Najwięksi przegrani powołań Probierza. Długa lista pominiętych. "Od dawna nie przekonywał, głównie zawodził"

Najwięksi przegrani powołań Probierza. Długa lista pominiętych. "Od dawna nie przekonywał, głównie zawodził"
Marcin Karczewski / PressFocus
Michał Probierz zaskoczył, nie wzywając na swoje pierwsze zgrupowanie kilku uznanych reprezentantów Polski. Kto może czuć się najbardziej poszkodowany?
Po pierwszych powołaniach nowego selekcjonera widać, że chce on wpuścić do zespołu sporo świeżego powietrza. Z małymi wyjątkami, odrzuca zgrane karty i stawia na świeżą krew. Na ogół nie patrzy na CV i widać, że ma zamiar wykreować “swoich” kadrowiczów. Świadczą o tym wybory takie jak Patryk Peda, Sebastian Walukiewicz, Patryk Dziczek, Jakub Piotrowski czy Filip Marchwiński. To zawodnicy, którzy mogą z ekscytacją podejść do nadchodzącego zgrupowania. Z drugiej strony, Michał Probierz zrezygnował z wielu piłkarzy będących dotychczas “pewniakami”. Krótko mówiąc: jest sporo niespodzianek. Nowa miotła? Bez dwóch zdań. Spójrzmy na pełne grono powołanych:
Dalsza część tekstu pod wideo
Następca Fernando Santosa nie zapowiadał rewolucji, ale trzeba przyznać, że ta mimo wszystko właśnie następuje. Niewielka, jednak obecna. Wystarczy zobaczyć, kogo na tej liście brakuje.

Najwięksi przegrani powołań Probierza

Jan Bednarek

Od lat grał u wszystkich selekcjonerów, niezależnie od tego, jak szło mu w klubie. Dopiero Czesław Michniewicz uczynił z Bednarka rezerwowego na mundialu. Obrońca Southampton wrócił jednak do pierwszej jedenastki gry za Fernando Santosa. Swoją grą w kadrze od dawna nie przekonywał. Głównie zawodził, wielu domagało się szansy dla innych piłkarzy i wygląda na to, że ten moment wreszcie nastąpił. Mimo wszystko brak Bednarka w szerokim składzie jest niespodzianką. Mówimy tu o jednej z najważniejszych postaci tej drużyny minionych lat, zawodniku regularnie grającym w Championship. 27-latek może czuć się przegrany. Selekcjoner wysłał jednak jasny sygnał, że chce zbudować linię obrony od nowa. I trudno mu się dziwić.

Kamil Grabara

Najlepszy bramkarz ligi duńskiej, który zdążył już pokazać jakość w europejskich pucharach. Przyszły piłkarz Wolfsburga, bohater nadchodzącego transferu za kilkanaście milionów euro. Cały czas w formie i rytmie meczowym, z perspektywami, by w niedługiej przyszłości realnie powalczyć o schedę po Wojciechu Szczęsnym. Wydawało się, że powołanie dla Grabary powinno być formalnością, tymczasem Michał Probierz postawił na zgraną kartę. Golkiper Kopenhagi musi więc nadal czekać na bycie choćby stałym gościem zgrupowań reprezentacji. Sportowo trudno zrozumieć wybór Bartłomieja Drągowskiego kosztem 24-latka.

Marcin Bułka

Podobne słowa można zastosować w przypadku Marcina Bułki. Bramkarz Nicei przyjechał na ostatnie zgrupowanie Santosa i także nie dał powodu, by go skreślać. Wręcz przeciwnie. Od początku sezonu, kiedy to wszedł między słupki solidnego klubu Ligue 1, spisuje się wybornie. Dopiero co błysnął obroną dwóch rzutów karnych w meczu z Monaco, ma kilka czystych kont, zbiera bardzo dobre recenzje. Kibice Nicei drugi raz z rzędu wybrali go piłkarzem miesiąca. A jednak to nie wystarczyło, by zapracować na zaufanie selekcjonera. Zamiast wariantu przyszłościowego (Grabara - Bułka), mamy więc sprawdzonych kadrowiczów: Drągowskiego ze Spezii i Łukasza Skorupskiego.

Nicola Zalewski

Odkąd wahadłowy Romy przebojem wdarł się do kadry, stał się jej pewnym elementem, czy to w roli podstawowego, czy rezerwowego piłkarza. Gdzieś wokół tej reprezentacji zawsze był. No właśnie - po prostu był, aniżeli stanowił wartość dodaną zespołu. Póki co jego kariera z orzełkiem na piersi to kariera przezroczysta, raczej nijaka. Zalewski słabo też wygląda w ostatnim czasie w klubie. Po udanym starcie popadł w przeciętność, rzadziej grywa, nie wyróżnia się. Sygnalizował to ostatnio Piotr Dumanowski, komentator Serie A w “Eleven Sports”, w programie “International Level” na kanale Meczyki.pl na YouTube.
- Od kilku miesięcy nie gra regularnie i jest bez formy. Niestety nie ma liczb, nie rozwija się. Ma dobrą opinię przez to, że jest młody, gra w fajnym klubie i jest jego wychowankiem - stwierdził Dumanowski.
Sportowo Nicola nie dał więc argumentów selekcjonerowi, by ten zaprosił go na zgrupowanie.

Michał Skóraś

Podobnie Michał Skóraś. Wychowanek Lecha Poznań ma trudne początki w Club Brugge. Jasne, to dopiero pierwsze miesiące skrzydłowego w Belgii, niewykluczone, że potrzebuje czasu, zanim odpali w nowym środowisku. Dotychczas jednak nie przebił się do podstawowego składu, nie zachwyca, nie jest też w optymalnym rytmie meczowym. Zakładając, że Michał Probierz widzi kadrę grającą wahadłami, na dziś “Skóra” naturalnie przegrywa rywalizację z piłkarzami o innej charakterystyce i lepszej dyspozycji. Nie są to udane tygodnie tego utalentowanego zawodnika.

Krystian Bielik

Bielik był zarówno na pierwszym, jak i drugim zgrupowaniu Santosa. Wyszedł w pierwszym składzie na Czechy, pojawił się też na końcówkę z Niemcami w czerwcu. We wrześniu został już w domu. Jego nazwisko nie przewijało się wśród tych, do których może wrócić Probierz, szukający nowego otwarcia w drugiej linii. Mimo wszystko pomocnik Birmingham ma pełne prawo być zawiedzionym, bo akurat przeżywa dobry czas w klubie. Nie męczą go problemy zdrowotne, gra od deski do deski, jest ważnym punktem Birmingham. Na powołanie nie wystarczyło - selekcjoner wybrał inne nazwiska.

Michał Helik

O Heliku akurat mówiło się sporo w kontekście nadchodzącego zgrupowania. Członkowie sztabu reprezentacji oglądali go na żywo w barwach Huddersfield. Wyglądało na to, że regularna gra, solidna dyspozycja, braki w biało-czerwonej defensywie i współpraca z Michałem Probierzem w przeszłości wystarczą rosłemu obrońcy do powołania. A jednak, mimo kontuzji Pawła Dawidowicza, rezygnacji z Jana Bednarka i - co jasne - Kamila Glika, Helik wezwania na kadrę się nie doczekał. Może czuć ogromny niedosyt.

Kacper Kozłowski

Podobnie jak Kacper Kozłowski. Gdy pisano o zawodnikach z młodzieżówki, dobrze znanych selekcjonerowi, obok Pedy czy Marchwińskiego wymieniano właśnie nazwisko Kozłowskiego. Piłkarz Vitesse radzi sobie nieźle w Holandii, występuje regularnie, ponadto jego atutem jest uniwersalność. Dorzućmy do tego naturalny dryg do gry piłką, wiek i talent - w przypływie świeżej krwi do reprezentacji, Kozłowski pasował, by po dwóch latach znów zagrać w jej seniorskiej części.

Karol Linetty

Czy reprezentacyjny rozdział kariery Karola Linettego właśnie się zamknął? Latami żyliśmy nadzieją, że pomocnik wreszcie zacznie odgrywać ważną rolę w drużynie narodowej. Próbował go Paulo Sousa, Linetty dostał także kredyt zaufania od Fernando Santosa, ale nie potrafił zbudować siebie dla tej kadry. Mimo że rozegrał w niej już 47 spotkań, na palcach jednej ręki możemy policzyć te udane. Nadszedł czas dla innych.

Przeczytaj również