Kompletna katastrofa gwiazdy Barcelony. "Nie da się być bardziej niezdarnym"

Kompletna katastrofa gwiazdy Barcelony. "Nie da się być bardziej niezdarnym"
IMAGO / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz JankowskiWczoraj · 23:11
Chelsea zdeklasowała Barcelonę w hicie Ligi Mistrzów. Twarzą porażki “Dumy Katalonii” został Ronald Araujo. Urugwajczyk po raz kolejny na europejskiej scenie bardziej przeszkodził drużynie niż pomógł.
Perfekcja. Tak można nazwać wtorkowy popis Chelsea. Na jej tle mistrzowie Hiszpanii wyglądali fatalnie, byli zagubieni, nieporadni, przestraszeni. Paradoksalnie wynik 3:0 nawet nie oddał w pełni różnicy, jaka w tym spotkaniu dzieliła londyńczyków i Katalończyków. Ekipa Hansiego Flicka jako całość zaprezentowała się mizernie, jeśli miała jakikolwiek plan na mecz, to raczej nie zdołała zrealizować żadnego z nakreślonych punktów. Nawet w zbiorowej katastrofie wysunął się jednak konkretny bohater negatywny. A imię jego Ronald.
Dalsza część tekstu pod wideo

Powtórka z rozrywki

Gdyby jednym słowem trzeba było podsumować wtorkowy występ Araujo, na usta ciśnie się “głupota”. Jako piłkarz poważnej drużyny w Lidze Mistrzów po prostu nie możesz dostać dwóch żółtych kartek w takich okolicznościach. Stoper najpierw w 32. minucie został ukarany za dyskusję z arbitrem. Już sama ta sytuacja zasługiwała na krytykę, ponieważ Urugwajczyk miał opaskę, więc teoretycznie miał prawo porozmawiać z sędzią, ale najwyraźniej przekroczył pewną granicę. To było jednak dopiero preludium dalszych wybryków.
Pod koniec pierwszej połowy obrońca zachował się skandalicznie, wycinając Cucurellę równo z trawą. Slavko Vincić nie miał prawa podjąć innej decyzji niż wyrzucenie kapitana “Barcy”. Kapitana, który pociągnął kataloński okręt na dno. I to nie po raz pierwszy w Lidze Mistrzów. Od razu przypomniały się wydarzenia z sezonu 2023/24, kiedy dostał czerwoną kartkę z PSG przy prowadzeniu 4:2 w dwumeczu. Osłabiona “Blaugrana” przyjęła wtedy cztery gole i odpadła w ćwierćfinale. W poprzednich rozgrywkach ten sam Araujo zawalił krycie przy dwóch golach Interu, który wyrzuciły ekipę Flicka za burtę Champions League. Kartoteka błędów 26-latka robi się zbyt gruba, aby przejść wobec niej obojętnie.
- Dziękujemy, Ronald. PSG, Inter i Chelsea. Nie da się być bardziej niezdarnym - grzmiał Javi Miguel z dziennika AS. - Araujo jest po prostu bardzo nieporadnym stoperem - stwierdził Paco Buyo na antenie El Chiringuito.
- Araujo od dawna wnosi bardzo mało, a “Barca” z nim traci bardzo dużo. Nie pasuje do stylu tej drużyny. To kwestia braku rozwoju i pewności siebie - ocenił Miguel Quintana, komentator DAZN. - Araujo źle ocenił sytuację, sfaulował Cucurellę i zasłużenie obejrzał drugą żółtą kartkę. Cała Barcelona wygląda ponuro w Londynie - dodała Marca.
Araujo obejrzał piątą czerwoną kartkę w Barcelonie i drugą w Lidze Mistrzów. Żaden gracz “Dumy Katalonii” nie był częściej wyrzucany w Champions League. Takie mecze są dowodem na to, że Katalończycy nie mogą budować defensywy wokół tego zawodnika. Nie da się ufać obrońcy, który przynajmniej raz na sezon osłabia zespół i to najczęściej w ważnym meczu. W kolejnych miesiącach pewnie nadal będzie dostawał minuty, bo Flick nie ma zbyt wielu alternatyw. Poza pewniakiem w osobie Cubarsiego na środku obrony mogą grać Christensen, który prawdopodobnie opuści klub po sezonie, a także Eric Garcia, potrzebny też w środku pola lub na prawej flance. Mistrzowie Hiszpanii płacą frycowe za brak transferu stopera w letnim okienku. A rachunek rośnie z każdym tego typu występem Araujo.

Joga bonito

Można pastwić się nad barcelońską jednostką, ale trzeba jednocześnie pochwalić londyński kolektyw. W drugiej połowie Chelsea oczywiście zdominowała rywalizację, mając przewagę jednego zawodnika. Ale nawet przy grze 11 na 11 “The Blues” byli o kilka klas lepsi. Do przerwy górowali nad Barceloną w liczbie strzałów (siedem do trzech), kontaktów z piłką w polu karnym (13 do 7) czy podań w ostatnią tercję boiska (47 do 20). W większości akcji podopieczni Enzo Mareski byli szybsi, mocniejsi fizycznie i skuteczniejsi. W szeregach gospodarzy wyróżniło się wielu zawodników, ale jeden zasługuje na szczególne pochwały. Estevao.
Chelsea ma w swoich szeregach piłkarskiego geniusza. Estevao to dopiero 18-latek, jednak już widać, że stać go na bycie jednym z najlepszych zawodników świata. To skrzydłowy, który na każdy mecz wychodzi po to, aby łączyć magię z efektywnością. W sześciu ostatnich meczach brazylijskiej kadry strzelił pięć goli. Przeciwko Barcelonie zdobył trzecią bramkę w Lidze Mistrzów. Wcześniej w tym sezonie trafiał z Liverpoolem, Karabachem, Ajaksem i Wolverhampton. Lista ofiar za kilka miesięcy będzie znacznie dłuższa.
- Estevao jest szalony. To, co zrobił z Cubarsim na tak małej przestrzeni, było brutalne. Niesamowity gol - zachwycał się Albert Ortega z El Confidencial.
Opta podała, że wcześniej tylko dwóch zawodników trafiało w każdym z trzech pierwszych występów w Lidze Mistrzów, licząc mecze w wyjściowym składzie. Estevao dołączył do Kyliana Mbappe i Erlinga Haalanda. Całkiem zacne grono. A we wtorek strzelony gol był jedynie ukoronowaniem spektakularnego występu Brazylijczyka. Do tego dołożył dwie wykreowane okazje, dwa dryblingi, cztery interwencje defensywne i skuteczność zagrań na poziomie 86%. W drugiej połowie opuszczał murawę Stamford Bridge, dostając owację na stojąco. W pełni zasłużoną. To nie tylko przyszłość, ale teraźniejszość wielkiej piłki.

Zepsuty jubileusz Lewandowskiego

Na koniec kilka słów o Robercie Lewandowskim, który zaliczył małe święto. Według wyliczeń Transfermarktu rozegrał mecz numer 1000 w seniorskiej karierze. Warto jednak zaznaczyć, że portal ten uznaje liczby Polaka od sezonu 2007/08, a zatem nie bierze pod uwagę spotkań w Delcie Warszawa czy pierwszego roku w Zniczu Pruszków. Wojciech Frączek podawał, że już w sierpniu ubiegłego roku “Lewy” zaliczył 1000. występ. Większość z nas jednak regularnie korzysta z usług TM więc warto to odnotować.
Nieformalny jubileusz oczywiście nie był wymarzony z perspektywy 37-latka. Przeciwko Chelsea nie miał żadnej okazji, raz został brzydko sfaulowany, w 62. minucie został zmieniony przez Raphinhę. Gra toczyła się bardziej obok Polaka niż z jego udziałem. Generalnie występ nieco do zapomnienia, chociaż i tak zaprezentował się znacznie lepiej od Ferrana Torresa, ponieważ niczego nie zepsuł. Z kolei wychowanek Valencii zmarnował “setkę”, miał sporo nieudanych kontaktów z piłką i zasłużenie nie wyszedł nawet na drugą połowę.
Wracając jednak do wyliczeń Transfermarktu, warto docenić spektakularne liczby Lewandowskiego. Według danych tego portalu napastnik zebrał już w karierze udział przy 899 bramkach, na co składają się 706 goli i 193 asysty. Kosmos. W wielu rubrykach wyprzedzają go jedynie dwaj najwięksi tego sportu. Spośród aktywnych zawodników więcej goli mają Cristiano Ronaldo (954) i Leo Messi (896). Bramki w Lidze Mistrzów? Pierwszy CR7 (140), drugi Argentyńczyk (129), trzeci Polak (105). Trafienia w TOP5 ligach Europy? Ponownie Messi i Cristiano na przedzie, odpowiednio 496 i 495, a za ich plecami “Lewy” (389).
Słabiutki występ Barcelony na Stamford Bridge pokazał, że Flick ma sporo problemów do rozwiązania. Ale “dziewiątka” nie jest jednym z nich.

Przeczytaj również