"Kręci się na piłce bez celu". Oceniamy najdroższe transfery lata 2022. Kto się spłacił, kto rozczarował?

"Kręci się na piłce bez celu". Oceniamy najdroższe transfery lata 2022. Kto się spłacił, kto rozczarował?
Jia Haocheng / Xinhua / PressFocus
Ubiegłoroczne okno transferowe przyniosło kilka spektakularnych ruchów na rynku. Po pełnym sezonie można ocenić kto potwierdził swoją wartość, a kto okazał się niewypałem. To może być przestroga dla klubów przed letnim szastaniem pięniędzmi na niektórych piłkarzy. Oto nasze oceny.
Letnia karuzela na rynku transferowym rozkręca się na dobre, a na horyzoncie widać już kilka potencjalnie głośnych - i przede wszystkim drogim - ruchów. Czy kluby wyciągną doświadczenie z przeszłości? Oceniamy, jak w nowych barwach poradzili sobie bohaterowie najdroższych transferów z lata 2022 roku. Zestawienie zdominowali zawodnicy występujący na co dzień w Premier League. I już na wstępie trzeba sobie powiedzieć, że nie zawsze duże kwoty przełożyły się na realne wzmocnienia. Najbardziej kosztowną dziesiątkę oceniamy w skali od 1 do 10. Nota wyjściowa to 5.
Dalsza część tekstu pod wideo

10. Richarlison (Brazylia), Everton -> Tottenham, 58 mln €

To miało być spore wzmocnienie “Kogutów”, a wyszło delikatnie mówiąc przeciętnie. Richarlison wystąpił w 27 ligowych meczach, jednak uzbierał w nich tylko nieco ponad 1000 minut, będąc często zmiennikiem Dejana Kulusevskiego. Nie powalają też liczby byłego gracza Evertonu. Jeden gol i cztery asysty w Premier League to sporo poniżej oczekiwań. W Lidze Mistrzów również nie rzucał na kolana. Na otwarcie zdobył dwa gole przeciwko Marsylii i to wszystko za co można go pochwalić.
Ocena: 3/10

9. Erling Haaland (Norwegia), Borussia Dortmund -> Manchester City, 60 mln €

Encyklopedyczna definicja udanego transferu. Po przejściu Haalanda do Manchesteru City pojawiały się obawy o kwestie zdrowotne, adaptację w nowej lidze czy dopasowanie do systemu Pepa Guardioli. Wszystko to można teraz wyrzucić na śmietnik, bowiem Norweg przebił nawet największe oczekiwania. Potrójna korona z “The Citizens”, tytuł króla strzelców Premier League z rekordem rozgrywek i triumf w tej klasyfikacji w Lidze Mistrzów. Dziś cena jaką trzeba było zapłacić za Haalanda wygląda jak błąd w systemie. I to zdecydowanie na korzyść kupującego.
Ocena: 10/10

8. Marc Cucurella (Hiszpania), Brighton -> Chelsea, 65.3 mln €

Jedno wielkie rozczarowanie. Trafił do Chelsea z łatką pewnego punktu defensywy Brighton i z potencjałem wejścia na wyższy poziom. Ostatecznie zawiódł na każdym polu. Nie wspomagał gry do przodu, z tyłu popełniał sporo błędów indywidualnych i zamiast ratować zespół, często przyczyniał się do pożaru w strefie defensywnej “The Blues”. Londyńczycy mieli wiele nieudanych transferów w minionym sezonie, a mimo to Marc Cucurella może śmiało kandydować o miano najgorszego z najgorszych. Od “jedynki” ratuje go tylko to, że trafił do drużyny wybitnie niepoukładanej w poprzedniej kampanii.
Ocena: 2/10

7. Matthijs de Ligt (Holandia), Juventus -> Bayern, 67 mln €

- Został szefem defensywy i jednym z niewielu stabilnych punktów w ogólnym, kruchym obrazie Bayernu. W dodatku, według ocen, de Ligt był czwartym najlepszym piłkarzem w poprzednim sezonie Bundesligi - podsumował rozgrywki w wykonaniu Holendra magazyn “kicker”. Chociaż jego transfer nie należał do tanich, to dziś w Monachium zapewne nie żałują wydanych na De Ligta pieniędzy. Zawodnik może stać się obrońcą na lata w zespole “Die Roten”, co potwierdził już w pierwszym sezonie gry.
Ocena: 9/10

6. Alexander Isak (Szwecja), Real Sociedad -> Newcastle United, 70 mln €

Zamiana hiszpańskiej La Ligi na angielską Premier League mogła być pułapką dla reprezentanta Szwecji. Ostatecznie swoją grą w Newcastle się obronił, chociaż trudno mówić o fajerwerkach w debiutanckiej kampanii na Wyspach. Jego dorobek to dziesięć goli i dwie asysty. Pod względem trafień był trzecim zawodnikiem “Srok”, choć gdyby nie kontuzja, zapewne byłoby jeszcze lepiej. Nadchodzący sezon powinien pokazać pełnię możliwości byłego zawodnika Realu Sociedad. Egzamin zdany, teraz czekamy na więcej.
Ocena: 6/10

5. Casemiro (Brazylia), Real Madryt -> Manchester United, 70,65 mln €

Jeden z bardziej niespodziewanych ruchów minionego lata okazał się celnym strzałem. Casemiro był wyróżniającą się postacią w drużynie Erika ten Haga. Prawdziwym talizmanem środka pola. Rysą na jego występach są na pewno dwie czerwone kartki, przez które w sumie opuścił sześć spotkań. Ale poza przymusowym zawieszeniem grał niemal wszystko i to na kilku frontach. Trzecie miejsce na koniec sezonu Premier League “Czerwone Diabły” mogą zawdzięczać również jego dobrej dyspozycji.
Ocena: 7/10

4. Aurelien Tchouameni (Francja), Monaco -> Real Madryt, 80 mln €

Ocena francuskiego pomocnika wcale nie jest oczywista. Z jednej strony można stwierdzić, że gracz za taką cenę powinien z miejsca stać się jedną z gwiazd, z drugiej rywalizacja o miejsce w składzie Realu Madryt nie należy do łatwych, a wicemistrz świata z Kataru i tak nieźle przeszedł adaptację w nowej drużynie. Początek sezonu był dla niego bardzo udany. Problemy zaczęły się po mundialu, gdy obniżył loty i stracił swoją pozycję w zespole “Królewskich”. Carlo Ancelotti wpuszczał go tylko z ławki w kluczowych meczach Ligi Mistrzów, czy też podczas wiosennego El Clasico. I miał ku temu podstawy. Trudno ten transfer ocenić negatywnie, jednak miejsca na poprawę jest sporo.
Ocena: 6/10

3. Darwin Nunez (Urugwaj), Benfica -> Liverpool, 80 mln €

Spore oczekiwania, wysoka kwota odstępnego i nota wyjściowa. Nie można powiedzieć, aby Urugwajczyk okazał się kompletnym niewypałem, jednak spodziewano się po nim o wiele więcej. Nunez miał tchnąć nowe życie w ofensywę Liverpoolu po odejściu Sadio Mane, ale nic takiego się nie wydarzyło. Ligowy sezon zakończył z dziewięcioma golami na koncie. We wszystkich rozgrywkach strzelił 15 bramek w 42 meczach. Było pewne, że z Nunezem gra “The Reds” będzie musiała wyglądać inaczej niż z Senegalczykiem, lecz poza oczywistymi różnicami w boiskowych zadaniach, Nunez nie był takim liderem, jakim potrafił stawać się Mane. Jeśli były gracz Benfiki ma zyskać uznanie w Premier League, to drugi sezon musi być lepszy.
Ocena: 5/10

2. Wesley Fofana (Francja), Leicester -> Chelsea, 80,40 mln €

Tak, to naprawdę był jeden z najdroższych transferów minionego lata. Chelsea kupiła za ogromne pieniądze zawodnika z potencjałem, ale także mającego w medycznej kartotece kilka wpisów. Kontuzje nie omijały zresztą Wesleya Fofany w sezonie 2022/23. Z ich powodu obrońca nie grał od października do lutego. Gdy był już zdrowy, niczym specjalnym się nie wyróżniał i rozczarowywał na równi z kolegami. Można gdybać, czy zdrowy Fofana dałby zespołowi więcej. Oceniać trzeba jednak to, co ostatecznie z sezonu wycisnął, czyli niewiele.
Ocena: 2/10

1. Antony (Brazylia), Ajax -> Manchester United, 95 mln €

Najdroższy piłkarz letniego okna transferowego 2022 roku. Od początku ten transfer obarczony był sporym ryzykiem, które na ten moment nie opłaciło się Manchesterowi United. Brazylijczyk częściej stawiał na efekciarstwo, aniżeli na efektywność, co mogło irytować. Dodatkowo w tle jego słabego sezonu są jeszcze problemy pozasportowe. Antony bez wątpienia potrafi czarować, zdarzają mu się przebłyski, ale stopklatką sezonu w jego wykonaniu będzie kręcenie się na piłce bez celu. I tak właśnie można podsumować ten sezon w wykonaniu zawodnika.
Ocena: 3/10
oceny najdroższe transfery 2022
własne

Przeczytaj również