Mieszane uczucia po transferze Świderskiego. Regres klubu i widmo upadku. Jest też świetna wiadomość

Mieszane uczucia po transferze Świderskiego. Regres klubu i widmo upadku. Jest też świetna wiadomość
Hellas Verona
Karol Świderski wylądował w Serie A, ale Hellas Werona nie jest postrzegany jako dobre miejsce do rozwoju. Okazuje się, że przejście z ligi amerykańskiej do klubu o wysokich aspiracjach to niełatwe zadanie.
Włoska Serie A w ostatnich latach zaliczyła wyraźny progres. W konsekwencji kluby decydują się na sprawdzone rozwiązania. Zarówno transfer Karola Świderskiego do Hellasu Werona, jak i kilku innych zawodników, pokazuje, że na bardziej atrakcyjne oferty trzeba sobie zasłużyć grą w Europie. Nie pomaga również fakt, że nawet w średnich klubach na Półwyspie Apenińskim występuje wielu bardzo dobrych napastników.
Dalsza część tekstu pod wideo

Tonący okręt

Dokąd w ogóle trafił Świderski? Hellas Werona to zespół, który od zakończenia sezonu 2021/22 zalicza stopniowy i postępujący regres. Wówczas z klubu odszedł trener Igor Tudor, a także dyrektor sportowy Tony D’Amico, który przeprowadził wiele świetnych transferów za niskie pieniądze i to w dużej mierze dzięki niemu drużyna osiągała wyniki ponad stan. Z kolei w zeszłym sezonie sprzedano kilku bardzo ważnych piłkarzy i często zmieniali się tam trenerzy. Poskutkowało to tym, że do końca zeszłorocznych rozgrywek “Gialloblu” byli zaangażowani w walkę o utrzymanie i zapewnili je sobie dopiero po wygranym barażu ze Spezią.
Regres sportowy i organizacyjny Hellasu zaczął postępować z każdym miesiącem. Podczas minionego okna transferowego sprzedano za 18 milionów euro Cirila Ngonge i za 8 mln Isaka Hiena. Obu graczy można było uznać za najlepszych w zespole. W efekcie w tym momencie klub z Werony posiada najmniej wartościowy skład w całej Serie A. Według portalu Transfermarkt drużyna obecnie jest warta nieco ponad 60 milionów euro. Przedostatnie Empoli - prawie 10 milionów więcej, kolejne Lecce - ponad 20 milionów.
Co więcej, Hellas ma kłopoty nie tylko sportowe, ale również organizacyjne. Właściciel klubu Maurizio Setti zmaga się z problemami prawnymi i zadłużeniem. Po ewentualnym spadku z Serie A upadek ekipy z Werony może być bolesny. Dziś werończycy, mimo że zajmują miejsce gwarantujące utrzymanie w lidze (mają jednak tyle samo punktów co 18. Cagliari), są rozpatrywani jako główny kandydat do spadku. Dlaczego zatem Karol Świderski zdecydował się na przejście do drużyny z takimi problemami?
tabela serie a 02.02.24
własne

Wygórowane oczekiwania

Po ogłoszeniu transferu wielu kibiców nie kryło rozczarowania. Spodziewano się, że reprezentant Polski zamieni Charlotte FC na klub z ambitniejszymi celami sportowymi. Taki pogląd na pierwszy rzut oka wygląda słusznie, ponieważ “Świder” jest po bardzo dobrym okresie w MLS, o czym często pisze się w mediach. W ostatnim sezonie strzelił 12 goli i zaliczył pięć asyst (przy współczynniku oczekiwanych goli i asyst 16,9). Ale też trzeba pamiętać o tym, że w Polsce duża część kibiców ocenia polskich piłkarzy przez pryzmat gry w kadrze. A Świderski tam dowozi: w 28 meczach strzelił dziesięć bramek i był pozytywnie postrzegany nawet w fatalnym 2023 roku. Nieliczne przebłyski biało-czerwonych wiązały się właśnie z jego golami bądź asystami. Nic zatem dziwnego, że przejście do głównego kandydata do spadku z Serie A jest postrzegane jako ruch budzący wątpliwości. Szersza analiza napastników poszczególnych klubów ligi włoskiej może jednak zmienić ten pogląd.
Są opinie, że Świderski powinien przejść do klubu, który powalczy o grę w europejskich pucharach. Tyle że rzadko kiedy zespoły z pierwszej dziesiątki włoskiej Serie A decydują się na sprowadzanie piłkarzy z MLS. Dobrze może to zobrazować przykład innego napastnika, 24-letniego Brennera. Brazylijczyk w jednym sezonie w barwach Cincinnati wykręcił lepsze liczby od Świderskiego (strzelił 18 goli i zaliczył sześć asyst przy współczynniku xG+xA 15,9), jest od niego młodszy, ale został sprowadzony przez Udinese, którego nie można uznać za włoskiego potentata. A więc w momencie transferu Brenner był atrakcyjniejszym piłkarzem na rynku transferowym od Świderskiego, a mimo to nie znalazł zatrudnienia w klubach z TOP10 Serie A.
Za inny przykład może zostać uznany Taty Castellanos, który przed wypożyczeniem do Girony występował w New York City. Tam strzelał sporo, w jednym z sezonów został królem strzelców ligi, zdobył wtedy 19 bramek i dorzucił 11 asyst. Tyle że dziś, mimo tak świetnych statystyk, Castellanos nie jest napastnikiem, który zachwyca w Lazio. Swoją drogą, rok temu Świderskiego łączono właśnie z zespołem “Biancocelestich” i rozpatrywano w kontekście pozycji zmiennika Ciro Immobile.

Liga stojąca napastnikami

W bieżącym sezonie w Serie A występuje wielu wartościowych napastników. Wybierając najlepszą jedenastkę rundy, to właśnie na tej pozycji znajdziemy najwięcej piłkarzy, o których można powiedzieć, że rozgrywają dobry sezon (w przeciwieństwie do skrzydłowych).
Rok temu wydawało się, że dobrym klubem dla Świderskiego może być Bologna, która się rozwija i powalczy o europejskie puchary. Sytuacja w zespole “Rossoblu” jednak się zmieniła. Nie występuje już tam wiekowy Marko Arnautović, tylko 22-letni Joshua Zirkzee, robiący furorę i wyceniany nawet za 40 milionów euro. Do tego Bologna zimą sprowadziła za 12 milionów euro 19-letniego reprezentanta Argentyny U-23, Santiago Castoriego, który w seniorskiej piłce klubowej strzelił już prawie dziesięć goli. Trudno więc spodziewać się tego, by Świderski wszedł do pierwszego składu w takim klubie. Tak naprawdę każdy zespół z TOP10 Serie A posiada napastników o uznanej renomie, z którymi trudno byłoby rywalizować o miejsce w składzie. Przykładem klubu niedostępnego w tym momencie dla Świderskiego może być np. Torino, ponieważ gra tam będący w znakomitej formie Duvan Zapata.
Trzeba więc szukać w niższych rejonach tabeli. Tam jednak również nie wszędzie Świderskiego można by rozpatrywać jako kandydata do gry w pierwszej jedenastce. Genoa, czyli beniaminek Serie A, ma z przodu Alberta Gudmundssona i Matteo Retteguiego. W tym sezonie obaj napastnicy mają na koncie razem 14 goli i cztery asysty. Z kolei Sassuolo, które może być zamieszane w walkę o utrzymanie, stawia na Andreę Pinamontiego. W obecnych rozgrywkach strzelił on siedem goli, wcześniej miał także sezon z 13 trafieniami i generalnie cieszy się niezłą renomą. Patrzmy dalej: wcześniej wspomniane Udinese posiada nie tylko Brennera, ale również Lorenzo Lukkę (sześć goli, trzy asysty), a także będącego w przyzwoitej formie doświadczonego Floriana Thauvin, który występuje w ustawieniu w dwójce napastników. Nawet w Salernitanie Polak mógłby mieć ciężko, aby rywalizować ze zdrowym Boulaye Dią.
Opcji jest zatem niewiele. Poza Hellasem, Karol Świderski mógłby szybko wywalczyć sobie miejsce w składzie klubów takich jak Monza, Frosinone, Lecce, Cagliari i Empoli. Z wymienionych drużyn, Monza wydaje się najkorzystniejszym miejscem. Występują tam Dany Mota i Lorenzo Colombo, ale szału nie robią. Ten zespół ogólnie ma problemy z napastnikiem. Warto przy tym zwrócić uwagę, że kilka goli zdobytych w Serie A może sprawić, że klub pokroju Monzy w niedalekiej przyszłości zainteresuje się Polakiem. Przykład? Podczas zimowego okna transferowego został tam sprzedany najlepszy strzelec Hellasu, Milan Durić, który ma 33 lata i strzelił w tym sezonie sześć bramek. Jego przykład może być dobrą motywacją dla Świderskiego

Dlaczego Hellas?

Poza tym, że Świderskiemu zależało na przeprowadzce do ligi TOP5, odpowiedzią może okazać się fakt, że gracze z ligi amerykańskiej nie cieszą się zbyt dużym zaufaniem we Włoszech. Nie tak dawno sprowadzono z MLS kilku zawodników i łagodnie mówiąc nie podbili oni świata calcio. Bryan Reynolds szybko przepadł i został odstrzelony przez Romę, a występujący w Venezii Gianluca Busio i Tanner Tessmann nie radzili sobie zbyt dobrze w Serie A i dopiero na zapleczu zaczęli wyglądać lepiej. Każda bramka Świderskiego na Półwyspie Apenińskim będzie więc ważyła bardzo dużo. Jeśli uda mu się zaliczyć sześć-siedem trafień, to zainteresowanie większych firm będzie nieuniknione, a wcześniejsze dobre liczby w MLS i reprezentacji Polski uwiarygodnią jego dobrą postawę.
karol świderski prezentacja w hellasie werona
Hellas Verona
Ponadto w Hellasie “Świder” będzie miał najłatwiej o grę. Napastnicy na porównywalnym poziomie są tylko w Empoli. Należy pamiętać, że aklimatyzacja we Włoszech u wielu graczy potrafi trwać dłużej niż kilka tygodni, czego przyczyną jest konieczność zrozumienia zawiłych ustawień taktycznych. Sugerując się wymienionymi wyżej przykładami, w Monzy Świderski nie byłby na straconej pozycji i mógłby wywalczyć miejsce w podstawowym składzie, ale później niż w Hellasie, gdzie już teraz jest najbardziej wartościowym napastnikiem.
Konkurencji w ataku zbyt wielkiej nie ma, W tym sezonie Hellas zwykle grał ustawieniem 3-4-2-1 lub 4-3-2-1, rzadziej stosował formację 3-5-2. W ustawieniu z dwójką napastników “Gialloblu” przegrali wszystkie mecze, więc trener Marco Baroni szybko z niego zrezygnował. Teraz jednak może być zmuszony do gry z dwójką napastników. Klub opuścił świetny jak na warunki Hellasu skrzydłowy Cyril Ngonge i po przyjściu Świderskiego skład wydaje się bardziej skrojony pod duet atakujących. Patrząc na charakterystykę boiskową Polaka, najlepiej jakby stworzył on duet z Thomasem Henrym, który strzelał sporo bramek w Serie A, potem jednak zerwał więzadła i dopiero stopniowo wraca do formy. Francuz jest wysokim, silnym napastnikiem. Mecze reprezentacji Polski pokazały, że Świderski najlepiej się czuje obok gracza o takiej charakterystyce. Co ciekawe, najlepszym asystentem w tym sezonie w Hellasie jest dobrze znany w Polsce Ondrej Duda.
Nowy trener Karola Świderskiego, 60-letni Marco Baroni, przez większość kariery pracował w Serie B. W zeszłym sezonie prowadził Lecce, które utrzymało się w lidze i w kilku meczach oglądało się je całkiem nieźle. Do tego, mimo że w tym momencie Hellas z 20 zdobytymi bramkami na koncie jest trzecią najsłabszą ofensywą w Serie A, nie możemy powiedzieć, że reprezentant Polski trafia pod skrzydła defensywnego szkoleniowca.
Świderski został wypożyczony do klubu z Werony do końca sezonu z opcją wykupu. Pojawiają się doniesienia, że klauzula wykupu jest uzależniona od utrzymania się zespołu w lidze. W takim wypadku reprezentant Polski nie ma wiele do stracenia i w tym czasie może podnieść swoją wartość.
Śledząc media społecznościowe można zauważyć liczne podziękowania ze strony kibiców Charlotte FC, dla których Świderski był wzorem pracowitości i dobrej gry. Kibice z Werony mają nadzieję, że to piłkarz, który mimo tak licznych zawirowań w klubie, zapewni mu utrzymanie. Dobre słowa płyną również z Grecji, gdzie Polak grał przed wyjazdem za ocean. Z racji tego, że wielu Greków zna język włoski, fani PAOK-u Saloniki gratulują Hellasowi wyboru napastnika. Powodzenia, Karol!
karol świderski prezentacja w hellasie werona
hellas verona

Przeczytaj również