Reprezentant Polski zrobił furorę w meczu z Finami. "Czekał na to ponad trzy lata"

Reprezentant Polski zrobił furorę w meczu z Finami. "Czekał na to ponad trzy lata"
Mateusz Porzucek / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiWczoraj · 06:50
Kto z polskich piłkarzy zyskał najwięcej na wygranym meczu z Finlandią (3:1) i może być szczególnie zadowolony? Mamy kilku kandydatów.
To był naprawdę udany tydzień dla piłkarskiej reprezentacji Polski. Najpierw ugrany niespodziewanie remis z Holandią (1:1), a zaraz potem arcyważny triumf z Finlandią (3:1). Sytuacja biało-czerwonych w eliminacjach do mistrzostw świata, jeszcze niedawno dość niebezpieczna, znów rysuje się w pozytywnych barwach.
Dalsza część tekstu pod wideo
Co budujące, przeciwko Finom na solidnym lub nawet bardzo dobrym poziomie zagrali w zasadzie wszyscy zawodnicy podstawowej jedenastki. Mimo to z różnych względów da się wyróżnić postacie, które tradycyjnie, jak po każdym meczu biało-czerwonych, umieszczamy teraz w gronie największych wygranych spotkania.

Jakub Kamiński

Bez wątpienia najlepszy zawodnik starcia na Stadionie Śląskim. Cieszyć może fakt, że tym razem Kamiński nie zakończył swojego występu tylko na pozytywnych wrażeniach artystycznych, a dołożył do nich konkrety w postaci liczb. Ich bowiem, czy to w klubie, czy także reprezentacji, często mu brakowało. 23-letni skrzydłowy zrobił prawdziwe show. Przy golu na 1:0 zaliczył przytomną asystę, którą poprzedził świetnym odbiorem, a już w drugiej połowie sam trafił do siatki po dwójkowej akcji z Robertem Lewandowskim. Co ciekawe, na zdobycie bramki w kadrze Kamiński czekał ponad trzy lata. Jeśli w niedzielny wieczór miał potwierdzić, że jest w stanie być dziś pewnym punktem podstawowej jedenastki biało-czerwonych, to zrobił to z przytupem.

Piotr Zieliński

Umieszczamy go w tym gronie, bo wielokrotnie, czasami też niesprawiedliwie, obrywał za swoje występy w narodowych barwach. Tym razem jednak nawet jego najwięksi krytycy nie znajdą argumentów, by jakkolwiek się przyczepić. Zieliński zagrał przeciwko Finom po prostu świetnie. Napędzał akcje, rozgrywał, pracował w defensywie, potrafił dobrze dorzucić ze stałego fragmentu. No i zaliczył absolutnie fantastyczną asystę przy bramce Roberta Lewandowskiego. Tego po prostu nie dało się zagrać lepiej. Cieszy fakt, że 31-latek mimo problemów z regularną grą w klubie stanął na wysokości zadania po przyjeździe na zgrupowanie.

Robert Lewandowski

Miał dziś coś do udowodnienia. Nie dość, że niedawno wplątał się w aferę z byłym już selekcjonerem i na moment wylądował poza kadrą, to jeszcze dość przeciętnie, by nie napisać słabo, wyglądał kilka dni temu na tle Holandii. Niektórzy zaczęli mocno kwestionować jego przydatność w pierwszym składzie kadry, ale w niedzielny wieczór Lewandowski po niemrawym początku potwierdził dużą jakość. Najpierw sam wpisał się na listę strzelców, wykorzystując podanie Zielińskiego, a następnie zapoczątkował akcję przy bramce na 3:0. Ruszył odważnie, uruchomił Kamińskiego, w końcu uderzył na tyle groźnie, że kumpel musiał tylko dobić futbolówkę. Świderski, który “Lewego” zastąpił, wyglądał bardziej niemrawo. Weteran potwierdził zatem, że wciąż może dać temu zespołowi wiele dobrego.

Przeczytaj również