Letnia impreza jak Igrzyska Olimpijskie. Ogromny rozmach i wielkie sukcesy Polaków. Rewelacyjny wynik

Letnia impreza jak Igrzyska Olimpijskie. Ogromny rozmach i wielkie sukcesy Polaków. Rewelacyjny wynik
własne
Kiedy Chińczycy dostali organizację Letniej Uniwersjady, zapewnili, że będzie to najlepsza edycja tej imprezy w historii. Teraz, już po jej zakończeniu, możemy przyznać, że gospodarze mieli rację i stanęli na wysokości zadania. Studenckie zawody w niczym nie odbiegały bowiem od tych normalnych Igrzysk Olimpijskich.
Bogactwo. Nowoczesność. Perfekcjonizm. To właśnie tymi trzema słowami należałoby określić imprezę, która odbyła się na przełomie lipca i sierpnia w chińskim Chengdu. Można by powiedzieć, że wreszcie, bowiem ta ponad 20-milionowa metropolia na ugoszczenie Uniwersjady trochę się naczekała. Impreza ze względu na pandemię koronawirusa była dwa razy przekładana, ale 28 lipca cierpliwość gospodarzy została wreszcie nagrodzona. To właśnie tego też dnia rozpocząłem tam swoją misję jako uczestnik szkolenia “FISU Young Reporters Programme” dla młodych dziennikarzy.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przez dwa tygodnie na łamach oficjalnych mediów organizatorów miałem przyjemność relacjonować zawody z udziałem ponad pięciu tysięcy sportowców z całego świata, którzy rywalizowali łącznie w 18 różnych dyscyplinach. I choć to zawody o randze wciąż tylko uniwersyteckiej, uczestnicy mogli się oni poczuć jak prawdziwe gwiazdy. Kosmiczne obiekty sportowe, ubóstwienie ze strony lokalnych kibiców, a do tego wszystkiego ogromny rozmach organizacyjny. W Chengdu przenieśliśmy się na inną planetę, z której teraz jest bardzo ciężko powrócić.
uniwersjada chiny 2
własne

Prosili o autografy

Stolica prowincji Syczuan słynie z ostrego jedzenia, ogromnej gościnności oraz pand. 70% populacji tych słodkich zwierzaków żyje właśnie w tym regionie. Pod koniec lat 80. wybudowano tam zresztą specjalne centrum badawcze, którego celem jest ochrona pand przed wyginięciem. Obecnie jest to również jedna z największych atrakcji całej prowincji. I był to też główny cel podróżniczy dla większości uczestników Uniwersjady.
Nie powinno więc dziwić, że to właśnie pandy stanowiły główny motyw całej imprezy. Przewijały się począwszy od maskotki “Rongbao”, przez występy w czasie ceremonii otwarcia i zamknięcia, aż po wreszcie pamiątki dla medalistów, ale też i pozostałych uczestników Uniwersjady. Można było się na nie natknąć dosłownie na każdym kroku. Podobnie zresztą jak na wolontariuszy, którzy w pocie czoła starali się pomóc przy nawet najdrobniejszym problemie.
- Bardzo zaskoczył mnie entuzjazm, z jakim do Uniwersjady podchodziły wszystkie w zaangażowane w nią osoby, a szczególnie wolontariusze. Dzięki nim mogliśmy poczuć się w Chengdu jak w domu. Sporą niespodzianką była też dla mnie reakcja ze strony mieszkańców i kibiców, którzy chcieli sobie robić z nami zdjęcia czy prosili nas o autografy - mówi w rozmowie z nami Ana Brencić, dziennikarka chorwackiej stacji “Nova TV”, która do Chengdu trafiła również w ramach “FISU Young Reporters Programme”.

Było tam wszystko

Wolontariusze stanowią nieodłączny element każdej imprezy sportowej, ale to, co zobaczyliśmy z ich strony w Chengdu, przeszło najśmielsze oczekiwania. Tuż po wylądowaniu na Tianfu International Airport (trzecie największe lotnisko w Chinach, otwarte dwa lata temu), przywitała nas cała chmara postaci w białych koszulkach. Podczas przemarszu z samolotu do autokaru czuliśmy się trochę jak gwiazdy rocka, co pięć metrów machała do nas bowiem kolejna uśmiechnięta twarz.
- Wolontariuszom należy się naprawdę duży ukłon, bo bez nich ta Uniwersjada nie wyglądałaby tak samo. Chociaż mówimy tutaj wciąż o zawodach dla studentów, organizacja całej imprezy stała na zupełnie innym poziomie. Wszystkie obiekty, w których toczyła się rywalizacja, były iście kosmiczne. Do tego wszystkiego dysponowaliśmy świetnym transportem oraz centrum medialnym. Tak naprawdę mieliśmy tam wszystko, czego tylko byśmy zapragnęli - podkreśla Miha Trost, słoweński dziennikarz “Arena Sport” i “Val 202”, kolejny uczestnik programu dla młodych reporterów.
Powitanie na lotnisku było jednak tylko preludium. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu godzin obsypano nas najróżniejszymi prezentami, wśród których prym wiodły oczywiście pandy, pandy i jeszcze raz pandy. Gościnność Chińczyków nie zna granic. Doskonale widać było, że chcą się oni pokazać z jak najlepszej strony. Obcokrajowiec ma się tam czuć wyjątkowo - ma zobaczyć, że Chiny to nie tylko cud gospodarczy, ale także naprawdę przyjazne państwo.
uniwersjada chiny 3
własne

Druga strona medalu

Oczywiście każdy kij ma dwa końce i nie trzeba być profesorem stosunków międzynarodowych, by zdać sobie sprawę z tego, że chińskie władze poprzez organizację tego typu zawodów chcą realizować również własną propagandę. Nie wchodząc tu jednak w geopolitykę, należy zauważyć, że pod względem czysto organizacyjnym Letnia Uniwersjada była imprezą na najwyższym światowym poziomie. Być może nawet poziomie Igrzysk Olimpijskich.
Krytycy mają oczywiście swoje argumenty. Z jednej strony głośno mówi się o zrównoważonym rozwoju i ekologii. Z drugiej jednak, na ceremoniach otwarcia i zamknięcia byliśmy świadkami ogromnego pokazu sztucznych ognii. I choć z perspektywy europejskiej możemy być przeciwni tego typu zachciankom, mając na uwadze dobro środowiska, to jednak nie oszukujmy się - takie pokazy wyglądają naprawdę spektakularnie i pewnie trochę wewnętrznie traktujemy je jako swego rodzaju “guilty pleasure”.
Inna dyskusja może dotyczyć rozlokowania samych obiektów sportowych. Do każdego z nich dało się oczywiście dojechać z centrum medialnego specjalnym autobusem, tyle że większość z nich była od niego oddalona o minimum kilkadziesiąt kilometrów. Ktoś mógłby spytać, dlaczego nie zdecydowano się na budowę jednego parku “olimpijskiego”. Tyle że i tutaj organizatorzy potrafili dość sprytnie odbić piłeczkę - dzięki rozproszeniu obiektów mogli oni wypromować różne rejony Chengdu. I w tym przypadku nie da się im odmówić racji.

Polacy z uśmiechami

Tak jak Chińczykom udało się wypromować pod względem czysto organizacyjnym, tak pod względem sportowym również stanęli oni na wysokości działania. Wygrali klasyfikację medalową, sięgając po rekordowych 179 krążków, w tym aż 104 złotych. Z równie pozytywnymi wrażeniami wrócili do kraju również nasi reprezentanci. Polacy tegoroczną Uniwersjadę zakończyli z bilansem 15-16-12 i w klasyfikacji medalowej zajęli wysokie, piąte miejsce. Spośród krajów europejskich lepsi okazali się jedynie Włosi, a daleko w tyle zostawiliśmy takie potęgi sportowe jak Francja (10. miejsce), Niemcy (12.) czy Stany Zjednoczone (24.).
- W samym tylko wioślarstwie zdobyliśmy trzy złote medale, do tego dwa srebrne, a aż siedem naszych osad wystąpiło w finale. Jako kadra musimy być zadowoleni, również z tego, co zastaliśmy tutaj na miejscu. Organizacja jest na naprawdę najwyższym poziomie. Nikt z nas nie spodziewał się takiego przywitania ze strony gospodarzy. Każdy z nas jest więcej niż zadowolony - powiedziała nam tuż po ceremonii medalowej Barbara Streng, która w składzie z Katarzyną Dudą, Jakubem Woźniakiem i Kajetanem Szewczykiem zdobyła złoto w kategorii czwórek podwójnych mix.
Oprócz naszych wioślarzy, ze szczególnie dobrej strony zaprezentowali się również nasi lekkoatleci i pływacy. Polacy zarówno na bieżni, jak i na basenie okazali się trzecim najsilniejszym narodem w klasyfikacji medalowej. Wynik z Neapolu, czyli srebro, powtórzyli nasi siatkarze, a ich koleżanki po fachu wywalczyły natomiast brąz. Polacy na podium zameldowali się również w judo, taekwondo, strzelectwie oraz szermierce.

Cel: igrzyska

Koniec końców na miejscu nie spotkałem jednak żadnej osoby, która narzekałaby na organizację czy samą imprezę. Wszyscy - począwszy od sportowców, poprzez działaczy, a na kibicach i dziennikarzach kończąc, wychwalali to, co zastali w Chengdu, do granic możliwości. Gospodarze osiągnęli to, co chcieli i to pod każdym względem. Wygrali klasyfikację medalową, sięgając po rekordowych 179 krążków, w tym aż 104 złotych Pokazali, że jako organizatorzy też są już gotowi na kolejne misje. Ta najbliższa to World Games, czyli igrzyska sportów nieolimpijskich, które odbędą się w Chengdu w roku 2025. Ale to nie one stanowią główny cel władz miasta.
- Już od dłuższego czasu mówi się, że to właśnie w Chengdu Chińczycy chcieliby zorganizować pewnego dnia Letnie Igrzyska Olimpijskie. Po pobycie tam uważam, że ma to sporo sensu. Patrząc już tylko i wyłącznie na obiekty, cała baza sportowa jest już właściwie gotowa. Gospodarze już teraz pokazali, jak dobrze potrafią być zorganizowani. Dla mnie nie ma opcji, żebyśmy kiedyś nie zobaczyli tam olimpijskiego znicza - uważa Brencić.
Chengdu nie jest może miastem, które przewija się w kontekście podróży do Chin. Nie ma dostępu do morza, pod względem czysto turystycznym i rozrywkowym ciekawsze ponoć wydaje się położone godzinę drogi super-szybkim pociągiem Chongqing. Miasto ma jednak pomysł na siebie. Chce być sportową stolicą Chin, a organizacja Igrzysk Olimpijskich w 2036 roku byłaby ukoronowaniem strategii obranej przez miejskie władze.
uniwersjada chiny 4
włąsne
- Mój czas spędzony w Chengdu wspominam bardzo dobrze. To duże miasto, które ma sporo do zaoferowania. Bogate pod względem kulinarnym, ale również atrakcyjne pod względem turystycznym i kulturalnym. Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że Chengdu jest już gotowe na organizację innych wielkich imprez sportowych. Myślę, że to się wydarzy w najbliższym czasie, a kto wie, może pewnego dnia zobaczymy tam nawet Igrzyska Olimpijskie? - zastanawia się Trost.
Wydaje się to więcej niż prawdopodobne.

Przeczytaj również