Najmocniejsza 1. Liga od lat, Wisła Kraków zrobiła transfer sezonu? "Bardzo mocno chciał tutaj trafić"

Najmocniejsza 1. Liga od lat, Wisła zrobiła transfer sezonu? "Bardzo mocno chciał tutaj trafić"
Krzysztof Porebski / PressFocus
Najmocniejsza liga od lat. Mnóstwo uznanych marek. I potencjalny tłum kandydatów do awansu. To naprawdę może być fantastyczny sezon Fortuna I Ligi. Choć sporo jest niewiadomych.
Meczem Arki Gdynia z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (piątek, 21 lipca, 18:00) wystartuje sezon 2023/24 Fortuna I Ligi. Sezon z różnych względów wyjątkowy, mający potencjał zdecydowanie przebić poprzedni, także pełen emocji i zaskakujących rozstrzygnięć. Kto jest faworytem do awansu? Kto może zaskoczyć in plus, a kto in minus? Jak spiszą się spadkowicze z Ekstraklasy? Czy jakiś beniaminek znów pokusi się o sensację? Gdzie upatrywać nowych gwiazd rozgrywek? Jakie były najciekawsze transfery? W ostatnich tygodniach sporo się działo, a przedsezonowe apetyty rosły z każdym dniem. Oto, co warto wiedzieć przed pierwszą kolejką.
Dalsza część tekstu pod wideo

Czarny koń?

Wisła Kraków, Arka Gdynia i Lechia Gdańsk. Beniaminkowie Polonia Warszawa i Motor Lublin. Pozostali dwaj spadkowicze z elity, czyli Miedź Legnica i Wisła Płock. Podrażniona porażką w finale baraży Bruk-Bet Termalica. Mierzące wyżej niż siódme miejsce Podbeskidzie. Patrzące w górę Górnik Łęczna i Zagłębie Sosnowiec. Idąc dalej, zaraz wymienilibyśmy większość drużyn z grona pierwszoligowców. Wśród tych wspomnianych mamy zarówno mocnych pretendentów do awansu, drużyny, przy których trzeba postawić znak zapytania, jak i potencjalnych “czarnych koni”. Pomieszanie z poplątaniem? Nie do końca. Taki już urok pierwszej ligi, nieprzewidywalnej, gdzie papier niezwykle często rozmija się tym, co na boisku. Mnóstwo niewiadomych o progu sezonu to standard, szczególnie na zapleczu Ekstraklasy.
Zacznijmy jednak od faktów. Na przykład zmian trenerów, które miały miejsce w sześciu klubach.
trenerzy 1 liga
włąsne
Żadna z tych roszad nie budzi zaskoczenia. Dwóch dokonali spadkowicze, a pozostałych zespoły do końca bijące się o awans lub strefę barażową. Dodajmy, że nowego szkoleniowca zatrudniło też Zagłębie Sosnowiec. Dotychczasowego, Marcina Malinowskiego, w działaniach ma wspierać Krzysztof Górecko. Zagłębie poprowadzi więc duet trenerski, co na takim poziomie jest rzadkością. Prezes klubu Arkadiusz Aleksander zaprzeczył jednak, by Górecko, z racji na brak odpowiednich uprawnień Malinowskiego, był tzw. “słupem”, choć nie ukrywał, że do takiego rozwiązania sosnowiczanie zostali zmuszeni przepisami.
O Zagłębiu ogólnie sporo się mówi, tyle że z innych przyczyn. 11. ekipa poprzedniego sezonu mocno rozpędziła się na rynku transferowym. Wzmocnili ją pierwszoligowy wyjadacz Kamil Biliński oraz znani z polskich boisk obcokrajowcy Juan Camara oraz Joel Valencia. Szczególnie pozyskanie tego drugiego było istną sensacją.
- Nie było łatwo ściągnąć do Zagłębia tych zawodników. Tym bardziej, że nie jesteśmy krezusem finansowym ligi. Ale zaznaczmy, że na razie to są zawodnicy z fajnymi nazwiskami, ale czy będą dla nas wzmocnieniem, czy nie, to się dopiero okaże - tłumaczył Aleksander w programie zapowiadającym nowy sezon na kanale Meczyki.pl na YouTube. Pytany zaś o mierzenie w ewentualny awans, odpowiedział: - Patrzymy co działo się w poprzednich latach z klubami, które mocno pompowały atmosferę przed startem sezonu. My nie chcemy tego robić. Wiemy, w którym jesteśmy miejscu, wiemy, gdzie skończyliśmy poprzedni sezon. Chcemy, by ten był lepszy niż poprzednie. Chcielibyśmy go dobrze zacząć - skwitował.
W ostatnich latach Zagłębie słynęło z częstych wymian trenerów, generalnego chaosu i wyników poniżej oczekiwań. Ale ten sezon może być przełomowy, szczególnie że drużyna za kadencji trenera Malinowskiego miała znakomity finisz minionych rozgrywek. Warto obserwować, jak będzie jej szło.

Wisła faworytem

Zagłębie wyrasta na kandydata do miana “czarnego konia”, ale nie ulega wątpliwości, że docelowo pierwsze skrzypce powinni grać inni. Przede wszystkim Wisła Kraków. Brak awansu był wielkim ciosem dla “Białej Gwiazdy. Pod Wawelem szybko się jednak pozbierali. Trener Radosław Sobolewski - po świetnej wiośnie - utrzymał posadę, dostał kilka wzmocnień i znów ma bić się o Ekstraklasę. Kiko Ramirez zapewnił mu następną odsłonę hiszpańskiego zaciągu. Ten poprzedni, zimowy, sprawdził się doskonale. Hiszpanie mają dać jakość we właściwie każdej formacji, w tym bramkę, gdzie szansę otrzyma Alvaro Raton.
Ponadto skład wzmocnili znani z pierwszoligowych boisk Dawid Olejarka, Szymon Sobczak i przede wszystkim Joan Roman, czyli Goku. Były skrzydłowy Podbeskidzia wykręcił ostatnio bilans 16 goli i dziesięciu asyst. W Krakowie sporo sobie po nim obiecują.
- Goku zna tę ligę, strzelał i asystował w poprzednim sezonie. Najważniejsze, by był sobą. Szybko wkomponował się w szatnię. Wiem, że bardzo mocno chciał tutaj trafić - mówił Sobolewski.
Kibice liczą, że Roman zastąpi Luisa Fernandeza, dotychczasowego lidera i najlepszego strzelca Wisły. Ten był bohaterem najgłośniejszego transferu letniego okienka w Fortuna I Lidze. Kuszony przez wiele klubów, sensacyjnie wybrał ofertę… Lechii Gdańsk. Według Krzysztofa Marciniaka z “CANAL+” w Trójmieście zarobi 150 tys. zł miesięcznie. To pierwszy, mocny ruch nowych właścicieli klubu - funduszu z ZEA - z których ramienia Lechią ma zarządzać Paolo Urfer (więcej w tym temacie TUTAJ). Niemniej, tych ruchów musi być znacznie więcej, bo gdańszczanie są kompletnie rozłożeni kadrowo. Na inaugurację w Głogowie nowy trener Szymon Grabowski ma do dyspozycji jednego nominalnego, zdrowego obrońcę z pierwszego zespołu.
- Nie jest tak źle, jakby się mogło wydawać - zaznacza Grabowski. - Cieszę się, że zawodnicy, którzy trenują z nami od początku, robią progres. Kilka pozycji mamy dobrze obsadzonych, ale celujemy wysoko i potrzebujemy kilku mocnych transferów, które przyczynią się do wzrostu poziomu drużyny - mówi wprost, dodając, że rozmawia z Urferem, a nowi piłkarze zaraz mają dołączyć do zespołu.
Nie będą to znani z Polski Davo czy James Igbekeme, ale plany w Gdańsku są ambitne. Tyle że trudno na dziś wskazać, o co faktycznie “Biało-zieloni” powalczą w nowym sezonie. Dziś jest po prostu zbyt dużo znaków zapytania.
Podobnie zresztą jak i za miedzą, w Gdyni. Arkowcy wprawdzie mają skompletowaną kadrę, ale przystąpią do gry bez kibiców na trybunach własnego stadionu. Ci, domagający się odejścia zarządzających klubem Michała i Jarosława Kołakowskich, ogłosili bojkot domowych meczów. Właściciele na razie nie zamierzają jednak sprzedawać Arki. Zatrudnili za to Wojciecha Łobodzińskiego, który przyznaje, że jego zespół powalczy o czołową szóstkę, ale unika odważnych deklaracji.
Gdynianie to drużyna pełna młodych piłkarzy. Zobaczymy, na ile “Łobo” uda się wyeliminować mankamenty z ubiegłego sezonu, czyli przede wszystkim błędy w obronie, nieskuteczność oraz fatalną grę u siebie. Jak na razie trener może korzystać z króla strzelców Karola Czubaka, aczkolwiek nie posiada gwarancji, że “Czubi” pozostanie w Gdyni na sezon 2023/24. Zainteresowanie nim jest ogromne, choć decydujące zdanie, z racji na kontrakt do 2025 r., ma klub.

Miedź daje przykład

Mocniejsza od Lechii i Arki wydaje się ekipa Miedzi. W Legnicy zapowiadają, że jak najszybciej chcą wrócić do Ekstraklasy. Za tymi słowami idą czyny. Radosław Bella dostał błyskawiczne zastępstwa za odchodzących Chucę czy Maxime Domingueza. Ofensywę wzmocnili świetny w minionym roku Damian Michalik ze Stali Rzeszów, Krzysztof Drzazga czy wyróżniający się w II Lidze Daniel Stanclik (15 goli w ub. sez.). Dołączył też Florian Hartherz z Podbeskidzia. “Miedzianka” wygląda na zespół poukładany, silny i gotowy, by znów zdominować pierwszoligową rzeczywistość.
Zagadką wydaje się za to postawa ostatniego ze spadkowiczów. Wisła Płock pozbyła się dotychczasowego kręgosłupa drużyny, rezygnując z tercetu Rzeźniczak-Wolski-Furman. Ściągnęła kilku piłkarzy, w tym Nikolę Sreckovicia, który może zostać gwiazdą całej Fortuna I Ligi. Na papierze wygląda naprawdę nieźle.
Najbliższe miesiące będą też sprawdzianem dla Marka Saganowskiego. Zatrudniony na finiszu sezonu Ekstraklasy nie zdołał uratować klubu przed spadkiem, ale miał za to czas, by przygotować zawodników do gry na zapleczu. Efekty zaraz poznamy.
Co jeszcze? W pierwszej lidze znów pojawił się Mariusz Lewandowski, który wrócił do Bruk-Betu Termaliki. W Niecieczy widać zmianę polityki transferowej. Pożegnano m.in. Murisa Mesanovicia, Nemanję Tekijaskiego czy Andreja Kadleca. Przyszli prawie sami Polacy, ponadto Lewandowski wciąż, na ten moment, może korzystać z Adama Radwańskiego, Macieja Ambrosiewicza i innych liderów drużyny będącej o włos od awansu w barażach. To nakazuje nam stawiać Termalikę w gronie faworytów do promocji szczebel wyżej.
Wyższe ambicje niż ostatnio na pewno mają też w Podbeskidziu, gdzie latem doszło do sporych zmian kadrowych. Władze klubu nie przespały utraty m.in. Goku i Bilińskiego, sprowadzając choćby Maksymiliana Banaszewskiego, Piotra Tomasika, Bartosza Bidę czy paru zawodników zza południowej granicy.
Mniejszy optymizm panuje w Rzeszowie. Stal weszła przecież do baraży, tymczasem z jedenastki, która półtora miesiąca temu grała z Bruk-Betem, odeszło siedmiu piłkarzy - w tym kapitan Piotr Głowacki - oraz trener Daniel Myśliwiec. Jego następca Marek Zub stoi przed niełatwym zadaniem, by Stal dalej liczyła się w górnej połowie tabeli. Będzie to bardzo, bardzo trudna misja.
Co słychać u reszty zespołów? Nieźle wyglądają ruchy Górnika Łęczna (m.in. Lukas Klemenz, Adam Deja czy Marko Roginić), który zaliczył solidną wiosnę pod wodzą Ireneusza Mamrota. W Tychach, dokąd trafił np. Bartosz Śpiączka, co jasne, pracę kontynuuje Dariusz Banasik. W Katowicach z szarzyzny zespół nadal będzie próbował poderwać Rafał Górak. Do Głogowa wrócił napastnik Mikołaj Lebedyński. O uniknięcie spadku powalczą dzielne drużyny Odry i Resovii, gdzie solidną robotę w ostatnich miesiącach wykonali kolejno trenerzy Adam Nocoń i Mirosław Hajdo. Ciekawie zapowiada się grono beniaminków. Motor i Polonia to wielkie marki, ale czy którakolwiek z nich pójdzie drogą Ruchu Chorzów z minionego roku? Zespół Goncalo Feio wygląda na najsilniejszego z niedawnych drugoligowców, lecz chyba jeszcze nie na bitwę o awans. Rolę “kopciuszka” będzie pełnił z kolei Znicz Pruszków, który niespodziewanie wrócił po latach na zaplecze Ekstraklasy.
transfery 1 liga
wlasne
Jaki to będzie sezon? Możemy bawić się w przewidywania, ale pierwszoligowy klimat zdołał nas nauczyć, że prognozy rzadko kiedy mają pokrycie w rzeczywistości. No bo kto rok temu wskazałby jako trójkę awansujących akurat ŁKS, Ruch i Puszczę Niepołomice? Teraz też może się okazać, że wszystkie typy, oceny i wróżby pójdą do kosza. Z drugiej strony, czy właśnie nie za to uwielbiamy Fortuna I Ligę? Za każdą niespodziankę, każdy zwrot akcji, gol typu stadiony świata, a nawet kuriozalne pomyłki, kiksy i błędy. Po prostu bawmy się doskonale. Powodzenia!
Pełną zapowiedź nowego sezonu pierwszej ligi znajdziecie poniżej. Gościem kanału Meczyków na YouTube byli Radosław Sobolewski, Szymon Grabowski, Arkadiusz Aleksander i Karol Czubak.

Przeczytaj również