Legenda Lecha Poznań grzmi po porażce. Wytyka poważny błąd. "Mnie to bardzo przeszkadza" [NASZ WYWIAD]

Legenda Lecha grzmi po porażce. Wytyka poważny błąd. "Mnie to bardzo przeszkadza" [NASZ WYWIAD]
Paweł Jaskółka/Press Focus
Lech Poznań przegrał u siebie z osłabionym Piastem Gliwice 0:1 po festiwalu nieskuteczności i idiotycznym faulu Mikaelu Ishaka w polu karnym. Zbliża się koniec trenera Johna van den Broma. Porozmawialiśmy o tym z byłym kapitanem "Kolejorza", Bartoszem Bosackim.
SAMUEL SZCZYGIELSKI: Lech przegrywa z Piastem na własne życzenie, bo zabrakło skuteczności… i czego jeszcze?
Dalsza część tekstu pod wideo
BARTOSZ BOSACKI: Przede wszystkim skuteczności, ale i koncentracji, zdecydowania, też myślę, że szczególnie w końcówce było widać, że bardziej można było powalczyć o niektóre piłki, a nie szukać rewanżu w postaci karnego. Nawet po sytuacji na Ishaku piłkarze ruszyli do sędziego, a nie powinno się wymuszać czegoś takiego. Ishak się przepychał i taki chłop nie powinien szukać takich okazji na karnego.
Lech miał sytuację za sytuacją, ale często brakowało nawet strzału.
Brakuje przekonania o własnej sile. Marchwiński próbował przyjmować stopą, a mógł dzióbnąć tylko piłkę i strzelić gola. Brakuje mi atmosfery w tym zespole. Nawet jak patrzę na reakcje po nieudanej akcji, to niepowodzenie przeżywa Velde, a reszta przechodzi do porządku dziennego. A z tego co ja przeżywałem na boisku, to pokazanie emocji buduje napięcie, które jest potrzebne do koncentracji zespołu. A nie na zasadzie machania ręką i jakoś to będzie. Pamiętam taki czas w Lechu za Jose Marii Bakero. Potrafiliśmy mieć 65-70 procent posiadania piłki, ale remisowaliśmy i było gadanie "a, jakoś to będzie, nie przegraliśmy”. Skończyło się to źle dla nas i na pewno źle dla trenera. Obserwuję mecze z trybun lub sprzed telewizora, ale tak oceniam to co się dzieje.
John van den Brom jest do zwolnienia po rundzie?
Nie chciałbym wchodzić w takie rozgrywki - czy powinien pracować dalej czy nie. Nie ma mnie wewnątrz w klubie. Czego dzisiaj brakuje Lechowi? Na pewno punktów, bo szkoda mieć ich 32 na 54 możliwych, kiedy nie gra się w pucharach. Ale nawet jakby Lech miał 48 punktów, to brakowałoby tych ’’oczek” z Widzewem i dziś z Piastem. Przegrywać u siebie dwie kolejki z rzędu… To trudne i będzie teraz siedziało w chłopakach. Żeby dobrze przepracować zimę i wejść lepiej w wiosnę, to trzeba dobrze zakończyć rundę z Radomiakiem.
A widzi pan sens ciągnięcia tego dalej z Bromem?
Nie wiem jaki jest pomysł na tę drużynę. Nie wiem jak trener przedstawia plan na budowanie zespołu na przyszłość. Mnie bardzo przeszkadza, że dzisiaj to był postęp, bo mieliśmy aż trzech Polaków w składzie. W Gdyni z przekąsem powiedziałem kolegom, że nie chce mi się oglądać Lecha, w którego składzie wychodzi dwóch Polaków, a klub słynie ze świetnej akademii.
Ostatnia kwestia, czyli gol dla Piasta z karnego. To była dobra decyzja sędziego?
Co do faulu jako faulu - nie ma co się zastanawiać. Sprawdzanie VAR-u musiało trwać tak długo przez ewentualny spalony, ale jak widać go tam nie było. Jak cenię Ishaka to bezmyślnie zachował się w polu karnym. Jego ustawienie już było złe i skłaniało do popełnienia błędu. Kryjemy od bramki, a nie od środka boiska. Natomiast co do słuszności decyzji to tak, byłem przekonany, to karny.

Przeczytaj również