Kadra bez Lewandowskiego w kluczowym meczu. Jeśli będzie wpadka, zrobi się gorąco

Kadra bez Lewandowskiego w kluczowym meczu. Jeśli będzie wpadka, zrobi się gorąco
Mateusz Porzucek / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik Budziński26 May · 14:22
Już za kilkanaście dni reprezentacja Polski rozegra niezwykle istotny mecz w walce o mundial. Biało-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Finlandią, która wydaje się najgroźniejszym przeciwnikiem w rywalizacji o drugą lokatę. Zagrają jednak, co już wiemy, bez zmęczonego trudami sezonu Roberta Lewandowskiego.
W poniedziałkowe popołudnie gruchnęła mimo wszystko dość zaskakująca wiadomość. Robert Lewandowski w swoich mediach społecznościowych poinformował, że nie zjawi się na nadchodzącym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Jest co prawda już zdrowy, a sportowej formy mu nie brakuje, o czym przekonaliśmy się podczas ostatniego meczu z Athletikiem Bilbao, w którym ustrzelił dublet, ale - jak sam przyznaje - potrzebuje odpoczynku.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że tym razem nie wezmę udziału w czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski. (...) Czasem organizm daje sygnał, że trzeba na chwilę odetchnąć. Trzymam mocno kciuki za chłopaków - napisał kapitan kadry.
Komunikat momentalnie podzielił środowisko. Jedni są pełni zrozumienia dla “Lewego”, inni dziwią się, że lekką ręką odpuszcza on zgrupowanie, podczas którego reprezentacja zagra bardzo ważny mecz z Finlandią. Kto ma rację? Odpowiedź nie wydaje się tu prosta i jednoznaczna.
Z jednej bowiem strony Lewandowskiego zrozumieć można. Ma 36 lat, niedawno zmagał się z kontuzją, dopiero co wrócił do pełni zdrowia, za nim prawie cztery tysiące minut rozegranych podczas zakończonego sezonu klubowego. Napastnik Barcelony jak najbardziej może czuć się więc zmęczony. Mało kto w jego wieku gra przecież jeszcze na tak wysokim poziomie. W tak mocnym klubie i lidze. Na tak wielu frontach. Łącząc to z reprezentowaniem kraju. RL9 jest pod tym względem pewnego rodzaju ewenementem.
Gdyby podczas najbliższego zgrupowania reprezentacja Polski miała grać wyłącznie o pietruszkę, a nawet o punkty, ale z rywalami pokroju Malty czy Litwy, decyzja Lewandowskiego (i jak rozumiemy także selekcjonera), byłaby zdecydowanie mniej kontrowersyjna. Szkopuł w tym, że poza niewiele znaczącym sparingiem z Mołdawią, biało-czerwoni powalczą też w arcyważnym spotkaniu z Finlandią. Na papierze - chyba najważniejszym w walce o mundial.
Przypomnjimy, że z każdej grupy europejskich eliminacji na mistrzostwa świata bezpośrednio awansuje tylko pierwsza drużyna. Będzie to u nas zapewne, możemy tak chyba założyć, najsilniejsza Holandia. Maltę i Litwę trudno podejrzewać o to, że ugrają cokolwiek. Wygląda zatem na to, że to Polska i Finlandia stoczą bój o drugą lokatę, która - co istotne - daje baraże.
Biało-czerwoni już teraz mają malutki handicap, bo w dwóch pierwszych kolejkach nie zaliczyli żadnej wpadki z outsiderami, podczas gdy ekipa ze Skandynawii po pokonaniu Malty jedynie zremisowała z Litwą. Można zatem iść za ciosem. 10 czerwca wygrać w Helsinkach i odskoczyć rywalowi, zyskując duży komfort przed dalszą częścią rywalizacji. Albo wręcz przeciwnie - przegrać, dać się wyprzedzić i potem drżeć długimi miesiącami.
I w takim oto kluczowym dla Polski meczu nie zagra jej lider, kapitan, najważniejszy piłkarz. Poniekąd, jak rozumiemy, z własnej woli. Czy można mieć lekko mieszane odczucia? Trochę tak. Ewentualna wpadka w tym spotkaniu sprawi bez wątpienia, że temat ożyje na nowo. I zrobi się zdecydowanie bardziej gorący.
Afery natomiast zdecydowanie robić nie warto. Powolne usuwanie się w cień Lewandowskiego to coś, czego kadra nie uniknie. Trzeba się przyzwyczajać, bo kapitan nie jest nieśmiertelny. Prędzej czy później, ale raczej prędzej, ostatecznie pożegna koszulkę z orzełkiem na piersi. I trzeba będzie żyć bez niego. To zatem kolejny moment, by przekonać się, czy takowe życie może być dla kadry bezbolesne.
Przed szansą już za moment staną inni. Krzysztof Piątek, Adam Buksa, Karol Świderski. Wszyscy oni udowodnili już, że w kadrze grać potrafią. Także bez Lewandowskiego. Czas znów wziąć odpowiedzialność na barki.

Przeczytaj również