Kto za Probierza w razie zwolnienia? Dwóch głównych kandydatów. "Ma mocne karty w ręku"

Niewiele wskazuje, że Michał Probierz straci pracę selekcjonera reprezentacji Polski. Mógłby to zmienić ewentualny blamaż w Finlandii. Kto wówczas byłby w gronie kandydatów do zastąpienia go? Rozważamy kilka nazwisk - oto one.
Niedzielne trzęsienie ziemi w reprezentacji Polski jak na razie spowodowało, że drużynę Michała Probierza opuścił Robert Lewandowski. Były już kapitan odpalił fajerwerki, pisząc wprost: z tym selekcjonerem ja w kadrze grać nie będę. Bardziej jasnego komunikatu “albo on, albo ja” wysłać się nie dało.
Sęk w tym, że nie zanosi się, by na Cezarym Kuleszy to stanowisko “Lewego” zrobiło jakiekolwiek wrażenie. Pojawiające się informacje wskazują raczej na wsparcie selekcjonera z rąk prezesa PZPN, wewnątrz samej reprezentacji napastnik Barcelony też nie miał wielu stronników. Scenariusz, w którym zaraz dojdzie do zwolnienia Probierza, jest bardzo mało prawdopodobny. Ale czy niemożliwy? Patrząc na to, co w ostatnich latach działo się w polskiej piłce, bylibyśmy ostrożni z przesądzaniem czegokolwiek.
Co więc mogłoby spowodować kolejną zmianę na stanowisku selekcjonera? Wydaje się, że choćby ewentualny wtorkowy blamaż w Helsinkach. Atmosfera wokół kadry nie istnieje, zrobiło się naprawdę gorąco, a pamiętajmy, że związek musi mieć na uwadze kwestie sponsorskie. Podpisując wielomilionowe kontrakty, sponsorzy brali reprezentację z “Lewym”, nie bez niego. Jeśli więc biało-czerwoni mieliby zaliczyć jakąś spektakularną wtopę z Finlandią (czego im oczywiście nie życzymy!), to wyobrażamy sobie radykalny ruch prezesa Kuleszy. Dla świętego spokoju, dla przecięcia tego, co się dzieje. Kto wówczas mógłby zastąpić Michała Probierza? Zastanówmy się, pamiętając, że za kilka tygodni Cezary Kulesza zostanie wybrany prezesem PZPN na drugą kadencję. Wskazujemy dwa “gorące” nazwiska.
Jan Urban
W ostatnich latach Urban wielokrotnie był już przymierzany do przejęcia sterów reprezentacji. Gdy pojawiała się medialna wyliczanka, to zwykle z nazwiskiem zasłużonego szkoleniowca. 63-latek chwalony jest nie tylko za warsztat trenerski, ale i tzw. kompetencje miękkie, a to w obecnym zamieszaniu niezwykle istotne. To trener lubiany przez piłkarzy, powszechnie szanowany i ceniony, z otwartą głową, z odpowiednim doświadczeniem. I akurat bezrobotny, bo niedawno rozstał się z Górnikiem Zabrze, jak dotąd nie podejmując pracy w innym klubie. Jest dostępny “od ręki”, porozumienie zapewne nie stanowiłoby żadnego problemu. Wyrasta nam na najmocniejszego kandydata, gdyby Cezary Kulesza zostałby postawiony w sytuacji - dla niego - bez wyjścia.
Urban, z takim CV piłkarskim i trenerskim, obyty z poważną piłką, miałby też mocniejsze karty w ręku, by dogadać się z Robertem Lewandowskim. Mocniejsze niż Michał Probierz, mocniejsze niż wcześniej Czesław Michniewicz i Jerzy Brzęczek. Byłby wyborem na ugaszenie pożaru, ale nie strażakiem - jak zmieniać, to patrząc lata naprzód, a nie krótkowzrocznie.
Maciej Skorża
Z racji wieku - Skorża jest dekadę młodszy od Urbana - możemy zakładać, że nasz eksportowy trener otrzyma kiedyś szansę pracy w reprezentacji Polski. Ale być może dałby się skusić ofertą już teraz, zaraz. Jego nazwisko przewija się życzeniowo w dyskusjach kibiców domagających się zmiany selekcjonera. Jeśli chodzi o kompetencje - tu nie mamy wątpliwości, na pewno były szkoleniowiec Legii czy Lecha wprowadziłby też do szatni rządy twardej ręki. Kłopot w tym, że nie jest do wzięcia “za dwa dni”, bo aktualnie pracuje w Urawa Red Diamonds. Zresztą z sukcesami, niedawno odebrał nagrodę dla trenera miesiąca, a na dniach rozpocznie grę w Klubowych Mistrzostwach Świata. Kontrakt z japońskim klubem ma do końca sezonu 2025. Jeśli jednak byłaby propozycja na stole, dajmy na to, po zakończeniu KMŚ, to nie wierzymy, by ceniony trener jej nie rozważył.
***
Patrząc szerzej, trudno wyobrazić sobie inny scenariusz niż skierowanie się ku dwóm wyżej wymienionym. Fernando Santos skutecznie wyleczył Cezarego Kuleszę z wariantu z trenerem zagranicznym. Jeśli już, mógłby to być ktoś z naszego kręgu kulturowego, zza wschodniej lub południowej granicy, ale tu też opcje są ograniczone. Łączony w przeszłości z reprezentacją Polski Andrij Szewczenko jest dziś prezesem ukraińskiej federacji. Przykładowy Stanisław Czerczesow z oczywistych względów odpada. W Czechach i na Słowacji kandydatów nie widzimy. Prędzej nieco bardziej na południe, gdzie od kilku miesięcy pracy nie ma Nenad Bjelica. Zakładamy jednak, że prezes PZPN szukałby następcy Probierza wyłącznie na krajowym rynku.
W przeszłości rozmawiał też z Adamem Nawałką (po zwolnieniu Paulo Sousy) i Markiem Papszunem (po zwolnieniu Fernando Santosa). Dzisiaj obie te kandydatury z różnych względów wydają się nierealne. Jest jeszcze Łukasz Piszczek, ale to raczej melodia przyszłości, prędzej widzielibyśmy go w roli asystenta np. Jana Urbana, tak jak miał być asystentem Papszuna, gdyby ten objął kadrę w październiku 2023 r.
Reasumując: typujemy, że tylko kataklizm w Helsinkach pozbawiłby Michała Probierza pracy. Trener ma poparcie prezesa Kuleszy, a słychać, że po zmianie kapitana - również zespołu. Kierunek, w którym podąży ta reprezentacja, określi jednak wtorkowy mecz z Finami. Jego przebieg i wynik błyskawicznie może wyrzucić wszystko, co dziś aktualne, do kosza. Stąd nie zdziwi nas żaden scenariusz. Nawet ten, w którym kadra wejdzie w astronomiczne lato z nowym selekcjonerem.