ja uważam, że taki ruch to także ważna rzecz od tej strony, że dołączenie do nas Petera jest bardzo mocno opisywane w Wielkiej Brytanii, w USA, na różnych serwisach dotyczących Liverpoolu. Moim zdaniem kluczowa jest również jego aktywność. Są różnego rodzaju współprace, partnershipy, formy doradztwa można kupić z rynku itp. A ja się bardzo cieszę, że po ogłoszeniu przez Wisłę komunikatu nie wyglądało to w taki sposób, że tylko Jarosław Królewski jest stroną, która adresuje i prezentuje te rzeczy. Bo umówmy się, że w naszym środowisku by mogło to tak wyglądać, że cała narracja jest ode mnie, i na to można byłoby narzucić jakiś filtr ekspresyjności czy coś w tym stylu. A tu zaraz po tym, jak umieściliśmy ten komunikat, Peter na wszystkich swoich social mediach umieścił go u siebie, potwierdził, że zostaje akcjonariuszem, że chce pomóc, że chce rozwijać klub z tradycjami. Żeby była jasność - w ogóle go o to nie prosiłem, jesteśmy tym pozytywnie zaskoczeni.
Ja lubię taką formę brania odpowiedzialności za pewne rzeczy, że jak się mówi “A”, to się faktycznie mówi “A”. Myślę, że dla Petera Moore’a też jest ważne, że skoro powiedział, to razem ze mną przez te najbliższe 12 miesięcy, bo taki jest ten pierwszy okres, w którym chcemy się zweryfikować, co możemy razem zrobić, pokażemy zmiany. Jedne będą drobniejsze, drugie większe, ale myślę, że tych pomysłów jest wiele.

O poszukiwaniach kogoś takiego jak Moore’a i pewnej imprezie

Nie ma co się oszukiwać - ja takiej osoby szukałem bardzo, bardzo długo, a już takiej, która by miała w CV sprawy i technologiczne, i sportowe, i doświadczenie z różnych branż, to wręcz mogę sobie tylko wymarzyć taką sylwetkę, akurat takiego człowieka, na którego trafiłem. W cudzysłowie “wszystko się zgadza” - rozumienie sektora technologicznego, znaczenia danych i wszystkiego innego. Poszukiwałem takiego człowieka bardzo długo, w zasadzie od swojego pierwszego kontaktu z Wisłą jako osoba rozpoczynająca nawet tę akcję ratunkową.
Wiadomo - to nie była łatwa sprawa. My też musieliśmy jako Wisła pokazać paroma działaniami, że jesteśmy konsekwentni, że chcemy to robić, że jesteśmy odważni, że nie boimy się różnych projektów.
To też jest tak, że starałem się spotykać z właścicielami innych klubów, nie wiem, ostatnio z kolegami z Sunderlandu, wcześniej z Juventusu, starałem się po prostu nabyć taką wiedzę, być w tym środowisku, gdzieś kogoś znaleźć. A w zasadzie totalnie incydentalnie zdarzył się taki event, na który poszedłem (jak państwo wiedzą, uczestniczę w różnych technologicznych konferencjach i eventach) i akurat był na nim Peter Moore.
Co ciekawe, tego dnia tak mi się nie chciało iść na tę imprezę, że naprawdę wygoniłem się z domu. W zasadzie w ostatnim momencie stwierdziłem: no dobra, pojadę. Obiecałem, że przyjadę, to pojechałem. Natomiast akurat na tej imprezie absolutnie nie planowałem być. To znaczy byłem zaproszony, przyjąłem zaproszenie, ale chciałem po prostu spauzować, bo nie jestem jakąś wielką bestią imprezową. Jednak zdecydowałem się pójść i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę, bo pewnie dzisiaj Petera Moore’a by nie było. Oczywiście, żeby ktoś teraz nie wyciągnął wniosków, że trzeba chodzić na wszystkie imprezy, bo mogą się fajne rzeczy zdarzyć, ale czasami po prostu warto sprawdzić też dogłębnie agendę. I moim zdaniem jest wiele takich rzeczy w życiu, które są pozytywną koincydencją.
Z drugiej strony, oczywiście dzisiaj można mówić, że to jest jakaś tam forma sukcesu Jarka Królewskiego, ale nie ukrywajmy: te rzeczy by się nie stały, nie byłoby tego sukcesu bez ciężkiej pracy dwóch, trzech ostatnich lat. Bez fajnych wydarzeń, jakim były na przykład Puchar Polski, puchary europejskie, utrzymywanie wszystkich naszych drużyn itd. Bo przecież jak taka osoba potem patrzy na klub, w który ma zainwestować, to nigdy nie patrzy na jedną osobę. Może patrzeć jako na osobę, która jest liderem w danym momencie, ma jakąś wizję, ma jakiś plan, który chce wyegzekwować, ale też patrzy na wszystko, co było dookoła wcześniej. Więc to też było budowane nie tylko przeze mnie. Bądźmy sprawiedliwi w tej atrybucji, że to jest jednak potężny klub, potężna historia, no i też tak naprawdę bardzo ciekawy projekt do wygrania, do rozwoju, że tak powiem. Bądźmy zatem pod tym kątem bardzo pozytywnie nastawieni - to była wspólna praca wielu ludzi.

O akcjonariacie Wisły po wejściu Moore’a do klubu i przejęciu 5% akcji

Będzie mi bardzo trudno strzelić teraz dokładną liczbą akcji, bo Wisła ma ich ponad osiemset tysięcy, ale się postaram. Myślę, że ta operacja w skrócie kosztowała mnie osobiście około 3,2% akcji (wcześniej prezes Królewski miał 53,69%). Niezależnie czy byśmy robili podniesienie kapitału, czy odsprzedaż akcji - bierze się je proporcjonalnie w stosunku do innych akcjonariuszy, a ja jestem największym akcjonariuszem. Natomiast cały czas struktura +50% jest w moich rękach jest. Mogę się pomylić, ale moim zdaniem to jest około tej liczby, około 3,2% akcji.

O odmowie wpuszczenia kibiców Wisły na mecz w Mielcu

Ten temat jest po prostu męczący i sporo nas kosztuje. Przygotowywanie tych pism, odwołań, materiałów, dokumentów - to też jest praca ludzi. Czy te tysiące złotych, które trzeba inwestować w te pisma i odnoszenie się do często głupich powodów, które w tych pismach i uzasadnieniach się pojawiają. Jako klub uważamy, że teraz, tak jak mówiłem, powinny się już uruchomić jakieś automaty, tak jak mówiłem - w PZPN-ie, w strukturach I ligi, które po prostu zajmą się tą sprawą. Z mojej perspektywy my jako klub po prostu staramy się skupić na tym, co jest w tym wypadku najważniejsze. Będziemy się starać, rozważać jeszcze jakieś opcje, naciskać, natomiast muszą państwo zrozumieć, że po takim okresie, widząc jakby efektywność tego, co można zrobić, to moim zdaniem dokonuje się już bardzo mocne wypalenie, zmęczenie materiału wszystkich w tym zakresie.

O przyszłorocznej organizacji mini-turnieju na 120-lecie klubu, np. z trzema zaproszonymi klubami (pomysł jednego z kibiców)

Myślę, że to jest dobry pomysł, ale tak jak wspomniałem w wywiadzie z Przemysławem Langierem dla Interii, między innymi o tym rozmawiałem ostatnio z Peterem Moore’em, że to będzie też czas mistrzostw świata, trochę inne cykle treningowe i obciążeniowe dla wielu zawodników. Na mundialu zagra 48 drużyn, to będzie trudny okres do zagospodarowania, jeśli chcemy faktycznie mieć w Krakowie największe gwiazdy. Musimy więc podejść do tego bardzo strategicznie i tak naprawdę te decyzje muszą dziać się praktycznie dzisiaj, tu i teraz, w zasadzie w najbliższym miesiącu, półtora, będziemy te sprawy negocjować.

Oglądaj I Liga Raport na kanale Meczyki:

Przeczytaj również