Klub z miasta, które nie istnieje. Polak zgarnie tam fortunę
Przeciętny kibic ciągle nie ma pojęcia jak ambitnym i szalonym projektem jest arabski klub NEOM SC. Transfery Marcina Bułki, Alexandre’a Lacazzete’a, a zaraz Granita Xhaki to dopiero zapowiedź tego, co wydarzy się w najbliższych latach. Drużyna z miasta, które jeszcze nie istnieje, jest symbolem megalomańskiej wizji księcia Mohammeda bin Salmana. Kolejnym krokiem będzie zbudowanie stadionu w chmurach i wygranie Klubowych Mistrzostw Świata.
Tego lata nie pozwalają o sobie zapomnieć. Jeszcze przed chwilą nikt o nich nie słyszał, ale skoro już teraz są w stanie przebić oferty Milanu, czy Juventusu, to znaczy, że nie żartują i naprawdę ruszają na całego. Zaraz mający zostać ogłoszony najnowszym nabytkiem Granit Xhaka z Bayeru Leverkusen w żadnym klubie nie dostałby 10 mln euro rocznie. Tyle samo zarobi też Bułka, który poza tym, że ustawi kilka pokoleń do przodu, to będzie mógł też z bliska obserwować rozwój najbardziej fascynującego klubu świata. NEOM SC na razie gra jeszcze w mieście Tabuk w otoczeniu pustyń, ale za kilka lat ma być częścią futurystycznego The Line - wielkiej metropolii napędzanej AI, z latającymi samochodami jak w kreskówce o rodzinie Jetsonów.
Wizje z kosmosu
Wszystko jest oczywiście częścią planu Vision 2030. Podobnie jak mistrzostwa świata cztery lata później, które mają pokazać globalnej publice jak nowoczesnym i potężnym krajem jest Arabia Saudyjska. NEOM SC to w tym momencie oczko w głowie księcia Mohammeda bin Salmana. Dwa lata temu został kupiony przez Państwowy Fundusz Publiczny, więc teoretycznie już teraz możemy mówić o nim per najbogatszy klub świata. Saudyjczycy stwierdzili, że zbudują potwora od samego początku. Najpierw wykupili przeciętny Al-Suqoor balansujący między trzecią a czwartą ligą, zmienili mu nazwę i herb, a potem ogłosili, że w ciągu kilku lat zrobią z niego potęgę. Klub był na tyle mały i słabo osadzony w lokalnej społeczności, że nikt nie protestował.
Marcin Bułka i Granit Xhaka pewnie na razie nie doświadczą tego przepychu, bo dopiero w przyszłości przeniesie się do nowego miasta i zagra na totalnie innym stadionie. Ale te futurystyczne plany będą wracać co jakiś czas w mediach, bo na tym też zależy Saudyjczykom. Już teraz trwają prace nad 170-kilometrowym miastem The Line, zaprojektowanym w linii prostej i wyznaczającym nowe cywilizacyjne trendy. Saudyjczycy chcą pokazać światu roboty służące ludziom, całe miasto ma opierać się na analizie danych i AI, a planowany stadion zawiśnie na wysokości 350 metrów. To mniej więcej tyle, ile ma Empire State Building w Nowym Jorku.
Budowa potwora
NEOM SC ma być machiną promocyjną nowego projektu. Nazwa zaczyna się od starożytnego greckiego słowa oznaczającego “nowy" i kończy pierwszą literą arabskiego słowa oznaczającego “przyszłość”. Produkt finalny ma być gotowy w 2039 roku, chociaż niedawno jeden z dyrektorów przyznał, że zbudowanie i zaludnienie całego obszaru zajmie wieki. Do 2030 roku na pewno powstaną pierwsze trzy kilometry. Nowy stadion jest przewidziany w prezentacji mundialu w 2034 roku - można sobie jednak łatwo wyobrazić, że w tamtym momencie utopijne miasto będzie jeszcze miastem duchów. Już teraz zresztą istnieją obawy o frekwencję. Poza mistrzostwami trudno będzie zapełnić futurystyczną arenę, skoro w tym momencie nie ma w Arabii Saudyjskiej drużyny ze średnią frekwencją wyższą niż 33 000 (Al-Ittihad). Tylko cztery kluby przyciągają średnio więcej niż dziesięć tysięcy widzów na mecz.
NEOM SC od czasu przejęcia i zmiany nazwy najpierw awansował z trzeciej ligi do drugiej, a ostatnio poszedł krok dalej. Latem 2024 roku kupił aż 11 zawodników. Do klubu dołączyli między innymi 33-letni Romarinho, przez lata uchodzący za gwiazdę Saudi Pro League, oraz Salman al Faraj, kapitan reprezentacji Arabii Saudyjskiej. W sumie wydano ponad 20 mln euro, a tego lata jeszcze mocniej odkręcono kurek i ruszono po znane nazwiska w Europie. NEOM SC w sezonie 2025/26 prowadzić będzie Christopher Galtier, który wygrywał mistrzostwo Francji z PSG. Przyszli też 20-letni Amadou Kone ze Stade Reims, Said Benrahma, Alexandre Lacazette z Lyonu i wspomniany wcześniej Marcin Bułka. Finalizowane pozyskanie Granita Xhaki to ostateczny sygnał jak poważne są plany arabskiej ekipy.
Romans z FIFA
Niedawno Meshari al Motairi, przewodniczący NEOM, powiedział wprost, że “za pięć lat widzi ich jako Klubowego Mistrza Świata”. To nie przypadek, że Saudyjczycy tak mocno inwestują w te rozgrywki. Kiedy Gianni Infantino mówi o sukcesie nowego turnieju, w głowie ma przede wszystkim pieniądze z Bliskiego Wschodu. Mało kto mówi o tym, że FIFA jeszcze pół roku temu miała ogromne problemy ze sprzedażą praw telewizyjnych do KMŚ. Nikt nie chciał tego kupić, bo nikt nie poważał prestiżu tych rozgrywek. Dopiero wejście państwowej firmy naftowej Aramco i dofinansowanie platformy DAZN sprawiło, że nagle pojawił się główny nadawca. W czerwcu FIFA ogłosił też nowego sponsora klubowego mundialu, czyli Arabski Fundusz Publiczny. Mówiąc wprost: FIFA i Saudyjczycy znaleźli w tym sposób, by poprzez globalny zasięg zwiększyć swoje wpływy.
To dlatego tak ogromną wrzawą został przyjęty sukces ekipy Al-Hilal, która zremisowała z Realem Madryt i wyeliminowała Manchester City. Media w Arabii Saudyjskiej przedstawiały to jako ostateczny dowód na to, że ich piłka idzie we właściwym kierunku i już teraz może konkurować z najlepszymi. Planem jest to, by w ciągu następnej dekady przekierować zachodnią uwagę i pokazać, że świat nie kończy się tylko na jednej półkuli.
Wizja dystopii
- Ludzie w Barcelonie mówią mi, że to miasto przed Igrzysk Olimpijskimi w 1992 roku i po Igrzyskach to dwa różne miasta. Sport jest niesamowitym akceleratorem wielu rzeczy - opowiadał Al Motairi, zapowiadając co jeszcze wydarzy się w przyszłości.
W tym momencie nie ma wątpliwości: o NEOM SC będzie tylko głośniej, ich transfery będą jeszcze mocniejsze, a w tle będziemy słyszeć o budującym się mieście przyszłości. Pewnie dopiero z czasem wyłoni się pełen obraz tego przedsięwzięcia i fakt, czy utopia nie stanie się dystopią.