Spektakularna wtopa Wieczystej. Spanie na forsie nie wystarczy. "Cyrk na kółkach"

Spektakularna wtopa Wieczystej. Spanie na forsie nie wystarczy. "Cyrk na kółkach"
Lukasz Sobala / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz HawrotWczoraj · 21:11
Wojciech Kwiecień przypomina młodszym kibicom czasy, gdy w polskiej piłce obecna była postać Józefa Wojciechowskiego w Polonii Warszawa. Trudno skomentować to, co dzieje się we Wieczystej Kraków, innym słowem niż cyrk. Na kółkach.
Trzy tygodnie z hakiem. Trzy mecze. Jeden remis, dwie porażki. Tyle wystarczyło, by pomysł z Gino Lettierim jako trenerem Wieczystej poszedł do kosza. Nie napracował się Włoch w Betclic 1 Lidze - właśnie wyleciał z hukiem, tuż po przegranej 2:3 z Miedzią w Legnicy. Wcześniej w podobnych rozmiarach uległ Pogoni Grodzisk i zremisował 3:3 z GKS-em Tychy. Cóż, pomysł z odrestaurowaniem surowego szkoleniowca, który ostatnio nie poradził sobie w Tajlandii, od początku wydawał się kuriozalny. Ale nawet najwięksi przeciwnicy tej kandydatury nie spodziewali się chyba, że po trzech kolejkach na Chałupnika znów wcisną czerwony przycisk.
Dalsza część tekstu pod wideo
Trudno nadążyć za tym, co dzieje się w tym klubie. Przypomnijmy: 5 października pracę stracił Przemysław Cecherz, zostawiając zespół na fotelu wicelidera Betclic 1 Ligi. Ta decyzja na pierwszy rzut oka wyglądała na szokującą, choć przykładając bliżej ucho można było się prędzej czy później tej zmiany spodziewać. Tabela stała jednak za trenerem, więc jego rozczarowanie po zwolnieniu nie dziwiło. Dziś może się on szeroko uśmiechnąć. Natomiast okej - Wieczysta całościowo uznała, że to nie jest opcja przyszłościowa, że z tej drużyny można wyciągnąć więcej, że po serii słabszych wyników przyda się impuls, świeżość. Ryzykownie, ale jeszcze dało radę to uzasadnić.
Decyzja o zatrudnieniu Lettieriego kazała zaś wątpić, czy tam jest jakikolwiek szerszy plan, zamysł. Najwyraźniej w Krakowie wyszli z założenia, że piłkarze funkcjonują w zbyt dużym komforcie i przyda im się najtwardsza z rąk. Z jednej strony drużyna złożona głównie z doświadczonych zawodników, świetnie zarabiających, którzy w futbolu już raczej wiele nie muszą, z drugiej - trener o łatce “zamordysty”. To miało bardzo, bardzo małe szanse wypalić i nie wypaliło. Kompromitacja, wtopa. Gra beniaminka wyglądała mniej więcej podobnie jak wcześniej - bazująca na indywidualnościach ofensywa i przeciekające, zdezorganizowane tyły. Czyli: dużo strzelamy, jeszcze więcej tracimy, rzadko wygrywamy. Niebywałe, że napakowana znanymi twarzami, śpiąca na forsie drużyna Wieczystej zwyciężyła tylko dwa z ostatnich dziesięciu meczów!
Może byłoby inaczej, gdyby latem zadbano o równowagę w kadrze. Ściągano kolejnych piłkarzy do ataku, na skrzydła, do środka pola, a obrona wisiała i wisi na Michale Pazdanie. Gdy jego brakuje, robi się bardzo dziurawo, a i z nim nie wygląda to kolorowo. Proporcje są zaburzone, nie wiadomo, co i jak Wieczysta chce grać. Można powiedzieć, że postawa na boisku odzwierciedla to, co dzieje się na klubowej górze. Nie wystarczy określić celu pt. awans za wszelką cenę, wypada jeszcze nakreślić sensowną koncepcję, inną niż jazda bez mapy.
Co teraz? Nie wiadomo. Sławomir Peszko szuka następcy Lettieriego, ze Stalą Rzeszów zespół poprowadzi trener tymczasowy. Wieczysta nie zajmuje już drugiego miejsca w tabeli, a szóste, na granicy strefy barażowej. Do drugiej, niesamowitej Pogoni Grodzisk Mazowiecki traci siedem punktów. Do pierwszej Wisły - aż 15. Na jej szczęście ten sezon zaplecza Ekstraklasy jest wyrównany, poza “Białą Gwiazdą” wszystkie rozstrzygnięcia wydają się realne.
Nie sposób jednak pozbyć się wrażenia, że nie o taki koloryt i świeżość nam chodziło, gdy krezus z Krakowa dosiadał się do pierwszoligowego stołu. Jasne - bogatemu wolno więcej. Prywatna kasa, autorski, wymarzony projekt. Jak chcą, niech się bawią (szkoda, że nie z własnym stadionem). A proza życia znów im brutalnie pokazuje, że futbol to nie Football Manager. I tak długo, jak przy Chałupnika nie nastąpi otrzeźwienie, psikusów może być jeszcze więcej niż w ostatnich latach i tym sezonie.

Przeczytaj również