To znów może być świetny duet. Aluzje Roberta Lewandowskiego są czytelne

To znów może być świetny duet. Aluzje Roberta Lewandowskiego są czytelne
Piotr Matusewicz / PressFocus
Ważnym atutem Adama Nawałki jest to, że ma on mocne poparcie czołowych piłkarzy reprezentacji. W tym przede wszystkim Roberta Lewandowskiego. Były między nimi ciepłe słowa, jak i publiczna krytyka. Było wzajemne zaufanie, partnerstwo i co najważniejsze - liczby.
Robert Lewandowski nie grał lepiej u żadnego selekcjonera reprezentacji Polski. Co więcej - piłkarz Bayernu przeżył w kadrze już sześciu trenerów poza Nawałką i u wszystkich innych łącznie zdobył dokładnie tyle bramek, co podczas kadencji Nawałki, czyli 37.
Dalsza część tekstu pod wideo

Z Brzęczkiem tylko się tolerowali, Nawałka to relacja ’’na misia”

Leo Beenhakker, Stefan Majewski, Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik, Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa. To lista trenerów, którzy pracowali z Lewandowskim. Na różnych etapach. Z każdym rokiem rola Roberta rosła, a tym samym każdy następcy selekcjoner musiał coraz bardziej liczyć się z jego zdaniem.
Gola nie strzelił tylko za czasów Stefana Majewskiego. Był on selekcjonerem tymczasowym - dwa mecze, dwie porażki, zero strzelonych goli i po przygodzie.
Natomiast relacje z każdym z nich Lewandowski miał różne. Beenhakker dał mu zadebiutować, gdy Robert miał na swoim koncie dopiero trzy gole w Ekstraklasie. Zagrał w kadrze prowadzonej przez Holendra, a jeszcze trzy miesiące wcześniej występował w Zniczu Pruszków.
Z Jerzym Brzęczkiem się nie lubił. Obaj wiedzieli, że są od siebie zależni. Tolerowali się, ale nie pałali do siebie sympatią, a to i tak jest mało powiedziane. Paulo Sousa zaczął karierę selekcjonera od wizyty u Roberta Lewandowskiego w Monachium, ale skończył nawet bez pożegnalnego sms-a do kapitana reprezentacji Polski.
Natomiast relacje Robert Lewandowski - Adam Nawałka były zdecydowanie cieplejsze. Bliższe i zbudowane na gigantycznym zaufaniu oraz iście partnerskich zasadach. Trener wiedział, że ma w zespole skarb, więc traktował Roberta jak skarb. A Lewandowski się odwdzięczył, zarówno jemu jak i całej drużynie.

Fantastyczne liczby

Najbardziej przekonujące są liczby Roberta Lewandowskiego w koszulce z orzełkiem na piersi.
Przed Nawałką: 58 meczów, 18 goli, 9 asyst
Za Nawałki: 40 meczów, 37 goli, 8 asyst
Po Nawałce: 30 meczów, 19 goli, 10 asyst
Lewandowski był zabójczo skuteczny, Nawałka świetnie połączył ich na boisku z Kamilem Grosickim, który miał wtedy złoty okres w reprezentacji. Robert Lewandowski coraz rzadziej niecierpliwie schodził po piłkę do środka pola, jak to miało miejsce za Franciszka Smudy, bo Adam Nawałka napędzał drużynę tak, by Lewandowski mógł czuć się świetnie w roli kompletnego napastnika.
Niebywałe jest też to, jaki jest bilans hat-tricków. Lewandowski potrafił zmiażdżyć całą pewność siebie defensywy rywali. Potem w reprezentacji Polski to nieco zatracił, ale zakładamy, że nie bezpowrotnie.
Hat-tricki Lewandowskiego w kadrze:
Za Smudy: zero
Za Fornalika: zero
Za Nawałki: z Gruzją, Danią, Rumunią, Armenią oraz 4 bramki z Gibraltarem
Za Brzęczka: Z Łotwą
Za Sousy: zero

Prawie tysiąc minut bez gola, czyli najgorsze serie ’’Lewego”

Lewandowski miał też gorsze czasy w kadrze. Swoimi indywidualnymi sukcesami oraz dawaniem szczęścia nam jako kibicom reprezentacji Polski, Lewandowski nałożył kurz na naszą pamięć o jego feralnych seriach. Ale nie było tak, że ich nie było.
- W okresie od 1 kwietnia 2009 roku do 23 stycznia 2010 nie potrafił trafić do siatki rywala w aż jedenastu (!) spotkaniach. Przełamał się golem z karnego z Singapurem.
- Na gola w reprezentacji długo czekał w czasach, gdy kadrę prowadził najpierw Franciszek Smuda, a potem Waldemar Fornalik. Stanął po spotkaniu z Grecją na Euro 2012. Odblokował się prawie rok później. Jego seria bez gola trwała 905 minut. Potrzebował do przełamania… ponownie podyktowania rzutu karnego, tym razem z San Marino.
- W 2018 roku nie strzelił nic na mistrzostwach świata, potem trafił dopiero w szóstym rozegranym meczu za Jerzego Brzęczka, co dało serię 808 minut bez bramki.
Co łączy te fatalne serie? To, że nie dotyczą one pracy z Adamem Nawałką, poza mundialem w Rosji. Ale umówmy się, że tam nie zagrało prawie nic, a nie konkretnie forma Roberta Lewandowskiego.
Pozostałe teksty związane z powrotem Adama Nawałki na stanowisko reprezentacji Polski znajdziecie TUTAJ.

Opaska kapitana

Pierwszy raz Lewandowski założył ją w meczu z San Marino na Stadionie Narodowym za Waldemara Fornalika. Ale zaledwie na jeden mecz. W składzie nie było wtedy Jakuba Błaszczykowskiego, chociaż rolę tę mogli przejąć też Artur Boruc czy Łukasz Piszczek, a Fornalik postawił na ’’Lewego”.
Na stałe dostał opaskę od Adama Nawałka w czerwcu 2014 roku. Od tamtego czasu, czyli meczu z Litwą - miał ją na swoim ramieniu zawsze, w każdym meczu, w którym wystąpił od pierwszej minuty. A z ławki grał tylko raz.
Nawałka na początku swojej pracy z reprezentacją ogłosił, że opaskę podczas spotkań reprezentacji będzie nosił ten z piłkarzy będących na boisku, który ma najwięcej występów w kadrze.
- Formuła jest przejrzysta, zresztą tak bywało już w przeszłości – powiedział na konferencji prasowej przed meczem ze Słowacją.
Wtedy sporą przewagę nad Lewandowskim miał Kuba Błaszczykowski mając 68 meczów na koncie. Robert równe 60, a Artur Boruc 57.
Jednak Błaszczykowski zerwał więzadła i Adam Nawałka wycofał się z reguły, że kto najwięcej zagrał - zakłada opaskę. ’’Lewy” został kapitanem z prawdziwego zdarzenia, niezależnie od liczb i tego, jak potoczyłaby się przyszłość.
Adam Nawałka skomentował to tak:
- Na początku mojej pracy z kadrą, funkcję kapitana miał sprawować zawodnik mający najwięcej występów w biało-czerwonej koszulce. Obecnie po rozegraniu tegorocznych meczów eliminacyjnych i po głębszej analizie pracy z reprezentacją, moim wyborem na kapitana drużyny jest Robert Lewandowski. Robert w trudnych meczach eliminacyjnych pokazał, że szybko stał się prawdziwym liderem zespołu. Zawsze jest gotowy do wzięcia ciężaru gry na siebie. Pracując - jak na kapitana przystało - na sukces całej naszej drużyny.
Nawałka zmienił zdanie, ale rozegrał sprawę bardzo elegancko. Pojechał do Lewandowskiego. Wcześniej Nawałka był u Jakuba Błaszczykowskiego, który jako pierwszy został poinformowany o zmianie zasad dotyczących przydziału opaski.
Ale też nie róbmy stuprocentowej laurki, nie zawsze było kolorowo - o tym niżej.

Wyjątek, czyli publiczna krytyka

Wypowiedź Roberta Lewandowskiego o selekcjonerze reprezentacji, którą zapamiętamy na lata? To z pewnością te 9 sekund ciszy za czasów Jerzego Brzęczka. Jednak zazwyczaj Lewandowski milczał na temat trenerów, ale jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Jeśli mówił o Nawałce, to go chwalił, tak jak ostatnio po wybraniu go najlepszym sportowcem w Polsce 2021 roku. Jednak był jeden, być może jedyny moment, gdy Robert publicznie skrytykował Adama Nawałkę.
Miało to miejsce po kompletnie nieudanych mistrzostwach świata w Rosji w 2018 roku. Lewandowski został zapytany o najważniejsze błędy na mundialu.
- Przede wszystkim wyprowadziła nas z równowagi kontuzja Kamila Glika, do tego doszło kilka urazów przed mundialem i walka o dobre przygotowanie. Źle dobrane personalia w pierwszym meczu i taktyka, która nie funkcjonowała tak, jak byśmy tego chcieli - powiedział Lewandowski.
Druga część ewidentnie uderza w Nawałkę. Jednak gdy ten już odszedł z reprezentacji, kapitan pożegnał go i podziękował w ładny sposób.

Nie ma wypalenia, czas na nowy rozdział

Gdy pojawiały się nazwiska kolejnych kandydatów na selekcjonera, to Lewandowski nie pochwalił, nie mrugnął nawet okiem na kandydatury Fabio Cannavaro, Cesare Prandellego, Andrei Pirlo czy kogokolwiek innego. Jak już się wypowiedział, stwierdził, że to najlepszy czas na Polaka.
- Zawsze jak jest trener zagraniczny, to trzeba trochę czasu, żeby zrozumieć język, nie jakim mówi, ale język ciała, język piłkarski. To jest moje osobiste zdanie, ale prezes będzie wybierał i jego decyzję poznamy w swoim czasie - mówił na gali ’’Przeglądu Sportowego”.
Oraz zapytany o Adama Nawałkę - bardzo dobrze go wspomniał, niejako okazując aprobatę. Za to Adam Nawałka od czasu odejścia z PZPN-u utrzymuje stały kontakt z kadrowiczami, także z Robertem. I nie wydaje się, by robił to dla swoich własnych korzyści. Raczej sam nie mógł wierzyć, że jeszcze wróci do reprezentacji. Ale ceni sobie relacje z piłkarzami, byłymi podopiecznymi.
Nawałka nie udzielał wywiadów, ale jak już się wypowiedział publicznie, to podkreślał ile mógł, że nasz kapitan to najlepszy piłkarz na świecie.
Ich współpraca trwała sześć lat i się nie wypaliła. Co więcej, po ponad trzyletnim rozbracie, Robert Lewandowski dał sygnał, że chciałby do tej kolaboracji powrócić. To znak, że Adam Nawałka znów doda energii ’’Lewemu” i całej reprezentacji Polski.

Przeczytaj również