Kiko Ramirez zdradza kulisy transferów Wisły Kraków. Będą nowi piłkarze, koniec kariery Kuby? [NASZ WYWIAD]

Kiko Ramirez zdradza kulisy transferów Wisły. Będą nowi piłkarze, koniec kariery Kuby? [NASZ WYWIAD]
ASInfo
Wisła Kraków czeka na start nowego sezonu 1. ligi. Porozmawialiśmy długo z dyrektorem sportowym klubu Kiko Ramirezem. Czy Kuba Błaszczykowski kończy karierę? Można spodziewać się kolejnych transferów? Które negocjacje są najtrudniejsze? Jaki jest plan na rezerwy? Jak zastąpić Luisa Fernandeza? W jaki sposób kontrakty będą motywować piłkarzy do zwycięstw? Zapraszamy na duży wywiad.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Wisła Kraków planuje jeszcze transfery do klubu?
Dalsza część tekstu pod wideo
KIKO RAMIREZ: Transfery to nie jest zamknięty temat. Planujemy kogoś ściągnąć. Mamy jeszcze zaplanowane transfery do klubu, jak i odejścia.
Przyszło do was 7 nowych piłkarzy, odeszło 11. Które negocjacje w tym okienku były najciekawsze, nieoczywiste?
Obecnie z jednym zawodnikiem prowadzę negocjacje, które są dla mnie najtrudniejsze w życiu. To rozmowy w sprawie rozwiązania kontraktu.
O proszę. A kto jest najbliżej odejścia z Wisły, jeśli chodzi o zawodników z wysokimi kontraktami? Joseph Colley, Dor Hugi, Enis Fazlagic?
W żadnym momencie klub nie da informacji, że ktoś zaraz odejdzie. Na teraz to piłkarze Wisły. Jeśli ktoś nas opuści, to najpierw podpiszemy papiery, a potem o tym powiemy.
Jest natomiast piłkarz, który już nie ma umowy z Wisłą Kraków, stał się… wolnym zawodnikiem. I nazywa się Jakub Błaszczykowski. Co z Kubą?
Czekamy na jego ostateczną decyzję co do przyszłości.
Trenuje z drużyną czy zmierza to w stronę zakończenia kariery?
Nie trenuje z drużyną. Na teraz nie myślimy o pożegnalnym meczu, bo nie na to czas. Najpierw czekamy na decyzję Kuby.
Po przegranej 1:4 z Puszczą budujecie kadrę na nowy sezon naprawdę sprawnie i zaczęliście od zapewnienia, że zostaje wasze trio: Jarosław Królewski, Radosław Sobolewski, Kiko Ramirez. Zastanawiałeś się nad tym trochę czy to była kwestia chwili?
Jeśli byśmy awansowali do Ekstraklasy, to zastanawiałbym się, czy zostać czy pożegnać się z Wisłą. Ale jak nie awansowaliśmy, to dla mnie nie było wątpliwości, od razu było dla mnie jasne, że zostaję. Mamy do wykonania awans.
Jak wyglądał tamten wieczór po porażce z Puszczą?
Mieliśmy bardzo złą noc. Przed spotkaniem byliśmy bardzo podekscytowani, chcieliśmy wygrać i awansować do finału. To był cios, ale ja potrzebowałem bardzo krótkiego czasu, żeby zacząć pracować od nowa i żeby wspierać innych ludzi z Wisły, bo mam trochę lat na karku i przeżyłem bolesne porażki kilka razy. Piłka nożna w końcu da drugą szanse. Mamy zamiar ją wykorzystać.
Kilka dni później zaczęliście ogłaszać transfery, przedłużenia kontraktów i odejścia. Który ruch sprawił ci dużo satysfakcji?
Nie będziesz zaskoczony, jak powiem, że wszyscy, z którymi się dogadaliśmy, ale mogę i kogoś wyróżnić. David Junca przedłużył kontrakt, bo naprawdę chciał tu zostać i z nami dalej walczyć o awans. On miał nawet klauzulę, dzięki której mógł jednostronnie rozwiązać kontrakt przy braku awansu. Nie zrobił tego. Mial oferty z innych, dobrych klubów. Wybrał Wisłę.
Piłkarze, których ściągnąłeś w tym okienku z Hiszpanii, czyli Jesus Alfaro, Alvaro Raton czy Eneko Satrustegui, to piłkarze z którymi mieliście kontakt od bardzo dawna?
Tak. Jesus Alfaro to piłkarz, którego chciałem sprowadzić do Wisły Kraków, kiedy byłem jej trenerem w Ekstraklasie, a on grał w Barca B. Udało się teraz, po latach.
Goku to zastępca Luisa Fernandeza. Miał świetny sezon i liczby w Podbeskidziu. Dlaczego jeszcze uważasz, że sprawdzi się w Wiśle?
Fernandez nie ma tutaj zastępcy. Nie lubiłbym, gdyby ktoś mi mowił, że ja kogoś zastępuję. Goku to Goku, a nie zastępca Luisa. Teraz Goku to nasz pilkarz. Dla nas on jest najlepszy. Rodado, Olejarka też są dla nas najlepsi. Wiesz co mnie przekonuje w Goku? On naprawdę chciał grać dla Wisły. Tak naprawdę poświęcił trochę swojej kasy, żeby tu przyjechać, bo zrezygnował z Ekstraklasy. Miał oferty wyżej, a chciał grać dla Wisły. Dla mnie to kluczowe. Zobacz, poszedł do słabszej ligi, do tego zarabiając mniej pieniędzy niż mu oferowano. Kto tak robi w dzisiejszej piłce? Mbappe tak nie robi.
Widzieliśmy się na wywiad pół roku temu na obozie w Turcji. Mówiłeś, że nie chcesz, żeby to był hiszpański zespół i nie przesadzicie z liczbą obcokrajowców w szatni. Skąd transfer Alvaro Ratona? To nie jest kreatywny piłkarz jak inni wasi Hiszpanie, tylko bramkarz.
Dla mnie w piłce są 2 najważniejsze pozycje na boisku: bramkarz i napastnik. Drużyna go potrzebuje. Przez te kilka ostatnich miesięcy pokazał mi, że chce tu grać i nie zmieniają tego negatywne komentarze o jego osobie w Wiśle. Nie grał regularnie w swoim klubie, ale podpisałem Ratona, bo wierzę w niego i on wierzy w projekt Wisły. Potrzebuje czasu, ale każdy będzie z niego zadowolony. Nawet jak ludzie myślą inaczej, ja to szanuję. Wierzcie mi, że jestem w piłce dużo lat i znam poziom Ratona.
Raton jest ściągnięty jako nowy, oczywisty numer 1?
Biegański był w tamtym sezonie bardzo ważny, mamy też Brodę. Rywalizacja w grupie jest ważna. W klubie jesteśmy zadowoleni z każdego bramkarza. Od tego momentu, to trener Radek Sobolewski odpowiada za skład. Ja muszę dać mu jak najlepsze produkty do wyboru.
Jeśli chodzi o Hiszpanów… Będziecie zadowoleni z ich zaangażowania. Każdy tu chce wygrać. Mają takie kontrakty, które zmuszają ich do wygrywania meczów. Oni ryzykowali. Teraz to na głowie trenera, kto będzie podstawowym piłkarzem. Gwarantuję - każdy będzie chciał grać i to daje pewność wysokiej rywalizacji na treningach.
Czyli kontrakty nie są tak wysokie, ale za to wejściówki i premie za wygrane tak?
Kontrakty są dobre. Ale naprawdę każdemu będzie zależeć, żeby grać w składzie i wygrywać mecze.
Kolejnym do rywalizacji będzie Pol Llonch?
Pol ma kontrakt z Willem II Tilburg, tam trenuje. Jest w tym momencie piłkarzem innego klubu. Jeśli Pol stanie się dostępny na rynku, to mogę z nim rozmawiać. Teraz ma ważny kontakt. Ja nie chciałbym, żeby piłkarze Wisły rozmawiali z innymi dyrektorami sportowymi.
Patrząc na kadrę zespołu - brakuje wam środkowego pomocnika? Tachi to bardziej obrońca, Igor Sapała i Vullnet Basha miewają urazy.
Szanuję opinie kibiców. Ale my pracujemy z naszą wizją razem z trenerem i aspektami finansowymi, żeby zrobić drużynę z równowagą w kadrze. To nie jest nasz priorytet. Ale szanuję tę opinię.
Planujecie wzmocnić tę pozycję?
Planujemy mieć równowagę w drużynie. Trener Sobolewski pracuje na cele. Potem patrzymy na rynku, co może nam pasować. Pracujemy ciągle, nie mieliśmy wakacji. Jestem pierwszym zainteresowanym, żeby zamknąć kadrę na nowy sezon i odpocząć. ale na razie cierpliwie pracujemy.
Pojawi się nowy skrzydłowy?
Czasami patrzę o kim piszecie na Twitterze i kogo mam podpisać. Śledzę, śledzę! (śmiech)
Po poprzednim sezonie sprawnie zaczęliście ogłaszać decyzje. Zamkniecie kadrę przed startem ligi czy spodziewasz się też transferów pod koniec okienka, kiedy zaczną pojawiać się okazje?
Nigdy nie wiadomo, trzeba być pod telefonem. Mogą być okazje w ostatniej chwili, mogą zdarzyć się kontuzje, jesteśmy w gotowości. To prawda, że to szybkie ogłaszanie decyzji jest unikalne, my mieliśmy 42 zawodników w kadrze. Dla mnie to jest złe zarządzanie i musieliśmy pracować, żeby rozwiązywać to złe zarządzanie. Od kiedy jestem w klubie, przez aspekty sportowe i finansowe, musieliśmy rozstać się z 15 zawodnikami, to bardzo dużo pracy, ale jesteśmy zadowoleni. Wisła nic nie zapłaciła, żeby ktoś od nas odszedł. Dla nas to finansowy sukces.
Jakie są priorytety twojego pionu sportowego poza transferami in-out?
Chcemy mieć normalną kadrę, czyli 25 zawodników, żeby trener mial narzędzia na każdej pozycji i żeby była rywalizacja. Chcę mieć pod kontrolą rynek polski i międzynarodowy. Musimy mieć też pod kontrolą budżet, żeby on nie był problemem. A potem pracować jako klub i starać się produkować zawodników, dlatego zrobiliśmy rezerwy. 4 tygodnie temu walczyliśmy o awans do Ekstraklasy i w ten miesiąc dużo się działo. To sytuacje złożone. Ale myślę, ze robimy krok do przodu. Budując drużynę, która będzie rywalizowała o awans i dbając, żeby klub był stabilny.
Powstały rezerwy, a w ich kontekście mówiło się o Rafale Boguskim, który mógłby w nich grać i jednocześnie być w sztabie, pomagać młodym piłkarzom. Jest taki temat?
Szanuję politykę Lecha Poznań czy Legii Warszawa, które mają w rezerwach doświadczonych zawodników, ale w rezerwach Wisły Kraków możesz mieć maksymalnie 25 lat. Szanuję drużyny, gdzie starsi są z młodymi w rezerwach, ale to nie jest moja polityka klubu.
A Boguski jako trener w sztabie?
W sztabie byłby super, głównym trenerem jest Mariusz Jop, ale fajnie byłoby mieć ’’Bogusia” jako asystenta.
Była taka oferta?
Nie było. Mariusz Jop miał swój sztab szkoleniowy, ja byłbym bardzo zadowolony, bo Boguski to był mój zawodnik, ale muszę szanować zdanie trenera i klub. Ale w przyszłości Rafał ma otwarte drzwi, wie o tym, ma DNA Wisły. Może to będzie w przyszłości kolejny trener w Wiśle. Jako zawodnika go nie widzę.
Do kadry rezerw dołączył twój syn Dani. Opowiesz o nim więcej?
To kolejny zawodnik w drużynie. On ma swoją osobowość, karierę. Zaryzykował, żeby tu przyjechać, być blisko taty i rozwijać się jako piłkarz. My mieliśmy dużo problemów z zawodnikami, którzy nie chcieli grać w 4. lidze. Niektórzy od nas odeszli, bo bali się gry w 4. lidze. Wybrali inne opcje. Dani będzie walczył, nie dostanie nic za darmo. Ale to mój syn i chce być blisko mnie.
Wróćmy do pierwszej drużyny i waszego ataku. Luis Fernandez to 20 goli w poprzednim sezonie. Kto je teraz będzie strzelał?
Musimy strzelać gole wszyscy. Rodado zdobył ostatnio hat-tricka, są Miki, Jesus, Goku. Ja nie mogę strzelać bramek. Myślę, że budujemy dobrą szatnię i dobra drużynę. Co jest ważne - nie chodzi o strzelanie goli, tylko o wygrywanie meczów. Jeśli bramki będzie zdobywał każdy po trochu - będę najbardziej zadowolony.
Doszedł do was też Sobczak, napastnik, kibic Wisły.
Wielki kibic, zawsze marzył o Wiśle. Szukaliśmy napastnika, a on zapewnia poziom, jest stąd i ma DNA Wisły, oby było u nas więcej piłkarzy z takim DNA.
Po kim z Hiszpanii widzisz, że nabywa DNA Wisły?
Jestem z nich bardzo zadowolony, dobrze się adaptują. Mamy wielką szatnię. Piłkarze z Francji, Hiszpanii, Polski, Szwecji. Jest bardzo dobra atmosfera. Nikt nie narzeka.
Jak z twoim językiem polskim? Uczysz się albo planujesz zacząć?
Mam dużo pracy, nie miałem urlopu, krok po kroku rozumiem coraz więcej w rozmowach. Ale krok po kroku. Obecnie nie mam czasu na lekcje języka.
Macie w planach nawiązanie współpracy z którąś drużyną lub akademią w Hiszpanii?
Nie mamy czasu na nawiązywanie takich współprac. Obym mial czas na takie rzeczy. Ale nie teraz. Oczywiście mamy kontakt z każdym klubem w Hiszpanii, tylko że teraz skupiamy się na pilniejszych tematach.
W poprzednim sezonie Radosław Sobolewski zrobił świetną robotę, ale miał jedną wadę - przegrywał najważniejsze mecze. Z czego wynikał ten problem?
Każdy uczy się na błędach, każdy się myli i nie tylko trener, ale tez ci którzy grali, czyli piłkarze. Musimy czuć odpowiedzialność, to nie fair zwalić winę na trenera. On ponosi część winy, ale nie całą. A potem jest przeciwnik, który też gra, jest zmotywowany, chce wygrać mecz. Jeśli chodzi o Puszczę, ten przeciwnik awansował potem do Ekstraklasy. Trzeba to szanować. Nie wskażemy palcem, kto jest winny. Każdy jest winny. A jak awansujemy, to też będzie to zasługa każdego.
Z kim najczęściej rozmawiasz podczas okienka transferowego?
Musiałbym to policzyć, ale agenci bardzo nas męczą, z nimi spędzam bardzo dużo czasu na łączach. I jest dużo telefonów, których nie mogę odebrać. Ale z Radkiem i z Jarkiem rozmawiamy codziennie. Każdego dnia. Myślę, że z trenerem i prezesem rozmawiam częściej niż z żoną.

Przeczytaj również